TYDZIEŃ 1
FORMA WARSZTATÓW WIELKIEJ KSIĘGI
Dobry wieczór, nazywam się __________ i jestem
alkoholikiem. Witam na Warsztatach Wielkiej Księgi. Będę prowadzić te
warsztaty, a prowadzić je ze mną będzie ___________. Jako prowadzący nie
uważamy się za znawców Wielkiej Księgi Anonimowych Alkoholików. Nie uważamy się
za ekspertów w żadnej dziedzinie.
Jeśli zechcecie, to proszę, spędźmy razem chwilę w ciszy,
aby skupić się na celu, dla którego tutaj się zebraliśmy, poświęćmy ją też tym
alkoholikom, którzy jeszcze cierpią.
„Boże,
pozwól mi zapomnieć o tym, co wydaje mi się, że wiem na temat Ciebie, AA,
siebie samego, mojej choroby, abym mógł mieć umysł otwarty i mógł przyjąć to
nowe doświadczenie. Pozwól mi być szczerym i wnikliwym. Amen.”
W ciągu pierwszych kilku tygodni będziemy po kolei się
przedstawiać, żebyśmy mogli poznać się nawzajem.
Celem tych warsztatów jest przejście procesu powrotu do
zdrowia, jak został on opisany w Wielkiej Księdze Anonimowych Alkoholików. Po
raz pierwszy lub już kolejny, abyśmy mogli lepiej wypełnić i zrozumieć nasz
najważniejszy cel, to jest pozostanie w trzeźwości i przekazanie tego
przesłania jeszcze cierpiącym alkoholikom. Naszym celem jest mówienie TYLKO O
UZDROWIENIU i przejściu przez proces Dwunastu Kroków opisanych w Wielkiej
Księdze Anonimowych Alkoholików. Nie jest to doświadczenie emocjonalne ani
intelektualne. Jest to doświadczenie duchowe, abyśmy wszyscy mogli być zdrowi i
przejść przez proces powrotu do normalnego życia, kiedy będziemy czytać i
praktycznie wykorzystywać tę wiedzę. Dozwolona jest dyskusja przebiegająca w
atmosferze miłości i wsparcia. Proszę, abyście w swoich pytaniach i
komentarzach zawierali wyłącznie wasze osobiste doświadczenia.
CEL:
(a) Zapewnienie
osobie, która jeszcze nie podjęła próby przejścia programu Kroków, motywacji i
wsparcia w STAWIANIU KROKÓW.
(b) Zapewnienie
tym, którzy już wcześniej pracowali z programem, możliwości i motywacji, aby
podjąć to wyzwanie znowu i dzielić się swoim doświadczeniem.
PLAN:
(a) Grupa
częściowo składać się będzie z członków AA, którzy pracowali z programem Kroków
w sposób opisany w Wielkiej Księdze, a częściowo z członków, którzy nigdy nie
pracowali z programem Kroków w ten sposób, ale którzy chcą tego spróbować.
(b) Spotkania
odbywać się będą w __________ od __:__ do __:__.
Będziemy starali się rozpoczynać i kończyć punktualnie.
Spotkania w grupach nie stanowią środka zastępczego dla spotkań i zajęć grup
AA.
(c) Jako
grupa, prosimy każdego jej członka o:
(1) ZOBOWIĄZANIE
SIĘ do pozostania w grupie do momentu ukończenia programu Kroków przez
wszystkich jej członków.
(2) ZOBOWIĄZANIE
SIĘ do wykonania wszystkich Kroków zgodnie z Wielką Księgą.
(3) Ci,
którzy nigdy wcześniej nie brali udziału w Warsztatach, będą proszeni o
ZOBOWIĄZANIE SIĘ do uczestnictwa w nich jeszcze raz, z inną grupą, jako część
Kroku 12.
(4) ZOBOWIĄZANIE
SIĘ do udziału w spotkaniach z wyjątkiem RZADKICH i SKRAJNIE EKSTREMALNYCH
SYTUACJI. Każdy członek musi
uczestniczyć w każdym spotkaniu.
Jeśli nie możesz być obecny, poinformuj o tym telefonicznie innego członka
grupy, aby spotkanie nie opóźniło się z powodu twojej nieobecności.
(5) ZOBOWIĄZANIE
SIĘ do wymiany numerów telefonu oraz nawiązania telefonicznego lub osobistego
kontaktu z jednym lub kilkoma członkami grupy w ciągu tygodnia, a także
dzielenia się doświadczeniami związanymi z zadaniem wyznaczonym na dany tydzień.
(6) ZOBOWIĄZANIE
SIĘ do całkowitej abstynencji od alkoholu i narkotyków na okres trwania
warsztatu.
(d) Po
następnym spotkaniu nie będzie już możliwości przyłączenia się do grupy. Jeśli
ktoś nie wytrwa w trzeźwości lub nie będzie przestrzegał swoich zobowiązań w
stosunku do grupy, pozostali członkowie grupy będą musieli zdecydować, czy
pozwolą tej osobie kontynuować pracę z grupą.
(e) Po
zakończeniu programu Kroków, grupa zostanie rozwiązana. Szacowany czas
potrzebny na zakończenie programu to 19 do 20 tygodni.
FORMA
SPOTKAŃ:
Korzystamy z drukowanych skoroszytów z sugerowanymi
zadaniami oraz arkuszami pracy wykorzystywanymi podczas Warsztatów Studium
Kroków. Pytania, zadania i modlitwy pochodzą od Joego Hawksa z San Pedro, a
narracja i zarys od Joego i Charliego „Big Book Comes Alive” 1988.
(A) Dwaj
prowadzący grupę omawiają zadania i dzielą się swoim doświadczeniem dotyczącym
zastosowania ich w praktyce.
(B) Każdy
członek przychodzi na spotkanie po przeczytaniu i przestudiowaniu fragmentu
Wielkiej Księgi oraz „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” odnoszących się do
rozważanego Kroku oraz zrealizowaniu zadań.
(C) Zadaniem
grupy będzie zastosowanie zasad każdego Kroku w życiu jej członków i dzieleniu
się ich doświadczeniami podczas dyskusji.
CELE WIELKIEJ KSIĘGI
SPIS TREŚCI
CEL 1 CEL 2 CEL 3
Określ PROBLEM Określ ROZWIĄZANIE Określ
program
DZIAŁAŃ
KONIECZNYCH
DO
ODZYSKANIA
ZDROWIA
Opinia
lekarza rozdz. 2.
Jest sposób rozdz. 5. Jak to
działa?
rozdz. 1.
Opowieść Billa rozdz. 3. Więcej na
temat rozdz. 6. Do czynu
alkoholizmu
rozdz. 4. My – niewierzący
Napisany, aby pomóc nam Napisany, aby
pomóc nam Napisany, aby pomóc nam poznać problem znaleźć rozwiązanie poznać
program działań
koniecznych
do powrotu do normalnego życia KROKI OD 3 DO 12
DO
PRZECZYTANIA NA SPOTKANIU WSTĘPNYM:
Przedmowa,
wprowadzenie do wydania pierwszego, drugiego i trzeciego
Uwaga: Z Przedmowy: „Książka ta stała się PODSTAWOWY M
TEKSTEM dla naszego kręgu”. Z wprowadzenia do wydania pierwszego: „Głównym
celem tej książki jest dokładne pokazanie innym alkoholikom, w jaki sposób
ozdrowieliśmy”. Porównaj ten język z językiem użytym na stronie 24: „Kolejne
rozdziały zawierają objaśnienie procesu naszego powrotu do normalnego życia”.
Tego zadania podejmie się ta grupa!
WYBRANE Z PRZEDMOWY
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona viii, akapit 2
TEKST PODSTAWOWY: Podręcznik to książka, której zadaniem
jest przekazanie informacji z umysłu jednego człowieka, poprzez słowo pisane,
do umysłu drugiego człowieka, aby zwiększyć wiedzę czytelnika. Podręczniki
zawsze pisane są z zachowaniem pewnego porządku. Zakłada się, że wiedza
czytelnika na dany temat jest niewielka. Przedstawiony początkowo bardzo prosty
materiał będzie stawał się nieco trudniejszy wraz ze wzrostem wiedzy
czytelnika.
Wielka Księga została napisana w formie standardowego
podręcznika. Zakłada, że nie wiemy nic na temat choroby alkoholowej. Rozpoczyna
się opisem problemu,
następnie opisuje rozwiązanie, a w końcu przedstawia program działania umożliwiający
odnalezienie tego rozwiązania.
„Opinia lekarza” oraz pierwsze 4 rozdziały przygotowują nas na rozdział 5. Jeśli
przestudiujemy je w tej kolejności, zobaczymy, jak każdy rozdział łączy się z
kolejnym, jak nową wiedzę opiera na wiedzy zdobytej wcześniej.
Twierdzimy, że alkoholicy nie zmienili się od 1939. Alkohol
się nie zmienił. Tak więc nie widzieliśmy potrzeby wprowadzania zmian do tego
program powrotu do normalnego życia.
WYBRANE Z WPROWADZENIA DO PIERWSZEGO
WYDANIA
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona x, akapit 1
To wprowadzenie podsuwa dwie istotne myśli:
1. Książka
została napisana przez Billa W. i edytowana przez 40 trzeźwych osób. Ponad 100
mężczyzn i kobiet powróciło do zdrowia dzięki informacjom przedstawionym w tej
książce. Wyzdrowieli, doświadczając tych samych problemów, jakich jako
alkoholicy doświadczamy dzisiaj.
2. Głównym
celem tej książki jest pokazanie innym alkoholikom, dokładnie w jaki sposób my
powróciliśmy do zdrowia. Nasza książka nie zajmuje się członkostwem czy wspólnotą.
Zajmuje
się jedynie powrotem do zdrowia. Tak więc jeśli zdecydujemy się zrobić
to, co zrobiło tych pierwszych 100 osób, które powróciły do zdrowia, powinniśmy
oczekiwać tych samych rezultatów, to jest powrotu do zdrowia z choroby
alkoholowej.
WPROWADZENIE DO
DRUGIEGO WYDANIA
DIAGNOZA DR. SILKWORTHA
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona xiii, akapit 1
Od tego lekarza makler dowiedział się o ponurej naturze
alkoholizmu. W roku 1933 dr Silkworth leczył Billa i wytłumaczył mu, na czym,
według niego, polega choroba alkoholowa. Uważał, że:
1. Nie
jest to brak silnej woli.
2. Nie
jest to brak zasad moralnych i charakteru.
3. Nie
jest to grzech.
Powiedział: „Bill, uważam, że alkoholizm jest rzeczywistą
chorobą i to dosyć osobliwą”.
1. Jest
to choroba Ciała.
2. Jest
to również choroba Umysłu.
Lekarz powiedział: „Kiedy ludzie tacy jak ty piją, ich
reakcja jest zupełnie inna niż zwykłych ludzi. Normalny człowiek po wypiciu
alkoholu doświadcza lekkiego uczucia przyjemnego ciepła i odprężenia. Wypije
może 1 lub 2 kieliszki i więcej nie chce pić. Bill, kiedy ktoś taki jak ty
wypije, jego ciało doświadcza fizycznego niepohamowanego pragnienia
domagającego się więcej tego samego. Kiedy zaczniesz pić, zamiast wypić 1 lub 2
kieliszki, wypijasz 3, 4, 6, 8, 10, aż będziesz pijany, chory i znajdziesz się
w tarapatach. To nie jest normalne i zdarza się u 1 na 10 osób. Dlatego, Bill,
fizycznie jesteś uczulony na alkohol i twoja reakcja po jego spożyciu nie jest
normalna.”
„W twoim umyśle powstała też obsesja. Dla normalnego
człowieka nie ma znaczenia czy pije, czy nie. Może napić się dzisiaj, jutro, za
miesiąc i nie ma to dla niego większego znaczenia. Ludzie tacy jak ty, Bill,
mają obsesyjne myśli na temat alkoholu, ta obsesja jest tak silna, że uwierzą w rzeczy,
które nie są prawdziwe.”
„Od czasu do czasu słyszysz, że nie możesz pić i od czasu
do czasu sobie to uświadamiasz. Od czasu do czasu przyrzekasz nawet, że nie będziesz
pić. Ale z twojej obsesji rodzi się myśl, że teraz wolno ci się napić. Że tym
razem będzie inaczej, że tym razem wypijesz tylko jeden kieliszek. Obsesyjne
myśli są tak silne, że zaczynasz wierzyć, że możesz pić i tuż przed wypiciem
jesteś pewny, że wszystko będzie w porządku. Te myśli zawsze doprowadzać cię
będą do wypicia pierwszego kieliszka, ten kieliszek wywoła reakcję alergiczną,
a wtedy nie będziesz w stanie przerwać picia. Dla takich ludzi nie ma nadziei
na opanowanie picia.”
Po tej rozmowie Bill opuścił szpital i pozostawał trzeźwy
przez jakiś czas, ale obsesyjne myśli przekonały go, że może pić, więc pił. Rok
później znów trafił do szpitala pod opiekę dr. Silkwortha, ale tym razem doktor
określił jego przypadek jako nieuleczalny. Opuścił szpital w roku 1934, widząc,
że nie może pić, a strach utrzymał go w trzeźwości na pewien czas. W dzień
święta niepodległości (11 listopada) 1934 roku jego umysł przekonał go, że może
pić, więc napił się, co wywołało reakcję alergiczną, wobec czego nie mógł przestać
pić.
OPINIA EBBIEGO THATCHERA
Dr Silkworth zidentyfikował problem i
wyjaśnił jego naturę. Ebbie, który należał do Grupy Oksfordzkiej, odwiedził
Billa i przekazał mu dwie pozostałe informacje. Ebbie powiedział: „Bill,
rozwiązaniem twojego problemu jest odnalezienie Siły Wyższej niż siła ludzka.
Ludzie tacy jak my całkowicie utracili władzę nad alkoholem. Jeśli mamy
powrócić do zdrowia, musimy znaleźć Siłę Większą niż alkohol, większą niż
ludzka siła. Gdyby ludzka siła wystarczyła, wyzdrowielibyśmy już dawno temu.
Dokonalibyśmy tego siłą woli, dokonaliby tego lekarze i
kaznodzieje. Jednak żaden z nich nam nie pomógł. Jeśli odnajdziemy Siłę Większą
niż siła ludzka, wtedy powrócimy do zdrowia!”
„Grupa Oksfordzka przekazała mi Praktyczny Program Działania
wraz z gwarancją, że jeśli zastosuję go w moim życiu, odnajdę tę siłę i nie
będę musiał więcej pić. Popatrz na mnie, jestem trzeźwy od 2 miesięcy.” Bill
znał Ebbiego, jego problem z piciem, wiedział, że w życiu Ebbiego wydarzył się
cud.
Te trzy informacje, pozwoliły Billowi powrócić do zdrowia:
1. Poznał
istotę swojego problemu dzięki dr. Silkworthowi.
2. Poznał
rozwiązanie dzięki Ebbiemu i Grupie Oksfordzkiej.
3. Otrzymał
Praktyczny Program Działania.
Bill zastosował Program Działania w swoim życiu, odnalazł
tę Siłę i nigdy więcej nie musiał pić! Był trzeźwy od 12 grudnia 1934 roku, w
styczniu 1971 roku zmarł jako trzeźwy człowiek po przeżyciu 36 lat w
trzeźwości.
4 POLECANE
KSIĄŻKI – DOBRE HISTORIE AA
„Dr Bob i dobrzy weterani”
„Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”
„Przekaż dalej”
„Siostra Ignatia”
TYDZIEŃ 2
„Opinia lekarza”
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona xix, akapit 3
ALERGIA:
Jako laicy rozumiemy podstawową definicję alergii. Wiemy,
że jeśli mamy na coś alergię, to kontakt z danym czynnikiem zawsze wywoła jakąś
fizyczną reakcję.
Na przykład powiedzmy, że masz alergię na truskawki i
zjadasz je. Pojawi się u ciebie wysypka. Jeśli masz alergię na penicylinę i
przyjmiesz zastrzyk, na twoim ciele pojawi się obrzęk. W obu przypadkach będzie
to fizyczny objaw alergii.
Kiedy trafiłem do AA, powiedziano mi, że mam alergię na
alkohol i że nigdy nie będę mógł go bezpiecznie spożywać. Jak mógłbym mieć
alergię na alkohol? Wypijam butelkę wódki dziennie. W jaki sposób można wypić
taką ilość czegoś, na co ma się alergię? A poza tym nigdy nie dostałem od tego
wysypki. Nie wywołuje to u mnie obrzęków. Nie rozumiałem tego i poprosiłem o
wyjaśnienie. Odpowiedzieli, że nie muszę rozumieć, wystarczy, że wiem, że mam
alergię i nie piję alkoholu. Dzisiaj wiem, że otrzymałem taką odpowiedź, bo oni
sami tego nie rozumieli.
Będąc dociekliwym alkoholikiem,
musiałem wiedzieć, więc udałem się do źródła, które nigdy mnie nie zwiodło, do
Słownika Webstera, odszukałem odpowiednią definicję: „Alergia jest
nieprawidłową reakcją na pokarm, napój lub inną substancję”.
NIEPRAWIDŁOWA REAKCJA!
Próbowałem zaobserwować u siebie nieprawidłowości dotyczące
alkoholu. Ku mojemu zdumieniu nie wiedziałem, co było prawidłowe, a co
nieprawidłowe. Żeby się tego dowiedzieć, zwróciłem się do normalnych ludzi –
normalnych, uspołecznionych, umiarkowanych, wstrzemięźliwych pijących. Uważa
się, że dziewięć na dziesięć osób należy do tej grupy.
Poprosiłem ich, aby opisali, co dzieje się, gdy wypijają
alkohol. Powiedzieli, że po jednych lub dwu kieliszkach przychodzi przyjemne
uczucie odprężenia. Do końca wieczoru nie mają ochoty na więcej. Kiedy ja piję,
nie odczuwam niczego podobnego. Ja wtedy czuję, że powinienem wstać, pójść
gdzieś i coś zrobić. Nie rozumiem tego przyjemnego uczucia odprężenia. Wydaje
mi się, że to jest jeden z powodów, dla których kocham picie. Alkohol sprawia,
że czuję się inaczej niż umiarkowanie pijący człowiek.
Usłyszałem od nich jeszcze coś, co zdumiało mnie
całkowicie. Kiedy wypiją dwa lub trzy kieliszki, są lekko pijani, tracą
kontrolę i zaczynają czuć mdłości. Nie lubili tego uczucia mdłości
towarzyszącego podpiciu. Dlatego woleli wypić tylko dwa lub trzy kieliszki.
Dzisiaj wiem, że to jest normalna reakcja na alkohol.
Alkohol jest toksycznym narkotykiem. Ma niszczycielski
wpływ na ludzką tkankę. Zazwyczaj, gdy spożywasz coś, co niszczy ciało i umysł,
zostaje to odpowiednio zidentyfikowane i reakcją organizmu będzie próba
zwrócenia tego pokarmu, pozbycia się go. Tak więc normalną reakcją organizmu na
alkohol są mdłości – ciało próbuje się go pozbyć.
Mój organizm nie ma takiej reakcji. Po wypiciu kilku
kieliszków mam uczucie „kontroli”. Nie mam też mdłości. Fizyczną reakcją,
zamiast mdłości jest apetyt na więcej. To jest fizyczne pragnienie tak silne,
że hamuje moją zdolność do powstrzymania się, kiedy już zacznę. Moja reakcja
jest całkowicie nieprawidłowa. Różnica między osobami z prawidłową i
nieprawidłową reakcją jest taka, że 9 z 10 osób nie odczuwa fizycznego
niepohamowanego pragnienia. (Dziś mówi się o 8 z 10.)
Nieprawidłowa reakcja przejawia się u nas na dwa sposoby;
czujemy się inaczej niż normalni ludzie oraz odczuwamy nieodpartą konieczność
picia. Fizyczne pragnienie gwarantuje, że będziemy pić do momentu upicia się za
każdym razem, kiedy sięgniemy po alkohol.
KONTYNUUJ CZYTANIE: strona xx, akapit 2
CHRONICZNOŚĆ: Powtarzające się niezmiennie reakcje
ZJAWISKO: Coś, czego nie rozumiemy (Coś, co można
zaobserwować)
NIEODPARTA KONIECZNOŚĆ PICIA: Zazwyczaj zmagamy się z
umysłem, jednak w tym kontekście Wielkiej Księgi mamy do czynienia z ciałem.
Nieodparte pragnienie pojawia się po wypiciu jednego lub dwóch kieliszków.
Wywołuje fizyczne niepohamowane pragnienie wypicia więcej tego samego.
W czasie, gdy Wielka Księga była napisana, medycyna nie
opisała jeszcze chemicznych procesów, które zachodzą w ciele pijącego. Dlatego
dr Silkworth nazwał to zjawisko nieodpartą koniecznością picia. Dziś nauka
poznała już dokładną reakcję, jaka zachodzi w organizmie po spożyciu alkoholu.
PROWADZĄCY
WYJAŚNIA KONCEPCJĘ ALKOHOLIZMU JAKO CHOROBY
Wyjaśnij tę koncepcję korzystając z diagramu alkoholizm jako choroba.
OSOBA
WYKAZUJĄCA PRAWIDŁOWE REAKCJE:
Na diagramie znajduje się linia, która reprezentuje 9 osób,
które mogą pić alkohol bezpiecznie. Alkohol nie stanowi dla nich problemu. Po
jego wypiciu, wprowadzeniu go do organizmu, zostaje rozpoznany przez umysł i
ciało, rozpoczyna się produkcja enzymów, które zaczynają atakować alkohol i metabolizować,
rozkładać go. W pierwszym etapie rozkładają go do substancji zwanej aldehydem
octowym; po pewnym czasie powstaje z niego aceton, w ostatniej fazie zostaje
rozłożony na prosty węglowodan, który ostatecznie rozpadnie się na wodę, cukier
i dwutlenek węgla. Teraz organizm może przyswoić cukier. Cukier posiada
kalorie, dostarcza energii, którą twoje ciało może wykorzystać. Organizm ją
wykorzysta, a resztę przechowa w postaci tłuszczu. Woda będzie wydalona przez
układ moczowy oraz jelita, dwutlenek węgla – przez płuca.
U normalnego, dobrze funkcjonującego społecznie i
umiarkowanego pijącego, alkohol jest metabolizowany w tempie 30 gram na
godzinę. Jeśli taka osoba nigdy nie wypija więcej niż 30 gram na godzinę, nie
upije się, bo jej organizm przetworzy, wykorzysta, spali i pozbędzie się
pozostałości dokładnie w takim tempie. To jest normalne tempo. Bardzo rzadko
można zobaczyć taką osobę pijaną. Pamiętaj, że takie osoby po wypiciu czują się
lekko pijane, tracą kontrolę i zaczynają odczuwać mdłości. Jeśli zaczną pić
więcej niż 30 gram na godzinę, w tym momencie lepiej się wycofaj, bo zaraz
zaczną się wymioty. Ich ciało nie będzie pozwalało im się upić.
OSOBA
WYKAZUJĄCA NIEPRAWIDŁOWE REAKCJE:
To jest ta jedna osoba, która nie może bezpiecznie pić,
która cierpi na chorobę alkoholową. Tym właśnie jest choroba. Jest tym, co
oddziela cię od zdrowia, od normalnej reakcji, którą wykazuje większość. Kiedy
my, alkoholicy, wypijamy kieliszek, rozpoczyna się ten sam proces. Umysł i
ciało rozpoznają, co spożyłeś. Rozpoczyna się produkcja enzymów, które atakują
alkohol i rozkładają go w pierwszej kolejności do aldehydu octowego; następnie
do kwasu dioctowego; po pewnym czasie do acetonu. W tym momencie wygląda na to,
że w ciele alkoholika enzymy potrzebne do dalszego rozkładu acetonu do
węglowodanów prostych nie są obecne w niezbędnej ilości i jakości, jak to ma
miejsce w ciele niealkoholika. Rozkład zachodzi wolniej. W przypadku alkoholika
rozkład alkoholu zachodzi w tempie 20 gram na godzinę lub 10 gram na godzinę,
może 7 lub 5 gram, zależy to od produkcji enzymów na danym etapie choroby
alkoholowej.
Współczesna medycyna niezbicie udowodniła, że gdy aceton
jest wprowadzony do ludzkiego organizmu i pozostaje tam przez dłuższy czas,
wywoła fizyczną konieczność spożycia więcej tego samego. Kiedy powstaje to
pragnienie, ciało mówi do umysłu: „Napij się jeszcze tego, co piłeś przed
chwilą”. Więc, zamiast przestać po dwóch lub trzech kieliszkach, które powinny
wystarczyć, ciało mówi: „daj mi drugi kieliszek, trzeci, czwarty, szósty”. Za
wypicie pierwszego kieliszka odpowiedzialny jest umysł, ale kolejne wypijamy
wskutek reakcji naszego ciała.
Według mnie jednym z najciekawszych niedawnych odkryć
świata medycznego było udowodnienie, że aceton spożywany przez dłuższy czas
niszczy ludzką tkankę. Kiedy pijemy coraz więcej, niszczymy coraz więcej tkanki
we wszystkich częściach ciała. W większości przypadków okazuje się, że w
pierwszej kolejności atakowane są wątroba i trzustka. Udowodnione zostało też,
że enzymy potrzebne w procesie metabolizowania alkoholu produkowane są właśnie
w wątrobie i trzustce. Tak więc kiedy pijemy, uszkadzamy te organy, przez co
produkują one coraz mniej enzymów i konieczność picia jest coraz silniejsza.
Jak widzisz, ty i ja cierpimy na chorobę, która z pewnością
z czasem się pogłębi. Niszczymy organy niezbędne do metabolizowania alkoholu.
Wiemy też, że z wiekiem procesy w ciele spowalniają. Z wiekiem produkcja
enzymów staje się mniej wydajna. Tak więc nasza choroba postępuje niezależnie
od tego, czy pijemy, czy nie. Stan naszego ciała pogarsza się z wiekiem.
Czasami w AA nie wyjaśniamy nowym członkom fizycznej strony ich choroby.
Dyskusja na temat alergii na alkohol pozostaje czysto akademicka do momentu
wypicia pierwszego kieliszka. Musimy to zrozumieć. Podstawowy problem i jego rozwiązanie znajdują się w umyśle.
KONTYNUUJ CZYTANIE: od strony xx, akapit 2 do strony xxi,
akapit 3
Pracując z alkoholikami, musimy zrozumieć, że aktywnie
pijący alkoholik nie potrafi odróżnić prawdy od kłamstwa. Dla większości z nich
ich zachowanie jest całkowicie normalne. To wszyscy normalni ludzie zachowują
się nienormalnie. Otaczamy się ludźmi podobnymi do nas, oszukując się przy tym,
że jesteśmy inni. Dla praktykującego alkoholika to normalni pijący są
nienormalni. Widzimy, że picie jest szkodliwe i prowadzi do problemów, ale nie
potrafimy odróżnić prawdy od kłamstwa, bo to, co robimy, jest dla nas normalne.
Obsesja umysłu to myśl, która pochłania wszystkie inne
przeciwstawne myśli. Jest tak silna, że uwierzysz w coś, co nie jest prawdą.
Kiedy piliśmy, po kilku kieliszkach czuliśmy się lepiej. Więc w naszym umyśle
te dwie myśli zostały ze sobą powiązane. Czujesz się źle, napij się, a
poczujesz się lepiej. Jest to uzależnienie psychiczne, nie fizyczne, ale psychiczne.
Umysł mówi, że wypicie jednego kieliszka nie zaszkodzi i szczerze w to wierzy.
Umysł mówi, że tym razem będzie inaczej i umysł w to wierzy. To oznacza, że
wierzy w kłamstwo. Każdy alkoholik, który wierzy, że może pić bez konsekwencji,
wierzy w kłamstwo.
Tak więc obsesja umysłu powoduje, że, wierząc w kłamstwo,
sięgamy po pierwszych kilka kieliszków. Już po wypiciu pierwszego kieliszka
następuje reakcja alergiczna, z powodu której nie możemy przestać pić. Jedną
rzeczą, którą możemy zrobić dla pijących alkoholików, to pomóc im rozpoznać
reakcje alergiczne ich organizmu i obsesję ich umysłu. Kiedy piłem, nie
zdawałem sobie sprawy z tych dwóch problemów.
PRZECZYTAJ: strona xxi, akapit 3
PRZECZYTAJ
PÓŹNIEJ: strona xxii, akapit 5
Alkoholików
można podzielić na 5 typów:
1. Psychopaci,
niestabilni emocjonalnie.
2. Nie
chce przestać pić; obmyśla i planuje, w jaki sposób się napić.
3. Pije
w sposób kontrolowany: wierzy, że może wypić jeden kieliszek bez zagrożenia,
gdy przez pewien czas nie pije.
4. Maniakalno-depresyjny:
nasz współzałożyciel Bill Wilson, najmniej zrozumiany typ.
5. Zupełnie
normalny – we wszystkim poza piciem alkoholu.
PRZECZYTAJ: strona xxiii, akapit 1
PODSUMOWANIE
JEŚLI: TWOJE
CIAŁO NIE POZWALA CI PIĆ, A UMYSŁ NIE POZWALA PRZESTAĆ
WTEDY: JESTEŚ
BEZSILNY WOBEC ALKOHOLU
Wyjaśnienie, że
alkoholizm jest chorobą o dwojakiej naturze, alergią ciała i obsesją umysłu,
odpowiedziało na wiele moich pytań. Na alergię nic nie mogliśmy poradzić. Nasze
ciała nie potrafią przyjąć alkoholu. Nie jest ważne dlaczego; faktem jest, że
jeden kieliszek wyzwoli reakcję, wskutek której nie będziemy umieli przestać;
jeden kieliszek to było za dużo, sto kieliszków nie zaspokoi tego pragnienia.
Obsesja umysłu była trudniejsza do
zrozumienia, ale każdy ma jakieś obsesje. U alkoholika są one wyolbrzymione.
Przed długi czas pielęgnował on użalanie się nad sobą, niechęć względem każdej
osoby i rzeczy, która przeszkadzała mu w piciu. Nieuczciwe myślenie,
uprzedzenia, ego, wrogość wobec każdego, kto waży mu się przeciwstawić,
próżność i krytyczna postawa to wady charakteru, które rozwijają się stopniowo
i stają się częścią jego życia. Życie w strachu i napięciu nieuchronnie
prowadzi do prób rozładowania tego napięcia, które alkohol chwilowo zapewnia. Z
czasem zdałem sobie sprawę, że Dwanaście Kroków AA zostało stworzonych, aby
pomóc naprawić te wady charakteru i w ten sposób pomóc wyeliminować obsesję
picia.
Program Dwunastu
Kroków, który dla mnie jest duchowym sposobem na życie, wkrótce stał się
myśleniem uczciwym, nieżyczeniowym, otwartością umysłu, gotowością podjęcia
wysiłku i wiarą. Oznaczał cierpliwość, tolerancję, pokorę i, przede wszystkim,
wiarę, że Siła Wyższa ode mnie samego może mi pomóc. Tę Siłę nazwałem Bogiem.
Gotowość posłuszeństwa we wszystkim,
czego ode mnie oczekiwano, znacznie uprościła dla mnie ten program. Nie czytaj
Wielkiej Księgi – studiuj ją!
Wielka Księga, strona
380, wydanie w języku angielskim
TYDZIEŃ 2
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE:
Przeczytaj rozdział Opinia lekarza.
Odpowiedz na pytania w zestawie. Rozpocznij pisanie na temat „Jak jestem
bezsilny wobec alkoholu?”. Równie ważne jest zapisanie wszelkich wątpliwości co
do tego, czy faktycznie jesteś bezsilny wobec alkoholu.
ZESTAW PYTAŃ
„Opinia lekarza”
Strona xviii, akapit 1
1. Czy
zainteresowała cię opinia lekarza na temat fizycznej strony twojej choroby, czy
chcesz odkryć swoją bezsilność wobec alkoholu po wypiciu pierwszego kieliszka?
2. Czy
świadectwo lekarzy, którzy mają doświadczenie związane z naszym cierpieniem i
procesem powrotu do zdrowia, było dla ciebie pomocne?
(WYMAGANE)
Akapit 2
3. Czy
jesteś typem beznadziejnym (który chce przestać, ale nie potrafi)?
Akapit 3
4. Czy
jesteś typem, w którego przypadku wszystkie metody całkowicie zawiodły
(wszystko, czego próbowałeś)?
5. Czy
jesteś skłonny uwierzyć, że ta książka zawiera lekarstwo dla ciebie i polegać
na tym, co ludzie, którzy napisali tę książkę, napisali o sobie?
Strona xix, akapit 1
6. Czy
zgadzasz się z tym, że twój organizm wykazuje nieprawidłowe reakcje, tak jak
twój umysł po wypiciu pierwszego kieliszka? (WYMAGANE)
7. Czy
satysfakcjonuje cię którykolwiek z powodów wyjaśniających twój brak kontroli
podczas picia, który znajdujesz sam lub który sugerują inni?
8. Czy
którykolwiek obraz ciebie, który nie uwzględnia czynnika fizycznego, wydawał ci
się niekompletny?
9. Czy
zainteresowała cię teoria lekarza, że masz alergię na alkohol? Czy ma dla
ciebie sens? Czy wyjaśnia wiele spraw, których inaczej nie potrafiłeś wyjaśnić?
Strona xix, akapit 4
10. Czy
uważasz, że jakiegoś rodzaju duchowe doświadczenie jest ci pilnie potrzebne?
Czy wierzysz, że każdy człowiek może użyć mocy dobra potrzebnej do przeżycia
duchowego doświadczenia?
Strona xx, akapit 1
11. Czy
bardziej wierzysz w Siłę, która wyrwała cię z progu śmierci, niż w siebie
samego?
Akapit 2
12. Czy
wierzysz, że kiedy spożywasz alkohol, występuje reakcja alergiczna i
niepohamowana konieczność spożycia więcej tego samego? Czy doświadczasz takiego
pragnienia?
13. Czy możesz
bezpiecznie spożywać alkohol w jakiejkolwiek postaci? Czy uformował się u
ciebie nałóg? Czy możesz go przełamać? Czy straciłeś pewność siebie? Czy
polegasz na tym, co ludzkie? Czy twoje problemy spiętrzyły się i nie umiesz
sobie z nimi poradzić?
14. Czy
próby oddziaływania na emocje (twoje lub innych) wystarczyły
(poskutkowały)? Czy uważasz, że przesłanie, które cię
zainteresuje, musi być głębokie i poważne? Nie tylko emocjonalne? Nie tylko
intelektualne? Czy uważasz, że aby odbudować
swoje życie, twoja wiara musi być
ugruntowana w Sile Wyższej niż ty sam? (WYMAGANE)
Strona xxi, akapit 2
15. Czy
piłeś z powodu uczucia, jakiego doświadczałeś po spożyciu alkoholu? Czy to
uczucie było tak nieuchwytne, że po pewnym czasie, nawet gdy zdawałeś sobie
sprawę ze skutków picia, nie potrafiłeś odróżnić prawdy od kłamstwa?
16. Czy
twoje życie wydawało ci się normalne, w przeciwieństwie do życia innych?
17. Czy
odczuwasz niepokój, rozdrażnienie, niezadowolenie? Czy uważasz, że dochodząc do
zdrowia, będzie ci towarzyszyło uczucie spokoju i błogości, którego
doświadczałeś pijąc, w przeciwnym razie wrócisz do picia i nie będzie dla
ciebie nadziei na wyzdrowienie, chyba że doświadczysz całkowitej przemiany
umysłu?
Strona xxi, akapit 3
18. Czy
wierzysz, że doświadczenie tej psychicznej przemiany będzie wymagało wysiłku,
że będziesz musiał spełnić pewne wymagania i przestrzegać kilku prostych zasad?
Akapit 4
19. Czy
potrafisz sam przestać pić? Czy potrzebujesz pomocy? (WYMAGANE)
Strona xxii, akapit 1
20. Czy
uważasz, że do dokonania tej przemiany umysłu potrzebne jest coś więcej, niż
ludzka siła? Czy jest to twoja jedyna odpowiedź?
Akapit 2
21. Czy
uważasz, że twój alkoholizm jest w całości problemem kontroli umysłu?
Akapit 3
22. Czy
ta konieczność picia bywa ważniejsza niż wszystko inne? Czy zdarzało ci się pić
nie dla ucieczki, jaką daje alkohol, ale dla zaspokojenia pragnienia, które
było poza twoją kontrolą? Czy skutkiem tego pragnienia były sytuacje, w których
wolałeś ponieść pewne wyrzeczenia, niż kontynuować walkę?
Strona xxiii, akapit 1
23. Czy
rozpoznałeś swoją alergię na alkohol jako konieczność picia większych ilości
alkoholu, kiedy tylko zaczniesz pić? Czy wierzysz, że ta alergia odróżnia cię
jako odrębny byt? Czy wierzysz, że jedynym sposobem osiągnięcia ulgi w tej
fizycznej alergii jest całkowita abstynencja? Czy możesz tego dokonać sam, bez
pomocy?
strona 16
TYDZIEŃ 3
„Opowieść Billa” - rozdział 1
LIDER
CZYTA:
Głównym celem, dla którego czytamy historię Billa, jest
zidentyfikowanie się z nim. Jako alkoholicy jesteśmy raczej skłonni szukać
różnic. Ćwiczenia w zestawie pytań będą dotyczyły tego, w czym mogłeś utożsamić
się z Billem odnośnie do picia, sposobu myślenia i emocji.
PRZECZYTAJ: strona 1, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 4, akapit 3
Bill zorganizował pewną transakcję biznesową, której sukces
zależał od jego abstynencji. Planował spory udział w zyskach. Tego wieczoru,
kiedy w pokoju hotelowym jeden z mężczyzn podał butelkę alkoholu i dotarła ona
do Billa za pierwszym razem, powiedział „nie, dziękuję, nie piję”. Kiedy
dotarła do niego następnym razem, jego umysł podpowiedział mu, że jeden mały
łyk mu nie zaszkodzi. Wypił, co wywołało reakcję alergiczną, przez którą nie
mógł przestać, co zrujnowało szansę na zrealizowanie transakcji. To
stwierdzenie zostało jeszcze mocniej zaakcentowane w kolejnym akapicie. Po raz
pierwszy zobaczył, jakie skutki niosło ze sobą picie alkoholu. Potrafił
odróżnić prawdę od kłamstwa.
Mówią, że mamy słabą wolę. Nie mamy słabej woli. Problem w
tym, że nasza wola nie jest słaba. Nasza wola jest tak silna, że prawie
zabijamy się piciem. Niemal zabijaliśmy się, próbując znaleźć sposób na to jak
pić i się nie upić. Ludzie o słabej woli nie zostają alkoholikami. Gdy za
trzecim razem zaczynają wymiotować, rzucają picie. My dosłownie zabijamy się,
szukając sposobu, aby pić.
PRZECZYTAJ: strona 4, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 7, akapit 3 (do „Co się stało?”)
Przyjacielem, który odwiedził Billa, był Ebbie Thatcher.
Ebbie i Bill znali się z czasów szkolnych, czasem wspólnie pili. Bill słyszał,
że Ebbie miał spore kłopoty. Ebbie pochodził z dużej rodziny. Rodzina miała z
nim spore problemy. Jego ojciec umierając, pozostawił Ebbiemu letni dom. Ebbie
miał go naprawić. Rodzina zawsze starała się gdzieś zatrzymać Ebbiego. Znacie
takie rodziny, które pomogą, jeśli zostaniesz „tam”. Oni próbowali pozbyć się
Ebbiego i zatrzymać go w tym domku.
Ebbie miał naprawić i odmalować ten dom, żeby móc w nim
mieszkać. Pewnego razu po pijanemu podpalił go. Innym razem, kiedy malował dom,
gołębie zabrudziły całą wcześniej pomalowaną część. Wtedy wziął strzelbę i
zaczął strzelać do gołębi siedzących na dachu. Kiedy indziej po pijanemu
uderzył samochodem w dom pewnej kobiety. Stanął więc przed sądem i miał zostać
odesłany do domu wariatów. W tamtych czasach nie było ośrodków
rehabilitacyjnych, więc takich ludzi umieszczano w szpitalach. Bill o tym nie
wiedział. To więc miał na myśli pisząc o „przywołaniu atmosfery dawnych
czasów”.
PRZECZYTAJ: strona 7, akapit 3 (od „podsunąłem mu
kieliszek” do „nie był sobą”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ:
strona 7, akapit 3 (od „Osłupiałem” od „jego kazanie”)
Ebbie opowiedział Billowi o tym, jak Rowland Hazard i
jeszcze jeden człowiek zjawili się w sądzie, przekonując sędziego, aby zawiesił
umieszczenie go w zakładzie dla obłąkanych i zwolnił go pod ich opiekę.
Powiedzieli: „wierzymy, że znaleźliśmy sposób, aby Ebbie mógł żyć bez picia.”
Sędziowie wtedy byli tacy jak sędziowie w dzisiejszych czasach. Nie chcą
zamykać nas w wariatkowie ani w więzieniu i jeśli znajdą inne wyjście,
skorzystają z niego. Sędzia wypuścił go więc pod opiekę Rowlanda.
Rowland zabrał go do siebie na kilka tygodni i zaprowadził
go do Grupy
Oksfordzkiej. Potem zawiózł go do Nowego Jorku i tam Ebbie
zaczął pracę dla Sama Shoemakera w Browry Mission. Uczestniczył w spotkaniach
Grupy Oksfordzkiej, kiedy usłyszał o swoim przyjacielu Billu, więc postanowił
go odwiedzić. Były to, zdaje się, pierwsze odwiedziny alkoholika w ramach
programu 12 Kroków.
Ebbie opowiedział Billowi, jak tych dwóch mężczyzn stanęło
przed sędzią i przyprowadziło go do Grupy Oksfordzkiej. Tam, jak twierdził,
poznał odpowiedź i rozwiązanie swojego problemu; Siła Większa niż ludzka siła i
przeżycie duchowe.
Bill rozumiał swój problem (dzięki doktorowi Silkworthowi),
ale teraz mógł także poznać jego rozwiązanie. Ebbie dał Billowi to, co później
przerodziło się w Krok 2. Przedstawił mu praktyczny program działania.
Powiedział: „Bill, jeśli zrealizujesz ten program, odnajdziesz siłę większą niż
ty sam i nie będziesz już musiał pić. Ja to zrobiłem i jestem trzeźwy od dwóch
miesięcy.” W latach 30. dwa miesiące było długim okresem, w tamtych czasach nie
było tego, co my mamy dzisiaj.
Ebbie przedstawił Billowi praktyczny program działania,
który później przekształcił się w Kroki od 3 do 12. W ten sposób Bill miał
dostęp do pierwszych trzech Kroków. Widzieliśmy, jak podjął Krok 1, kiedy
przyznał, że jest bezsilny. Ten Krok nie był w wtedy nigdzie zapisany, ale
wiemy, że Bill to przyznał. Po raz pierwszy Bill wiedział o wszystkich trzech
sprawach:
„PROBLEM,
ROZWIĄZANIE, PRAKTYCZNY PROGRAM DZIAŁANIA” PRZECZYTAJ: strona 7, akapit 3
(od „Ale on nie prawił kazań” do „Skutek był
oczywisty”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 10, akapit 1 (od: „BYŁA TO
PRZECIEŻ...”)
Czytając Wielką Księgę, odkryjemy, że Bill, tak jak wielu
innych pisarzy, słowami maluje w naszym umyśle obraz. Na jej kartach opisuje
niezwykłą duchową strukturę. Później opowie, czym ta struktura jest.
Powiedział: „przez nią przejdziemy do wolności”. W tym ostatnim zdaniu po raz
pierwszy o niej wspomina.
Bill powiedział: „Na fundamencie najszczerszej chęci
mógłbym zacząć budowę takiego stanu ducha, jaki widziałem w moim przyjacielu.
Fundamentem naszego powrotu do zdrowia jest gotowość, która przychodzi poprzez
Krok 1, kiedy przyznajemy się do bezsilności wobec alkoholu. Jeśli umiemy
przyznać się w 100%, wtedy możemy uwierzyć w siłę większą niż my sami.”
Dopóki nie przyznamy się do tego, zarówno my sami jak i
alkohol jesteśmy siłą większą, od nas samych. Nasz wzrost i budowanie duchowej
struktury rozpoczną się wraz z Krokiem 1, gotowością. To jest podstawa. Później
zobaczymy, w jaki sposób wiara stanie się kamieniem węgielnym tej duchowej
struktury.
Bill podjął Kroki 1 i 2. Żadne z Kroków nie były w tamtym
czasie spisane. Zobaczyliśmy, jak Bill zrobił te dwie rzeczy, przyznał się do
bezsilności i zaczął wierzyć.
PRZECZYTAJ: strona 10, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 13, akapity 1 i 2
Wielka Księga powstała jako podręcznik programu Dwunastu
Kroków. Miała na celu dotarcie do ludzi, którzy nie mieszkali w Akron czy Nowym
Jorku, żeby każdy, kto weźmie do ręki jej kopię, mógł czytać i utożsamić się z
nią. Opowieść Billa znajduje się dokładnie tam, gdzie powinna, zgodnie z teorią
podręczników.
Niemal widzę go pracującego nad tym rozdziałem. Pisałem o
przeżyciu duchowym. Dla wielu wyda się to jakimś wielkim wydarzeniem, które ma
miejsce gdzieś tam, daleko w niebie. Prawdopodobnie brzmi to bardzo religijnie
i teologicznie. Bill powiedział: „Może od razu przejdę do konkretów i opowiem
dokładnie o tym, co wydarzyło się w moim życiu”.
W następnym rozdziale „Jest sposób”, Bill opowiada
dokładnie, jak to się stało.
Pamiętaj, że na początku byli tylko Bill i Ebbie. To była
cała wspólnota. Ebbie dał Billowi odpowiedzi i rozwiązanie naszego problemu.
Bill zastosował je i powrócił do zdrowia dzięki swojemu przeżyciu duchowemu.
Musiały mieć miejsce dwie rzeczy: po pierwsze wspólnota z Ebbiem i po drugie
duchowe przeżycie. Dzięki temu Bill także wytrzeźwiał. Kolejny rozdział
wyjaśnia szczegółowo, co te dwie rzeczy oznaczają.
TYDZIEŃ 3
WARSZTAT WIELKIEJ
KSIĘGI
ZADANIE: Przeczytaj
rozdział pierwszy „Opowieść Billa” i przygotuj się do dyskusji o tym, jak te
sprawy odnoszą się do ciebie. W dalszym ciągu pisz na temat twojej bezsilności
wobec alkoholu i jak twoje zrozumienie tego tematu zmieniło się po przeczytaniu
„Opinii lekarza”. Odpowiedz na poniższe pytania ułożone do „Opowieści Billa”,
bądź gotowy omówić te oraz wszelkie inne pytania.
Przeczytaj „Krok 1” z „Dwunastu kroków i dwunastu
tradycji”, po czym kontynuuj pisanie na temat twojej bezsilności wobec
alkoholu.
ZESTAW PYTAŃ
„Opowieść Billa”
ĆWICZENIE:
Czytając pierwsze 7 stron „Opowieści Billa”, zaznacz, z czym możesz się
utożsamić odnośnie do picia, sposobu myślenia i emocji.
Strona 1
1. Czy
alkohol działał na twoją korzyść?
2. Czy
alkohol miał wpływ na twoje myśli i emocje?
Strona 3
3. Czy
alkohol był ważną i emocjonującą częścią twojego życia?
4. Czy
picie z czasem przybrało poważniejsze rozmiary?
Strona 4
5. Czy
kiedykolwiek zadawałeś sobie pytanie „Czy ja oszalałem?”
6. Czy
alkohol przestał być luksusem, a stał się koniecznością?
7. Czy
sprawy stopniowo przybierały coraz gorszy obrót?
8. Czy
ciągle wydaje ci się, że możesz nad tym zapanować (nad alkoholem i swoim
życiem)?
Strona 5
9. Czy
kiedykolwiek „następnego dnia rano” czułeś wyrzuty sumienia, strach lub
poczucie beznadziejności?
10. Czy
doświadczyłeś kiedykolwiek niekontrolowanego kotłowania myśli?
11. Czy
kiedykolwiek szukałeś zapomnienia?
Strona 6
12. Czy
świadomość twojego stanu może cię uzdrowić?
Strona 7
13. Czy
kiedykolwiek czułeś się samotny?
14. Czy
odczuwałeś strach?
15. Czy
strach może utrzymać cię w trzeźwości?
16. Czy
czułeś się przytłoczony przez alkohol?
17. Czy
alkohol panował nad tobą?
Strona 8
18. Jaki
był twój stosunek do religii, kościoła, Boga?
Strona 10
UWAGA: Co stało
się z uprzedzeniem Billa wobec „ich Boga”, kiedy zastosował swoje własne
zrozumienie Boga?
19. Czy
wiedziałeś, że „niczego więcej nie potrzebujesz na tym etapie” jak tylko
gotowości – gotowości, aby uwierzyć?
20. Czy
po raz pierwszy jesteś w stanie przyznać, że sam z siebie jesteś nikim i bez
Boga jesteś zgubiony?
21. Czy
Bill zasadniczo podejmuje tu pierwsze 11 Kroków?
ĆWICZENIE: Czy wykonałeś ćwiczenie dotyczące pierwszych 7
stron „Opowieści Billa”? Czy w tych dziedzinach, z którymi porównywałeś swoje
doświadczenia, jesteś tak samo beznadziejnym przypadkiem, jak Bill? Jeśli tak,
to czy na stronie 14 w akapicie 1 znajdujesz dla siebie nadzieję?
Jeśli ciało nie pozwala ci pić, a
umysł nie pozwala ci przestać, jesteś bezsilny wobec alkoholu. Wykonałeś Krok
1.
TYDZIEŃ 4
„Jest sposób” - rozdział 2
PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 14, akapit 2
Uważamy, że wspólnota sama w sobie
nigdy nie scaliłaby nas tak, jak jesteśmy ze sobą związani. W książce stanowi
to bardzo ważne ostrzeżenie. Wspólnota Anonimowych Alkoholików jest czymś
wielkim. Wielka siła tkwi w ludziach wspierających się wzajemnie. Wspólnota
jest bardzo silną grupą wsparcia.
Przebywanie pośród ludzi, którzy poradzili sobie z tym
samym problemem, z którym sam się zmagasz, ma duże znaczenie terapeutyczne.
Kiedyś w programie nie było wielu problemów, z którymi
zmagamy się, spotykając się dzisiaj. Kiedyś nie było zbyt wielu spotkań. Kiedy
Wielka Księga została napisana, istniało tylko kilka małych grup. Jedna w Nowym
Jorku, pozostałe w Cleveland, Akron i w kilku innych miejscach. Nie było
możliwości uczestniczenia w 90 spotkaniach w 90 dni. Każdy musiał sam
wypracować swój program na podstawie Wielkiej Księgi.
Teraz kiedy jest tyle grup, możesz uczęszczać na spotkania,
nigdy nie realizując programu z Księgi. Dzięki wspólnocie będziesz w stanie
funkcjonować, ale nie będziesz w stanie w ten
sposób wytrzeźwieć, ponieważ duchowe przeżycie jest następstwem działań
opisanych na pierwszych 144 stronach Wielkiej Księgi. Wspólnota sama w sobie
nie zmieni twojego życia. Niektórzy mówią: „w ciągu 90 dni uczestnicz w 90
spotkaniach, a będziesz trzeźwy”. Może nie będziesz pijany, ale nie pozbędziesz
się choroby. Chodzenie na spotkania nie uczyni cię trzeźwym, tak samo jak
uczestniczenie w 90 spotkaniach nauczycieli i rodziców nie uczyni z ciebie
rodzica w 90 dni. Musisz podjąć jeszcze inne kroki.
PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 14, akapit 3
A zatem Bill twierdzi, że wspólnota nie wystarczy.
Powiedział: „doniosłym faktem dotyczącym każdego z nas jest, że odkryliśmy
wspólne rozwiązanie.” Wspólny problem buduje więź, ale Bill powiedział też, że
tak naprawdę buduje ją wspólne rozwiązanie. Ta książka niesie doniosłe
przesłanie wspólnego rozwiązania. Na dalszym etapie pokaże nam, że wspólnym
rozwiązaniem problemu alkoholizmu jest duchowe przeżycie.
W pierwszej części Wielkiej Księgi doszliśmy do
przekonania, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu. W tej części Księgi zostaje
wystawiona recepta. Tą receptą jest Siła; siła wspólnoty i siła wspólnego
rozwiązania pokona bezsilność człowieka wobec alkoholu.
Każdy może wytrzeźwieć, pozostaje jednak istotne pytanie:
jak pozostać trzeźwym? Jak się zmienić? Jak nauczyć się żyć w taki sposób, aby
pozostać trzeźwym w przyszłości?
Bill ostrzega, że pomimo tego, iż wspólnota jest ważnym
składnikiem wiążącym nas razem, sama w sobie nie wystarczy. Ważnym jest fakt,
że do wyzdrowienia potrzebujemy obu czynników. Są to te same dwa czynniki,
których Bill potrzebował, aby wyzdrowieć. Wspólnota – to miał dzięki Ebbiemu –
i praktyczny program działania, który doprowadził go do duchowego
doświadczenia, które z kolei jest ostatecznym rozwiązaniem problemu choroby
alkoholowej.
PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 19, akapit 3 (od „Czasami
jednak”) i 4
Nie możemy wywołać u siebie reakcji alergicznej,
doświadczyć nieodpartej konieczności picia, upić się, wymiotować i popaść w
tarapaty, jeśli nie weźmiemy do ust tego pierwszego kieliszka. Wydaje się to
logiczne. Główny problem alkoholika tkwi
w jego umyśle, nie w jego ciele. Ważne jest, żebym zrozumiał naturę mojej
alergii na alkohol, ale problem tak naprawdę dotyczy umysłu, a nie ciała. Każde
działanie rodzi się w umyśle. Nie ma sposobu, żebym wypił, jeśli mój umysł nie
przekona mnie, że mogę.
Nachodzi mnie obsesyjna myśl, że w jakiś sposób kiedyś uda
mi się wygrać. Tu pojawia się słowo obsesja. Obsesją każdego alkoholika jest
pić tak, jak wszyscy inni. Wierzymy w to wielkie kłamstwo, że kiedyś jakoś
wygramy. Wierzymy w kłamstwo i na tej podstawie decydujemy się wypić, a to
wywołuje reakcję alergiczną, więc nie możemy przestać pić. Tak więc sedno
problemu tkwi w umyśle, nie w ciele. KONTYNUUJ CZYTANIE: strona 19, akapit 5
(do „własną siłą woli”)
PRZECZYTAJ: strona 19, akapit 5 (pozostała część) i strona
20, akapit 1
Jesteśmy bezbronni wobec pierwszego kieliszka. Gdybyśmy
tylko pamiętali, jakie skutki niesie ze sobą picie, gdybyśmy tylko pamiętali
więzienie, sprawę rozwodową, szpital, upokorzenie, ból i cierpienie ostatniego
pijaństwa. Jednak nie pamiętamy wystarczająco wyraźnie, aby powstrzymać się
przed wypiciem pierwszego kieliszka. Nasz umysł znajdzie wymówkę, żeby się
napić.
Jest to całkowite zaburzenie mechanizmu tego samego
rodzaju, co mechanizm powstrzymujący nas przed dotykaniem gorącego pieca.
Sparzyliśmy się już wiele razy. W przypadku alkoholu ogarnia nas dziwny obłęd.
Jeśli doprowadziliśmy się do stanu poza zasięgiem ludzkiej
pomocy, to sama tylko wspólnota Anonimowych Alkoholików nie doprowadzi nas do
odzyskania zdrowia z choroby alkoholowej. Wspólnota składa się z ludzi, którzy
są równie bezsilni, jak ja. Zdrowie będzie musiało przyjść inną drogą niż
ludzka siła.
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 21, akapit 2 (do „nigdy nie
osiągnęlibyśmy sami”)
PRZECZYTAJ: strona 187 dodatek „Przeżycie duchowe”
Z lektury tego dodatku nauczyłem się kilku rzeczy. Moja
koncepcja Duchowego Przeżycia jest zupełnie różna od tej, jaką miałem, kiedy po
raz pierwszy zacząłem czytać Wielką Księgę. To zupełnie inna koncepcja.
Odkryłem, że nie ma żadnego znaczenia, czy jest to duchowe przeżycie, czy
duchowe przebudzenie, że każde z tych dwóch może mieć miejsce. Jedno przychodzi
szybko, drugie powoli, ale rezultatem obu będzie odkrycie ukrytego wewnętrznego źródła siły, w której rozpoznaję
siłę większą niż ludzka, Boga takiego, jakim Go pojmuję. Jest to kluczowe
stwierdzenie, które musimy zapamiętać, bo później będziemy się jeszcze
przyglądać temu ukrytemu wewnętrznemu źródłu siły.
Kluczowym słowem całego tego dodatku jest przemiana. Bill
należy do pisarzy, którzy lubią się powtarzać. Dobry pisarz, powtarzając się,
będzie używał nowych słów. Jak widzisz, słowo przemiana zostało użyte tu na
wiele różnych sposobów. W pierwszych kilku akapitach mówił o przemianie
osobowości wystarczającej do wyzdrowienia. W drugim akapicie znów mówił o
przemianach osobowości. Później mówił o naturze gwałtownego i widowiskowego
przewrotu, a przewrót to zmiana. W trzecim paragrafie przedstawia kilka nagłych
i rewolucyjnych przemian; rewolucja oznacza dogłębną zmianę. W trzecim akapicie
mówi też o natychmiastowej i wszechogarniającej świadomości Boga, „wszechogarniająca”
także wiąże się z przemianą. To rozległa przemiana uczuciowa i światopoglądowa.
W pierwszym zdaniu czwartego akapitu mówi o transformacji,
która oznacza zmianę. W połowie tego akapitu występują głębokie przemiany. Tak
więc słowem kluczowym tego duchowego przeżycia jest zmiana naszej osobowości.
Zazwyczaj, kiedy trafiamy do AA,
jesteśmy niespokojni, niezadowoleni, łatwo się denerwujemy. Przychodzimy tu
pełni wstydu, strachu, poczucia winy i wyrzutów sumienia. Z taką osobowością
wchodzimy do AA. Jeśli chcemy pozostać trzeźwi, musimy znaleźć sposób na życie.
Dokonamy zmian w naszej osobowości, staniemy się spokojnymi, szczęśliwymi,
pogodnymi, użytecznymi i pomocnymi ludźmi. Wspólnota sama w sobie nie
wygeneruje tej zmiany bez pomocy praktycznego programu działania opisanego na
pierwszych 144 stronach Wielkiej Księgi.
Połączenie tych dwóch czynników przyniesie duchowe
przeżycie.
Z Księgi dowiadujemy się, że istnieją dwie siły. Jedną z
nich jest wspólnota, druga to wspólne rozwiązanie, czyli praktyczny program
działania, który prowadzi do duchowego przeżycia. Aby powrócić do zdrowia,
potrzebujemy obu tych sił. Wątpię, żeby ktokolwiek z nas wyzdrowiał bez
wspólnoty. Podobnie wątpimy, żeby ktokolwiek z nas wyzdrowiał bez swojego
przeżycia duchowego.
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 2 (od „Jeśli jesteś naprawdę
alkoholikiem”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 21, akapity 1 i 2
Do wyboru mamy tylko dwa wyjścia: (1) iść tak dalej do
gorzkiego końca zagłuszając, najlepiej jak potrafimy, świadomość tego, jak
nieznośna jest nasza sytuacja, albo (2) przyjąć duchową pomoc.
Dobry podręcznik nigdy nie próbuje nauczyć nas niczego bez
podania dobrego przykładu. Po „Opinii Lekarza” następuje „Opowieść Billa”, w
której przedstawiony został doskonały przykład alkoholika. Dowiadujemy się tu o
potrzebie duchowego przeżycia. Na stronie 21 znajdujemy przykład człowieka,
który doświadczył takiego przeżycia duchowego i od którego pochodzi ta idea, a
który nazywa się Rowland Hazard. On był tym człowiekiem, który stanął przed
sędzią i wziął Ebbiego Thatchera pod swoją opiekę.
Przejdź
do diagramu Jakie jest rozwiązanie?
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 22, akapit 4
Dr Carl Jung, uznany psychiatra, podał Rowlandowi Hazardowi
rozwiązanie w postaci duchowego przeżycia. Po powrocie do Nowego Jorku
zaangażował się w Program Grupy Oksfordzkiej. Używając ich zasad, programu
działania, odnalazł swoją siłę i powrócił do zdrowia.
Stąd właśnie pochodzą Kroki. Pierwszy Krok pochodził od dr.
Silkwortha, niealkoholika. Drugi Krok pochodził od dr. Carla Junga, kolejnego
niealkoholika. Rowland Hazard przyjął program działania od Grupy Oksfordzkiej,
kolejnej grupy niealkoholików. W zadziwiający sposób Bóg użył tych wszystkich
ludzi, aby stworzyć ten program. Bill był kluczową postacią w zaadoptowaniu
tych idei do naszego programu działania, ale on sam nie stworzył żadnego z
Kroków. Bóg użył umysłu Billa jako naczynia, w którym połączył te idee, aby
stworzyć program w postaci, w jakiej znamy go dzisiaj.
PRZECZYTAJ: strona 22, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 24
Kolejne
rozdziały zawierają [jednoznaczne] objaśnienie procesu naszego powrotu do
normalnego życia. Użyte były w tym kontekście słowa: dokładne, wyraźne,
teraz użyte zostało: jednoznaczne. To nie brzmi jak kawiarniany, swobodny styl,
nie brzmi to tak, jakbyśmy mogli wziąć z tego, co nam się podoba, a odrzucić
resztę. Oni mówią nam dokładnie, co sami musieli zrobić, żeby powrócić do
zdrowia z choroby alkoholowej. Rzeczy, których dotąd nauczyliśmy się, są tym,
czego oni musieli się nauczyć, żeby powrócić do normalnego życia.
TYDZIEŃ 4
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: Przeczytaj
rozdział 2, przygotuj się do dyskusji na temat twojej reakcji na ten rozdział.
Zacznij pisanie rozprawy na temat tego, nad czym tak naprawdę masz kontrolę w
swoim życiu. Kiedy przychodzą ci do głowy kolejne myśli dotyczące tego, jak
radzisz sobie z życiem, w szczególności z twoim własnym życiem, zapisuj je w
notatniku.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
i opisz go.
ZESTAW PYTAŃ
„Jest sposób”
Strona 14
1. Czy
wspólnota sama w sobie jest dla ciebie wystarczająca?
2. Czy
bez pomocy możesz znaleźć dla siebie wyjście?
3. Czy
doszedłeś do przekonania, że cierpisz z powodu choroby?
Strona 15
4. Czy
ona pochłonęła wszystkich, których życie było związane z twoim?
5. Czy
widzisz, jak mógłbyś dotrzeć do innego alkoholika?
Strona 16
6. Czy
zaprzestanie picia wystarczy, czy jest dla ciebie dopiero początkiem drogi?
7. Jeśli
tylko przestaniesz pić, czy rozwiąże to twoje problemy?
8. Czy
twoje życie zależy od ciągłego myślenia o innych i jak mógłbyś pomóc im w
potrzebie?
9. Czy
jesteś ciekaw i chcesz odkryć, w jaki sposób ci ludzie podnieśli się z
beznadziejnego stanu, w jakim znajdowały się ich ciała i umysły?
10. Wielka
Księga stawia pytanie: „Co muszę zrobić? ” Czy zadałeś sobie to pytanie?
Strona 17
11. Czy
możesz pić albo nie pić?
12. Czy
twój nawyk jest na tyle zaawansowany, że z czasem osłabi cię fizycznie i
umysłowo?
13. Czy
mając dobry powód, mógłbyś całkowicie zrezygnować z alkoholu?
14. Badając
samego siebie w ciągu ostatnich kilku tygodni i studiując Wielką Księgę, czy
uważasz się za „prawdziwego alkoholika”?
a. Jeśli
nie, to dlaczego?
b. Jeśli
nie, przedyskutuj to w grupie.
15. Czy
na jakimś etapie picia z chwilą, gdy zacząłeś pić, straciłeś kontrolę nad
ilością wypitego alkoholu?
16. Czy
zachowałeś panowanie nad sobą? Czy robiłeś absurdalne rzeczy? Czy byłeś jak
Jekyll i Hyde?
Pytania i obserwacje na stronie 17 mogą pomóc ci w
odpowiedzi na pytanie, o którym piszesz. Mają związek z twoją bezsilnością
wobec alkoholu.
Strona 18
17. Czy
potrafisz kontrolować ilość wypijanego alkoholu, kiedy już zaczniesz pić?
18. Czy
twoje doświadczenie potwierdza, że kiedy wprowadzisz alkohol do organizmu,
dzieje się coś, co sprawia, że nie potrafisz przestać pić?
Strona 19
19. Czy
odkryłeś prawdę odnośnie do siebie samego? Czym jesteś? Co oddziela cię od
alkoholu?
To podsumowuje nasz wspólny problem, który do tej pory
został opisany, to jest przyznanie się do bezsilności względem alkoholu, kiedy
już zaczniemy pić.
20. Czy
warto znać te tezy? Czy mają jakieś znaczenie, jeśli nie sięgniesz po pierwszy
kieliszek alkoholu?
21. Czy
uważasz, że twój najważniejszy problem jest w twoim umyśle, a nie ciele?
22. Czy
ta choroba umysłu była dla ciebie rzeczywistym problemem i czy było to dla
ciebie niezrozumiałe?
23. Czy
obsesyjnie myślałeś o tym, że w jakiś sposób kiedyś uda ci się wygrać?
Strona 20
24. Czy
straciłeś kontrolę? Czy wierzysz, że potrafisz zebrać dość siły woli, aby
pozostać w trzeźwości?
25. Czy
w pewnym momencie picia wszedłeś w stan, w którym najsilniejsze pragnienie
zaprzestania picia nie było w stanie pomóc?
26. Czy
prawdą jest, że straciłeś zdolność dokonywania wyboru jeśli chodzi o picie?
27. Czy
twoja „siła woli” przestała praktycznie istnieć? Czy w pewnych momentach nie
byłeś w stanie przypomnieć sobie wystarczająco wyraźnie cierpienia i upokorzenia
sprzed tygodnia lub miesiąca?
28. Czy
jesteś bezbronny wobec pierwszego kieliszka?
29. Kiedy
pojawiały się myśli dotyczące konsekwencji pijaństwa, czy myślenie o tym ci
wystarczało?
30. Czy
myślałeś „Tym razem mi to nie zaszkodzi”? Czy bywało tak, że w ogóle nie
myślałeś?
31. Czy
tego rodzaju myślenie było w tobie w pełni zakorzenione? Czy doprowadziłeś się
do stanu poza zasięgiem ludzkiej pomocy?
Strona 21
32. Czy
wierzysz, że aby odnieść sukces, będziesz musiał poznać siebie, unicestwić dumę
i przyznać się do swoich braków?
33. Czy
wierzysz, że głębokie i duchowe przeżycie zrewolucjonizuje twoją postawę wobec
życia, innych ludzi, Boga i wszechświata?
34. Czy
uważasz, że istnieje dla ciebie rozwiązanie kompromisowe, jakiś półśrodek?
35. Czy
znalazłeś się w sytuacji, w której życie stało się nie do zniesienia, a ludzka
pomoc była bezskuteczna?
36. Czy
masz jakieś inne wyjście, niż iść tak dalej do gorzkiego końca zagłuszając,
najlepiej jak potrafisz, świadomość tego, jak nieznośna jest twoja sytuacja lub
przyjąć duchową pomoc?
Strona 22
37. Czy
szczerze chcesz przyjąć duchową pomoc i czy jesteś gotowy podjąć konieczny
wysiłek?
38. Czy
uważasz, że mając dogłębną wiedzę na temat funkcjonowania twojego umysłu,
powrót do nałogu będzie niemożliwy?
Strona 24
39. W
dziedzinie umysłu (przed pierwszym kieliszkiem) czy „i ja jestem jednym z nich.
I ja muszę odnaleźć swoją drogę”?
strona 32 TYDZIEŃ 5
„Więcej na temat alkoholizmu” - rozdział 3
Bill mówi: „Powiedziałem im o potrzebie duchowości, ale oni
ciągle ją odrzucają. Mają te same uprzedzenia co do duchowości i religii, które
ja miałem. Powinienem opowiedzieć im nieco więcej o chorobie, aby przekonać ich
o potrzebie duchowego przeżycia.”
W rozdziale „Więcej na temat alkoholizmu” Bill pokazuje
nam, dlaczego duchowe przebudzenie jest nam potrzebne do życia. W tym rozdziale
mówi o jednej i tylko o jednej rzeczy: obłędzie alkoholizmu.
PRZECZYTAJ: strona 25, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 25, akapit 2 (do „tacy sami jak
inni”)
Dla wielu z nas w AA słowo obłąkanie było bardzo mylące. Wielu z nas mówiło: „To słowo nie
stanowi dla mnie żadnego problemu, bo pamiętam, jak wiele szalonych głupot
robiłem, pijąc. Te głupie, szalone rzeczy robiliśmy, będąc pijani, nie były one
wynikiem obłędu, były spowodowane przez alkohol”. Alkohol jest środkiem
uspokajającym, który osłabia twoje zahamowania i pozwala ci robić głupie,
szalone rzeczy.
Obłąkanie oznacza nieumiejętność
dostrzegania prawdy. Nie ma to nic wspólnego z byciem szalonym. Jeśli
jesteś szalony, oznacza to, że straciłeś większość swojego rozumu. Obłąkanie to
coś zupełnie innego. Dotyczy umiejętności dostrzegania prawdy odnośnie do
pewnych spraw. Przeciwieństwem człowieka obłąkanego jest „zdrowy na umyśle”.
Jeśli jesteś zdrowy na umyśle, dostrzegasz prawdę. Jeśli jesteś obłąkany, twój
umysł nie jest zdrowy. Są chwile, gdy nie potrafisz dostrzec prawy dotyczącej
pewnych spraw. Nie oznacza to, że straciłeś rozum, ale że nie wszystko z tobą w
porządku. Jeśli chodzi o alkohol, czasem nie wszystko jest z nami w porządku.
Nie potrafimy rozpoznać prawdy. Wierzymy w kłamstwa
dotyczące alkoholu. Jeśli wierzysz w kłamstwo, twój umysł nie jest zdrowy i w
pewnym stopniu jesteś obłąkany. Właśnie to mamy na myśli mówiąc o obłąkaniu.
Bill używa trzech słów znaczących to samo: obsesja, iluzja i złudzenie.
Wszystkie oznaczają wiarę w kłamstwo.
PRZECZYTAJ: strona 25, akapit 2 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 36, akapit 1 i 2
Niektórzy z nas muszą wiele razy zaczynać od nowa, aby zdać
sobie sprawę, że stwierdzenie „raz alkoholik, na zawsze alkoholik” jest
rzeczywiście prawdziwe.
Czy brak równowagi, brak zdolności trzeźwego myślenia można
nazwać inaczej niż zwyczajnie obłąkaniem? Taki sposób myślenia na temat
alkoholu cechuje każdego z nas.
Czy rozumiesz, że w tych dziwnych pustych miejscach umysłu
(obłąkanie), siła woli i znajomość samego siebie nie uchronią cię przed
sięgnięciem po pierwszy kieliszek?
Bill przekonał mnie w tym rozdziale, że jeśli nie
doświadczyłem duchowego przebudzenia, nie może być mowy o zachowaniu
trzeźwości. Moje obłąkanie zawsze doprowadzi mnie do myślenia, że mogę wypić
ten pierwszy kieliszek.
„My – niewierzący” jest dla mnie największym duchowym
przesłaniem, jakie kiedykolwiek czytałem. AA dało mi dwie rzeczy: (a) Ideę Boga
takiego, jakim Go pojmowałem i (b) w rozdziale 4 – nowe zrozumienie Boga. W tym
rozdziale mój Bóg z Boga piekła, ognia i siarki zmienił się w dobrego i
kochającego Boga. Rozdział 4 pozwala mi porzucić obraz Boga, jaki miałem i
nauczyć się korzystać z Bożej pomocy w moim życiu, doświadczyć duchowego
przeżycia.
Wkrótce będę musiał podjąć decyzję. Będę musiał zdecydować,
czy zapiję się na śmierć, czy zacznę prowadzić życie w duchowy sposób. Nie mogę
podjąć tej decyzji na podstawie mojej własnej wiedzy. Dzięki Bogu za rozdział
4.
strona 34
TYDZIEŃ 5
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: Przeczytaj
rozdział 3 „Więcej na temat alkoholizmu”.
Odpowiedz na pytania do tego rozdziału. Czy, robiąc notatki, wypisałeś
wszystkie rzeczy, których próbowałeś, żeby zapanować nad alkoholem i wszystkie
porażki? Przygotuj się do dyskusji na temat tego, jak odnosi się to do twojego
życia.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
i pisz na jego temat.
ZESTAW PYTAŃ
„Więcej na temat alkoholizmu”
Strona 25
1. Czy
trudno jest ci przyznać, że jesteś alkoholikiem? Czy na ciele i umyśle jesteś
inny?
2. Czy
twoja alkoholicka kariera jest pełna niezliczonych i bezowocnych prób
udowodnienia, że możesz pić tak jak inni?
3. Czy
towarzyszy ci obsesyjna myśl, że w jakiś sposób kiedyś będziesz w stanie pić
normalnie, pod kontrolą?
4. Czy
upór, z jakim ta myśl się utrzymywała, był dla ciebie zadziwiający? Czy dążyłeś
do jej zrealizowania aż do progu obłędu lub śmierci?
5. Czy
uświadomiłeś sobie, że musisz w pełni przyznać się przed samym sobą, że jesteś
alkoholikiem?
6. Czy
jest to pierwszy krok w powrocie do normalnego życia?
7. Czy
wierzysz, iż złudzenie, że jesteś jak inni ludzie, musi być unicestwione?
8. Czy
wierzysz, że kiedyś odzyskasz kontrolę? Czy zdawało ci się kiedyś, że ją
odzyskujesz? Czy takie momenty były zazwyczaj krótkie i nieuchronnie prowadziły
do jeszcze mniejszej kontroli, a z czasem do niewytłumaczalnego zdeprawowania?
9. Czy
jesteś przekonany, że jesteś zniewolony postępującą chorobą? Czy na przestrzeni
dłuższego czasu twój stan zawsze się pogarszał, nigdy się nie poprawiał?
Strona 26
10. Czy
znasz jakiś rodzaj terapii, która sprawi, że będziesz taki, jak inni ludzie?
11. Czy
wierzysz, że jest możliwe przeobrażenie alkoholika w normalnie pijącego?
12. Używając
jakiejkolwiek formy oszukiwania samego siebie lub eksperymentowania, czy
próbowałeś udowodnić, że jesteś wyjątkiem od reguły, a zatem nie jesteś
alkoholikiem?
13. Czy
wystarczająco długo i wystarczająco usilnie próbowałeś pić tak, jak inni
ludzie? Jakich metod próbowałeś? (WYMAGANE)
14. Aby
w pełni poznać swój stan (gdyby nie było innej metody), czy podjąłbyś się
zdiagnozowania samego siebie i spróbowałbyś kontrolowanego picia? Spróbowałbyś
pić i nagle przestać? Czy spróbowałbyś więcej niż raz?
Strona 27
15. Czy
wierzysz, że długie okresy trzeźwości i samodyscypliny pozwolą ci pić tak jak
inni?
16. Czy
wierzysz, że zbierając wszystkie siły, byłbyś w stanie całkowicie przestać pić?
17. Czy
wierzysz, że aby przestać pić, musisz pozbyć się wszelkich oporów, każdej myśli
sugerującej, że któregoś dnia będziesz odporny na alkohol?
(WYMAGANE)
Strona 28
18. Czy
używając siły woli będziesz w stanie powstrzymać się od alkoholu?
Strona 29
19. Czy
chcesz zupełnie przestać pić i czy jesteś w stanie tego dokonać, nie bazując na
duchowości? Czy straciłeś moc podejmowania decyzji o tym czy będziesz pić, czy
nie?
20. Bez
względu na odczuwaną potrzebę lub pragnienie, czy jesteś w stanie pozostać w
trzeźwości?
21. Czy
uważasz, że sedno twojego problemu tkwi w stanie umysłu, który poprzedza powrót
do picia?
strona 36
22. Czy
wierzysz, że jeśli twoje życie duchowe nie będzie się rozwijać, wówczas wrócisz
do picia?
Strona 31
23. Czy
w okresie, w którym piłeś, rozsądne rozumowanie nie pomogło ci zachować
kontroli i obłąkane myśli zwyciężały?
Strona 32
24. Jakkolwiek
inteligentny byłeś w innych dziedzinach, czy w sprawach alkoholu ogarniał cię
dziwny obłęd?
Strona 33
25. Czy
uważasz, że tylko na podstawie tego, że uświadomiłeś sobie swój stan, byłbyś w
stanie wytrwać w trzeźwości?
Strona 35
26. Czy
uważasz, że masz mentalność alkoholika i czy wierzysz, że przyjdzie taki czas i
miejsce, że znowu zaczniesz pić?
27. Czy
uważasz, że jesteś w beznadziejnym położeniu wobec tego problemu? Czy ten
program zagasił ostatnią iskierkę przekonania, że poradzisz sobie sam?
Strona 36
28. Czy
wierzysz, że, aby zrealizować ten program działania, będziesz musiał porzucić
kilka pielęgnowanych przez całe życie przekonań?
29. Czy
odkryłeś, że duchowe zasady są odpowiedzią na wszystkie twoje problemy?
30. Czy
masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że bez boskiej pomocy jesteś w 100%
beznadziejnym przypadkiem?
31. Czy
wierzysz, że w określonych sytuacjach nie będziesz miał żadnej skutecznej
obrony przed pierwszym kieliszkiem? Czy ty sam albo ktokolwiek
inny może zapewnić ci tę obronę? Czy taki mechanizm obronny
musi przyjść od Siły Wyższej? (WYMAGANE)
strona 38 TYDZIEŃ 6
„My – niewierzący” - rozdział 4
PRZECZYTAJ: strona 37, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 37, akapit 3
W akapicie pierwszym Bill podaje dwa warunki, do których
musimy się ustosunkować: (a) Jeśli, kiedy szczerze chcesz porzucić picie
całkowicie, nie możesz tego zrobić, jest to obsesja; (b) Jeśli, kiedy pijesz,
nie masz kontroli nad ilością wypijanego alkoholu, to cierpisz na alergię.
Prawdopodobnie jesteś alkoholikiem. Nie musimy rozważać żadnych innych kwestii
poza tymi dwoma, żeby stwierdzić czy jesteśmy alkoholikami, czy nie.
Czy widzisz, co ludzie robią? Nasza wspólnota dwa proste
stwierdzenia rozwinęła do rozmiarów ulotki zawierającej 44 pytania. Dzięki Bogu
za to, że Ebbie nie miał tych 44 pytań, wchodząc do kuchni Billa. Bill, siedząc
tam, był pijany od 3 tygodni. Gdyby Ebbie powiedział: „Bill, czy alkohol
niszczy twoją reputację?” Do licha, Bill od lat nie miał żadnej reputacji. A
gdyby Ebbie zapytał: „Czy alkohol przeszkadza w twoim życiu seksualnym?” Już od
lat nie miał i tego. Taką metodę sam stosuję dzisiaj. Ludzie pytają: „Charlie,
czy myślisz, że mogę być alkoholikiem?” Wtedy mówię: „Nie wiem. Zadam ci
pytanie. Czy chcesz przestać pić?” Mój rozmówca odpowiada: „Tak”, więc mówię: „Czy
udało ci się całkowicie zrezygnować z alkoholu o własnych siłach?” Jeśli
naprawdę jest alkoholikiem, jego odpowiedź musi brzmieć „nie”. Pytam dalej:
„Czy kiedy zaczniesz pić, tracisz kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu?”.
Prawdziwy alkoholik musi odpowiedzieć „tak”, na co stwierdzam: „W takim razie
prawdopodobnie jesteś alkoholikiem”.
Nic więcej nie potrzeba. Nie ma w tym niczego
skomplikowanego. Jeśli twoje odpowiedzi na te pytania są właśnie takie,
cierpisz na chorobę, którą pokonać może tylko duchowe przeżycie. Jesteśmy
bardzo wyjątkowymi ludźmi.
Należymy do tych nielicznych, których dotknęła choroba
umysłu i ciała, którą wyleczyć może tylko przeżycie duchowe. Zdajemy sobie
sprawę, że jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie, którzy chorują na taką chorobę,
śmiertelną chorobę. A po wyzdrowieniu możemy być w lepszej formie niż przed
zachorowaniem.
Trzeci
akapit zawiera trzy słowa, które wymagają zdefiniowania.
Ateista – to ten, kto twierdzi, że Bóg nie istnieje. Jeśli
ktoś naprawdę w to wierzy, nie ma dla niego na ziemi mocy większej, niż ludzka
siła. Jedyna siła, na której może on polegać, tkwi w jego własnym umyśle, nie
może w pełni zaufać innym ludziom. Skoro nie ma Boga, on sam jest za wszystko
odpowiedzialny; sam musi kierować swoim przeznaczeniem i podejmować własne
decyzje. Czy jesteś ateistą?
Agnostyk – to ten, kto wierzy, że Bóg
istnieje, ale skoro nikt nie może mu tego udowodnić, żyje tak, jakby Boga nie
było. On sam za wszystko odpowiada, podejmuje własne decyzje, stoi na własnych
nogach i kieruje swoim przeznaczeniem.
Innymi słowy, zachowuje się dokładnie tak jak ateista, choć
wierzy, że Bóg istnieje. Czy jesteś agnostykiem?
Ateista czy agnostyk, będziemy musieli znaleźć sposób, aby
doświadczyć duchowego przeżycia i użyć tej Siły większej niż ludzka. Dla wielu
z nas wydaje się to być zadaniem niewykonalnym. Zobaczmy jak dokonuje się taka
przemiana. „Jak mam przejść z tego stanu do prawdziwej wiary?” Prawdziwy
wierzący wierzy w Boga i zgodnie z tą wiarą postępuje. Nie stoi na własnych
nogach, nie odpowiada za wszystko sam, nie kieruje swoim przeznaczeniem. Zwraca
się do Boga po pomoc, od Niego przyjmuje prowadzenie i siłę, których
potrzebuje, i wie, że Bóg istnieje. Nawet ateista przyzna, że istnieje coś
takiego jak ewolucja, a nie znam lepszego przykładu działania Siły Wyższej od
ludzkiej, niż ewolucja. Myślę, że większość z nas, którzy trafiają do AA, jest
agnostykami. Wierzymy w Boga, ale nie szukamy u Niego pomocy ani prowadzenia.
Sami kierujemy swoim życiem i efekty są takie same jak w przypadku ateisty.
PRZECZYTAJ: strona 37, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 38, akapit 1
Nie spotkałem nigdy alkoholika, który nie miałby jakiegoś
kodeksu moralnego. Nie spotkałem dotąd alkoholika, który nie miałby jakiejś
filozofii życiowej. Wiemy, co powinniśmy robić, a czego nie powinniśmy. Wiemy,
jak powinniśmy żyć, a jak nie powinniśmy. Nasz problem tkwi w tym, że z powodu
alkoholizmu nie potrafimy żyć zgodnie z naszymi własnymi zasadami i
filozofiami.
W tym akapicie nie jest napisane: „która pomoże ci w rozwiązaniu twojego
problemu”. Jest tam napisane: „która rozwiąże
twój problem”.
Co ciekawe, od tego momentu nie będziemy więcej mówić o
alkoholu. Począwszy od strony 38, będziemy mówić tylko i wyłącznie o jednej
rzeczy. Jak odnaleść tę siłę, bo jeśli odnajdziemy tę siłę, ona rozwiąże nasz
problem.
Dla każdego z nas najważniejszym problemem jest brak siły.
Ty i ja, gdybyśmy mieli siłę wystarczającą do rozwiązania naszego problemu, nie
stalibyśmy się członkami Anonimowych Alkoholików. Doprowadził nas tu bicz
alkoholizmu. Znaleźliśmy się tu, bo byliśmy bezsilni wobec alkoholu. Bezsilność
oznacza brak siły, więc oczywistą odpowiedzią jest siła. Pozostaje zatem
pytanie, niezależnie od tego czy jesteś ateistą, czy agnostykiem, jak odnaleźć
tę siłę?
Z pewnością nie jesteśmy prawdziwymi wierzącymi, bo
gdybyśmy nimi byli, mielibyśmy tę siłę, zanim trafiliśmy do AA. Możemy zdobyć
tę siłę i zastosować ją w naszym życiu, aby pokonać naszą chorobę.
Jeśli więc jesteśmy ateistami lub agnostykami, może uda nam
się stać prawdziwymi wierzącymi i odnaleźć tę siłę, a wtedy ona rozwiąże nasz
problem. Pozostała część rozdziału poświęcona jest temu, jak ją odnaleźć. Cała
reszta Wielkiej Księgi jest poświęcona temu tematowi.
PRZECZYTAJ: strona
38, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 39, akapit 4
Bill stwierdza, że na tym prostym kamieniu węgielnym może
powstać wspaniały duchowy gmach. Wiara to wszystko, czego potrzebujemy, żeby
rozpocząć ten program. Wierzyć lub być gotowymi uwierzyć – to wystarczy, aby
rozpocząć.
Bill powiedział „to jest kamień węgielny”. Pamiętasz, kiedy postawiliśmy Krok 1? Krok 1 to gotowość do zmiany. Kiedy uświadomisz sobie
swoją bezsilność wobec alkoholu oraz fakt, że twoje życie wymknęło ci się spod
kontroli i widzisz, że nie dasz rady, wtedy jesteś gotowy na zmiany. To jest fundament.
A kiedy fundament jest już położony, kładziemy
kamień węgielny. Kiedy już chcesz się zmienić, musisz uwierzyć, że możesz
się zmienić. Krok 2 jest tym kamieniem węgielnym. Aby rozpocząć program, musimy
tylko uwierzyć lub być gotowymi, aby uwierzyć, że możemy się zmienić.
W oryginalnym wydaniu Wielkiej Księgi akapit 4 jest
opatrzony gwiazdką, która odnosi nas do Dodatku II „Przeżycie duchowe”. To już
trzeci raz, kiedy jesteśmy skierowani do przeczytania tego rozdziału. To
cudownie skuteczne przeżycie duchowe jest niezbędne. Podążając Dwunastoma
Krokami zobaczymy, jak powstaje to duchowe przeżycie, ten duchowy gmach.
Położyliśmy już dwa z kamieni. Ten gmach już powstaje, kiedy rozdział po
rozdziale czytamy Wielką Księgę.
PRZECZYTAJ: strona 40, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 40, akapit 2
Aby rozpocząć cały proces, musisz tylko uwierzyć. Zanim coś zrobisz, musisz być do tego
przekonany, z przekonania rodzi się
wiara, a wtedy możesz działać. Dziś
jak mógłbyś nie mieć przekonania, że musi być jakaś siła działająca we
wspólnocie Anonimowych Alkoholików? Kiedy zjawiasz się tu po raz pierwszy, nie
wiesz, czy to jest prawdą, ale możesz się do tego przekonać. Jeśli pozostaniesz
z nami wystarczająco długo, przejdziesz przez program i doświadczysz swojego
duchowego przeżycia, wtedy będziesz wiedział. I
to jest wiara. A „wiara bez uczynków jest martwa”.
PRZECZYTAJ: strona 40, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 43, akapit 1
Skąd wzięły się te wszystkie rzeczy, z których korzystamy
dzisiaj, to znaczy to, co powstało w ciągu ostatniego stulecia? Historia
starożytna udowadnia, że intelekt człowieka starożytnego dorównywał najlepszym
współczesnym umysłom. Kiedyś myślałem, że stworzyliśmy to wszystko, bo byliśmy
mądrzejsi. Ale wcale nie jesteśmy mądrzejsi. Ludzie żyjący tysiące lat temu
byli tak samo inteligentni, jak my. „Mimo to postęp materialny był wówczas
zadziwiająco powolny.” Bardzo niewiele wynaleziono w dawniejszych czasach.
Pięćset czy tysiąc lat temu nie wolno było myśleć inaczej
niż wszyscy. Nie można było wierzyć w nic innego, powstrzymywały przed tym
przesądy, tradycja i utarte myślenie, a nikt sam nie był w stanie tego zmienić.
Tylko w ciągu ostatnich 100 lat nasze umysły zostały uwolnione i w dziedzinie
materialnej mogliśmy wierzyć inaczej. Wylądowaliśmy na księżycu, bo ktoś
uwierzył, że jest to możliwe. Z tego samego powodu mamy mikrofalówki, samochody
i telewizję.
Kolumb przejawiał wiele cech alkoholika. Po pierwsze, kiedy
wyruszył w podróż, nie wiedział, dokąd zmierza. (Dokładnie tak, jak pijak.) Po
drugie, kiedy dotarł do celu, nie wiedział, gdzie się znalazł. Po trzecie,
kiedy wrócił, nie wiedział, gdzie był. Jednak co ostatecznie identyfikuje go
jako alkoholika to fakt, że kobieta sfinansowała całą wyprawę. Mówi się, że
umarł w więzieniu.
Kolumb nie miał potrzebnej wiedzy, a mimo to stwierdził: „jestem przekonany, że ziemia jest
okrągła”. Nie mając jeszcze w tym czasie wiary, opierał się na tym prostym przekonaniu. Kiedy wrócił, wiedział. Zanim wyruszył, żywił tylko przekonanie. Na podstawie swojego przekonania zacznij działać, a zyskasz wiarę.
Chcielibyśmy teraz cię przekonać, że
Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików jest czymś nowym i świat nigdy
czegoś podobnego nie widział. Skłamalibyśmy. Kroki opierają się na tej samej
zasadzie, według której postępował Kolumb.
Krok 1 – wykazujesz chęć.
Okoliczności sprawiają, że chcesz coś z tym zrobić.
Krok 2 – dochodzisz do przekonania Krok 3 – podejmujesz decyzję Kroki od 4 do 9 – działasz.
Po zakończeniu Kroku 9 spełnione zostają obietnice, które są wynikiem działań podjętych w Krokach od
4 do 9. W Kroku 12, kiedy doświadczysz duchowego
przebudzenia, będziesz wiedział.
Teraz kiedy już wiemy, możemy pomóc kolejnej osobie
otworzyć się na możliwość wiary, jeśli tylko wykaże chęć zmiany. Nie możemy
wymusić na nikim chęci do zmiany, możemy natomiast pomóc im uwierzyć.
Jeśli chcą się zmienić, jeśli mają już dosyć alkoholu,
jeśli dosyć się już nacierpieli i chcą zmiany, wtedy możemy utwierdzić w nich
przekonanie, że mogą się zmienić. Na tym polega cały program.
Myślałem, że będzie to tak skomplikowane, że nigdy nie będę
w stanie sobie z tym poradzić. Muszę tylko żywić przekonanie, potem podjąć decyzję,
zacząć działać, oglądać tego rezultaty, a będę mieć wiarę.
Ten prosty przepis był potwierdzany przez ludzkość
niezliczoną ilość razy w ciągu tysięcy lat. Nie wiedziałem tego, dopóki nie
przeczytałem Wielkiej Księgi Anonimowych Alkoholików.
TYDZIEŃ 6
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: Przeczytaj
i przygotuj się do dyskusji na temat rozdziału 4. Do tego momentu powinieneś
spisać już większość swoich wspomnień dotyczących zagadnienia twojej
bezsilności wobec alkoholu i niemożności zapanowania nad twoim życiem. Jeśli
masz trudności z tym zadaniem, omów je z członkami grupy i twoim sponsorem.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
i kontynuuj pisanie na temat Kroku 2.
Odpowiedz na pytania od 1 do 20.
ZESTAW PYTAŃ
„My - niewierzący”
Strona 37
1. Czy
przeżycie duchowe wydaje ci się rzeczą niemożliwą? Czy uważasz się za ateistę?
Czy jesteś agnostykiem?
2. Czy
zmierzyłeś się z faktem, że musisz znaleźć duchową podstawę twojego życia, w
przeciwnym razie poniesiesz tego konsekwencje?
3. Czy
kodeks moralny lub lepsza filozofia życia będą wystarczające, żeby pokonać twój
alkoholizm?
Strona 38
4. Czy
brak siły stanowi dla ciebie problem?
5. Czy
wierzysz, że głównym zadaniem tej książki jest umożliwienie ci znalezienia Siły
Większej niż ty sam? Czy to rozwiąże twój problem?
6. Czy
na wzmiankę o Bogu budzą się w tobie szczere wątpliwości i uprzedzenia?
7. Czy
jesteś w stanie porzucić uprzedzenia i wyrazić gotowość uwierzenia w Siłę
Większą niż ty sam?
Strona 39
8. Czy
wierzysz, że twoje własne zrozumienie, nawet jeśli nieadekwatne, jest
wystarczające, aby nawiązać relację z Bogiem (pod warunkiem, że podejmiesz też
inne proste kroki)?
9. Czy
wierzysz, że duchowa rzeczywistość jest obszerna i stoi otworem dla wszystkich
ludzi?
10. Czy
uważasz, że to wystarczy do rozpoczęcia duchowego wzrostu? Czy jest to twój
pierwszy świadomy kontakt z Bogiem? (Pierwsza połowa Kroku 2)
11. Czy
teraz wierzysz lub czy jesteś otwarty na tę możliwość, że istnieje Siła Większa
niż ty sam? Czy wierzysz, że na tym prostym kamieniu węgielnym może powstać
wspaniały duchowy gmach?
Strona 40
12. Czy
wierzysz, że nie możesz korzystać z duchowych zasad, dopóki nie przyjmiesz
pewnych rzeczy przez wiarę? Czy trudno ci w nie uwierzyć? Czy wierzysz, że
istnieje proces prowadzący od prostego przekonania do wiary?
Strona 41
13. Czy
upór, nadwrażliwość i nieuzasadnione uprzedzenie są dla ciebie przeszkodą? Czy
nawet zdawkowe wzmianki o sprawach duchowych powodują u ciebie silne
antagonistyczne reakcje? Czy wierzysz, że musisz porzucić taki sposób myślenia?
14. Stawiając
czoła zniszczeniu, jakie przyniósł alkoholizm (Krok 1), czy otwarłeś się na
sprawy duchowe tak, jak starałeś się być otwarty w innych kwestiach? Czy w tym
sensie alkohol miał wielką siłę przekonywania? Czy w końcu zniżył cię do stanu,
w którym odnalazłeś rozsądek?
15. Czy
w przeszłości uważałeś, że twoja ludzka inteligencja miała ostatnie słowo; że
jest alfą i omegą; początkiem i końcem wszystkiego?
Strona 42
16. Czy
kiedykolwiek uczciwie przyjrzałeś się duchowej stronie życia?
17. Czy
uważasz, że musisz uzyskać dostęp i uwierzyć w Siłę Wyższą niż ty sam? Czy
jesteś przekonany, że ta siła może w twoim przypadku dokonać cudu, rzeczy po
ludzku niemożliwych?
18. Czy
wierzysz, że szczerze i z całego serca musisz wypełnić kilka podstawowych
wymagań, aby doświadczyć dogłębnej przemiany w sposobie myślenia i stylu życia?
Strona 43
19. Abstrahując
od problemu z alkoholem, czy widzisz głębsze przyczyny swojego niezadowolenia z
życia (braku siły)?
20. Czy
w sferze duchowej twój umysł był zniewolony przesądami, tradycją i różnego rodzaju
utartymi przekonaniami?
TYDZIEŃ 7
„My - niewierzący” - rozdział 4
PRZECZYTAJ: strona 43, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ:
strona 46, akapit 3 (do „człowiek nie może latać”)
Widzimy tu kolejną ilustrację siły przekonania i jak ta
siła została wykorzystana. W Wielkiej Księdze znajdujemy więcej takich
przykładów.
Bill mówi o elektryczności. Elektryczność jest mocą większą
niż my sami. Możemy z niej korzystać. Wiemy, jak produkować prąd, choć niewiele
wiemy na temat samej elektryczności. Naukowcy mówią, że jest to siła, której
pochodzenia nie znamy. Nie wiemy skąd elektryczność tak naprawdę pochodzi albo
gdzie się rodzi. Myślę, że jest jak Siła, którą otrzymujemy od Boga. O
większości potężnych sił, i w zasadzie dotyczy to wszystkich sił we
wszechświecie, możemy powiedzieć, że nie wiemy, skąd pochodzą. Nie musimy
jednak wiedzieć na ich temat wszystkiego, aby móc z nich korzystać.
Bill wspomina braci Wright. Jak mechanik rowerowy doszedł
do przekonania, że może zbudować samolot? Bracia Wright mieli jednak to przeświadczenie. Podjęli decyzję i zaczęli działać. Swój samolot wznieśli w powietrze, i choć wiele razy
spadał, nie poddali się.
Jeśli w momencie upadku zachowasz wiarę i zdecydujesz,
jeśi będziesz działać, wtedy będzie
to proste. Musisz tylko zmienić
swoje przekonania. Zmień swoje postanowienie, a w końcu ci się uda. Tego trzymali się bracia
Wright i ich samolot poleciał.
My sami jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy narzucają ograniczenia w naszym życiu.
Stajemy się tym, w co wierzymy. Jeśli więc wierzysz w coś
złego, uważaj. Lepiej miej się na baczności, bo to stanie się częścią twojego
życia. Więc jeśli złe przekonania
chcemy zamienić na dobre przekonania,
będziemy musieli przemienić nasze umysły,
i zacząć wierzyć inaczej. Brzmi to
jak to, co czytaliśmy w rozdziale „Przeżycie duchowe” na stronie 187.
Myślę, że ta opowiadanie o braciach Wright zostało tu
umieszczone, aby pokazać nam, w większości agnostykom, że wierząc w Boga, nie
mogliśmy dowieść Jego istnienia, musimy więc zaryzykować. Ta historia pokazuje,
że dowód nie zawsze jest słuszny. Doszedłem do przekonania, że jeśli mówimy o
jakiejkolwiek sile większej niż ludzka siła, nie możemy przedstawić dowodu za
ani przeciw jej istnieniu. Tylko rezultaty
naszego działania stanowią tu dowód. Z Bogiem jest podobnie. Nie muszę
udowadniać istnienia Boga, żeby Go zrozumieć. Nie musisz mi tego udowodnić,
żebym mógł korzystać z tej siły. Jeśli wiem, że potrzebuję tej siły, wiem, że najpierw muszę mieć przekonanie, znam sposób na odnalezienie tej siły. Muszę tylko wiedzieć, gdzie
odnaleźć tę siłę i mój podręcznik będzie kompletny. Wszystko, czego mi
potrzeba, znajduję na stronie 46. Tam jest opisane, gdzie mogę znaleźć tę siłę.
PRZECZYTAJ: strona 46, akapit 3 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 48, akapit 1
Wielka Księga mówi mi, że Bóg mieszka we mnie. Uważam, że każdy mężczyzna, kobieta i dziecko
na obliczu ziemi nosi w sobie pewną świadomość. Ta świadomość zdaje się
podpowiadać nam, co powinniśmy robić, a czego nie robić w życiu. Wydaje się
podpowiadać nam jak odróżnić dobro od zła. Wydaje się mówić nam jak powinniśmy
i jak nie powinniśmy żyć.
Większość z nas w naszej pogoni za pieniędzmi, władzą,
prestiżem i seksem odrzuciło tę świadomość. Zepchnęliśmy ją gdzieś w głąb,
zapomnieliśmy o niej. Zaczęliśmy więc działać opierając się na swojej wiedzy i
na swoim intelekcie, aby zaspokoić nasze zachcianki, potrzeby i pragnienia.
Wielu ludzi nazywa tę świadomość zdrowym
rozsądkiem. Inni nazywają ją sumieniem, jeszcze inni chcą się do niej
odnosić jako do duszy. Nie jest
ważne, jak ją nazwiemy, ważne, żebyśmy uznali jej istnienie. Czasem, kiedy
zamierzam coś zrobić, głos mówi do mnie: „nie powinieneś tego robić”, a ja go
ignoruję. Bez skrupułów robię to, co zaplanowałem, i pakuję się w kłopoty.
Wtedy ten sam głos mówi: „widzisz, mówiłem ci, żebyś tego nie robił”.
Doświadczałem tego przez całe moje życie.
Skoro jest to prawdą, a wierzę, że jest, pamiętaj, że w
Dodatku II była mowa o korzystaniu z ukrytego wewnętrznego źródła siły, z
którym być może będziemy chcieli się identyfikować, tej Siły Wyższej niż my
sami, Boga takiego, jakim Go pojmujemy. Jeśli Bóg mieszka we mnie, On mieszka
też w tobie. Oznacza to także, że możemy mieć osobistego Boga. Nie muszę się
już martwić o piekło, ogień i siarkę. Jeśli On mieszka we mnie, jest moim
osobistym Bogiem. To dało mi zupełnie nowe zrozumienie Boga, moje własne
zrozumienie. Dało mi to prosty przepis.
Jeśli będę zgodnie z nim postępował, odnajdę tę siłę, nawet jeśli nic tak
naprawdę nie będę wiedział. Muszę tylko wierzyć,
podjąć decyzję i działać, a przyniesie to rezultaty.
Wtedy będę mógł pomóc kolejnej osobie uwierzyć. Uważam, że nie możemy podjąć
decyzji, do podjęcia których będziemy wkrótce wezwani, bez tego rozdziału.
Większość duchowych książek podejmuje próbę udowodnienia, że Bóg istnieje. Ten rozdział tego nie robi. Ten
rozdział daje ci przepis. Jeśli
będziesz postępować zgodnie z tym przepisem, sam udowodnisz to sobie, widząc rezultaty , jakie przyniesie postępowanie zgodnie z nim.
TYDZIEŃ 7 WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: Dokończ
pisanie na temat Kroku 2.
Przeczytaj strony od 43, akapit 2 do strony 48.
Odpowiedz na pytania od 1 do 14.
ZESTAW PYTAŃ
„My – niewierzący”
1. Czy
musisz zadać sobie pytanie, dlaczego powinieneś wykazać tę samą gotowość do
zmiany sposobu myślenia w stosunku do twoich ludzkich problemów (braku kontroli
nad twoim życiem)?
2. Czy
przestałeś wątpić w moc Boga, kiedy zobaczyłeś, jak problemy innych są
rozwiązane przez proste poleganie na Bogu?
3. Czy
w przeszłości uparcie wierzyłeś, że samowystarczalność będzie rozwiązaniem?
Strona 44
4. Czy
potrafisz przyznać, że bardziej rozsądne i logiczne jest wierzyć, niż trwać w
niewierze?
5. Po
postawieniu Kroku 1, zmiażdżony przez kryzys, który sam wywołałeś, którego nie
możesz odłożyć ani uniknąć, czy uważasz, że musisz odważnie stawić czoła
stwierdzeniu, że Bóg jest albo wszystkim, albo niczym? Że Bóg albo jest, albo
Go nie ma? Co wybierasz (druga połowa Kroku 2)?
Strona 45
6. Czy
w tym momencie jesteś bezpośrednio skonfrontowany z kwestią wiary? Czy możesz
uniknąć tego tematu? Czy zaszedłeś już daleko na „drodze rozsądku” do
upragnionej przystani wiary?
7. Czy
byłeś wierny bogu intelektu i czy w ten sposób odkryłeś, że, tak czy inaczej,
przez cały czas wierzyłeś?
Strona 46
8. Czy
nadal twierdzisz, że to wszystko jest nicością? Stworzoną z niczego? Nie
znaczącą nic?
9. Czy
przekonałeś się, że rozum to nie wszystko?
10. Czy
oszukiwałeś siebie samego? Czy wierzysz, że każdy mężczyzna, kobieta i dziecko
nosi w głębi siebie fundamentalny zamysł Boga?
11. Czy
zauważyłeś, że wiara w jakiegoś rodzaju boga jest częścią ciebie? W takim samym
stopniu jak uczucia, które żywisz od przyjaciela?
12. Czy
wierzysz, że On jest tak samo rzeczywisty, jak ty? Czy wierzysz, że głęboko w
swoim wnętrzu odnajdziesz Wspaniałą Rzeczywistość? Czy zgadzasz się z ostatnim
stwierdzeniem, że TYLKO tam (głęboko w sobie samym) można odnaleźć Boga?
Strona 47
13. Czy
świadectwa tych ludzi pomogły ci pozbyć się uprzedzeń? Czy uzdolniły cię do
szczerego myślenia? Czy zachęciły cię do pilnych poszukiwań wewnątrz samego
siebie? Czy wierzysz, że z takim nastawieniem musi ci się udać? Że świadomość
wiary na pewno nadejdzie?
14. Czy
wierzysz, że kiedy zbliżasz się do Boga, On ci się objawi?
TYDZIEŃ 8
„Jak to działa” - rozdział 5
Wraz z ukończeniem rozdziału dla niewierzących, położyliśmy
fundament i postawiliśmy pierwsze dwa Kroki.
Pamiętajmy o problemach, z którymi borykał się Bill z
pierwszymi 40 uczestnikami programu. Napisanie Księgi było nie lada wyzwaniem.
Bill pisał ją w biurze Hanka, w New Jersey. Jego sekretarka, Ruth Hock, pisała
na maszynie, kiedy Bill stał za nią. Gotowe rozdziały trafiały do grup w Akron
i w Nowym Jorku. W tych grupach przeczytano każdy rozdział, każde słowo. To
było poważne przedsięwzięcie i nie wiemy nawet, jak trudnym było stworzenie tej
książki. Ruth powiedziała, że przepisała ten manuskrypt 44 razy, zanim został
on ostatecznie wydrukowany.
Po ukończeniu pierwszych 4 rozdziałów Bill czuł, że
fundament został położony. Czuł, że przyszedł czas na zrealizowanie podstawowego celu książki, to jest wskazanie alkoholikom drogi powrotu do
zdrowia. Przed przystąpieniem do pisania tych rozdziałów Bill miał pewne
trudności, modlił się o prowadzenie, potem się położył. Po kilku minutach wziął
notatnik i ołówek, zaczął pisać. Miał wrażenie, że ołówek pisał sam. W ciągu 30
minut cały rozdział „Jak to działa?” i 12 Kroków były gotowe. Zanim zaczął, nie
wiedział nawet, z ilu Kroków powinien składać się program. Z Grupy Oksfordzkiej
zachował 6 dogmatów. Wiedział, że Kroki (dogmaty) musiały być rozbudowane, aby
zamknąć furtki, przez które alkoholik mógłby uciec. Kiedy skończył, ponumerował
je. Wtedy stwierdził, że ich liczba, 12, była równa liczbie apostołów.
W tym momencie Howard, członek nowojorskiej grupy przyszedł
się z nim zobaczyć. Przyprowadził ze sobą nowicjusza. Przyjrzeli się Krokom i
żadnemu z nich się nie spodobały. Obydwaj zaczęli zadręczać tym Billa. Wiemy,
jacy są alkoholicy. Nie lubią zmian. W Grupie Oksfordzkiej było 6 Kroków, nie
interesowało ich podwojenie tej liczby. Jakbyś się czuł, gdybyś przyszedł na
spotkanie, a tu nagle okazuje się, że ilość Kroków wzrosła do 24? W grupach
miało miejsce wiele dyskusji i kłótni. To był tylko jeden z kryzysów, które
nastąpiły podczas pisania Wielkiej Księgi. Pisanie zostało przerwane i pozostał
wielki dylemat. Po wprowadzeniu pewnych zmian, pisanie mogło zostać wznowione.
Przeczytajmy to, co Bill napisał tamtego wieczora tak, jak
widniało to w oryginalnym manuskrypcie.
Z ORYGINALNEGO
MANUSKRYPTU
Rozdział Piąty
JAK TO DZIAŁA
Rzadko się zdarza, by doznał niepowodzenia ktoś, kto
postępuje zgodnie z naszymi wskazówkami.
Nie wracają do zdrowia ludzie, którzy nie mogą lub nie chcą całkowicie poddać
się temu prostemu programowi. Zazwyczaj są to mężczyźni i kobiety, którzy z
natury swojej nie są zdolni do zachowania uczciwości wobec samych siebie.
Istnieją tacy nieszczęśnicy. To nie ich wina. Tacy się po prostu urodzili. Z
natury swej nie są zdolni pojąć, a tym bardziej rozwinąć, drogi życia, która wymaga bezwzględnej uczciwości. Ich szanse na
powodzenie są znikome. Istnieją także ludzie, których cierpienie wypływa z
głębokich zaburzeń emocjonalnych lub umysłowych, ale wielu z nich wraca do
zdrowia, jeśli tylko zdobędą się na uczciwość wobec siebie.
Historie naszych zmagań opublikowane w tej książce ukazują
– w ogólnych zarysach – kim byliśmy, co się z nami stało i jacy jesteśmy
obecnie. Jeżeli czytelnik tej książki poweźmie decyzję, że pragnie tego, co my
w AA posiadamy, i że gotów jest uczynić wszystko, aby ów cel osiągnąć, wtedy jest
już przygotowany do podążania za naszymi
wskazówkami.
Przy niektórych z nich, może
towarzyszyć ci wahanie. Może będziesz
sądzić, że potrafisz znaleźć
łatwiejszą, łagodniejszą drogę. Wątpimy,
że potrafisz. Pozostaje nam zatem prosić was – bądźcie nieustraszeni i
gorliwi od samego początku. Niektórzy z nas przez jakiś czas bezskutecznie
usiłowali trzymać się starych przekonań. Musieliśmy pozbyć się ich całkowicie.
Pamiętaj przy
tym, że masz do czynienia z
alkoholem, wrogiem podstępnym, potężnym i przebiegłym! Nie jesteś w stanie
walczyć z nim sam, bez dodatkowej
pomocy. Na szczęście jest Ktoś potężniejszy pod każdym względem, posiadający
wszystkie potrzebne zasoby sił. Tym Kimś jest Bóg. Musisz odnaleźć Go teraz!
Stosowanie półśrodków zaprowadzi
cię donikąd. Znajdujesz się
ciągle w punkcie wyjściowym. Proś
Boga - z całkowitym oddaniem - o pomoc i opiekę.
Teraz uważamy, że
jesteś gotowy! Oto Kroki, które sami stawiamy i które są proponowanym przez
nas programem twojego zdrowienia:
1. Przyznaliśmy,
że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować naszym życiem.
2. Uwierzyliśmy,
że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
3. Postanowiliśmy
powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece i kierownictwu
Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
4. Zrobiliśmy
gruntowny i odważny obrachunek moralny.
5. Wyznaliśmy
Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
6. Staliśmy
się całkowicie gotowi, aby Bóg
uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
7. Zwróciliśmy
się do Niego w pokorze, na kolanach,
aby usunął nasze braki – nic nie
zatrzymując dla siebie.
8. Zrobiliśmy
listę osób, które skrzywdziliśmy, i staliśmy się gotowi w pełni zadośćuczynić im wszystkim.
9. Zadośćuczyniliśmy
osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych
przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
10. Prowadziliśmy
nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
11. Dążyliśmy
przez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go
pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej
spełnienia.
12. Przebudzeni
duchowo w rezultacie tych działań
staraliśmy się nieść posłanie innym, w
szczególności alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych
poczynaniach.
Na początku możesz
się przerazić: „Cóż to za rygor! To przecież niewykonalne”. Nie upadajcie
jednak na duchu! Nikt z nas nie był w stanie idealnie dostosować się do tych
zasad. Nie jesteśmy świętymi. Rzecz w tym, że naszym pragnieniem jest rozwój
duchowy w wyznaczonym kierunku. Zasady wypracowane przez AA są jedynie wytyczną
dla ogólnego rozwoju. Chodzi nam bowiem o postęp duchowy, a nie o duchowy
ideał.
Opis alkoholika, rozdział poświęcony niewierzącym oraz
nasze osobiste doświadczenia „przed” i „po” były
napisane tak, aby przekonać cię do trzech ważnych wniosków:
a) że
jesteś alkoholikiem niezdolnym do
kierowania własnym życiem,
b) że
prawdopodobnie żadna ludzka siła nie może
uwolnić cię od alkoholizmu,
c) że
tylko Bóg może to uczynić i to uczyni.
Jeśli nie jesteś przekonany co do tych
istotnych kwestii albo przeczytaj jeszcze raz Księgę od początku aż do tego
miejsca, albo ją wyrzuć!
********************************************************************
W tym ostatnim zdaniu Bill jasno podkreśla, że próbuje nas przekonać. Użył
„Opinii lekarza” i pierwszych
czterech rozdziałów, aby przekonać nas do trzech ważnych wniosków. Te trzy
ważne wnioski są zawarte w Krokach 1 i 2. Jeśli nie jesteś do nich przekonany,
powinieneś jeszcze raz przeczytać te rozdziały, albo wyrzucić całą Księgę.
Zaraz po tym Bill wprowadzi nas do Kroku 3. Jeśli nie
postawiłeś Kroków 1 i 2, nie możesz rozpocząć trzeciego. Zanim powstała Księga,
owi mężczyźni odwiedzali Billa w szpitalu, więzieniu, gdziekolwiek, aby dzieląc
się swoją historią przekonać go, że jest alkoholikiem. Mówiąc o tej chorobie, o
fizycznej alergii i obsesji umysłu mogli mu pomóc rozpoznać problem i postawić
Krok pierwszy.
Potem zapytali, czy mogą przyjść za dzień lub dwa. Kiedy
znów go odwiedzili, zaczęli mówić o sprawach duchowych. Powiedzieli mu, że
konieczne jest odnalezienie Siły Wyższej niż ludzka i jak zastosowali ją w
swoim życiu, aby powrócić do zdrowia. Temu alkoholikowi, który już utożsamił
się z nimi, pomogli dokonać tego, co dzisiaj znamy jako Krok 2.
Następnie zabrali go na spotkanie Grupy Oksfordzkiej.
Przedstawili go na spotkaniu. Powiedzieli grupie, że rozmawiając z nim, byli
przekonani, że zdawał sobie sprawę ze swojego alkoholizmu. Byli także
przekonani, że uwierzył, że Bóg może przywrócić mu rozum, dlatego chcieli
zostać jego sponsorami w tej grupie. Na tym na początku polegało sponsorowanie.
Wtedy grupa przeprowadziła głosowanie nad tym, czy przyjąć
go do swojego grona. Po pozytywnym głosowaniu dwóch lub trzech mężczyzn
zaprowadziło go na górę, do domu dr. Boba. Uklęknęli i Bill poddał się Bogu. To
jest Krok 3.
Jeśli jesteś
przekonany co do Kroków 1 i 2, czy jesteś gotowy postawić Krok 3? Począwszy
od Kroku trzeciego, Wielka Księga przy każdym Kroku wyjaśnia nam, dlaczego
musisz go postawić, jak to zrobić i jakie będą tego rezultaty. Nie czyni tego
przy Krokach 1 i 2, ponieważ nie są to Kroki, które wymagają jakiegoś
działania. Kroki 1 i 2 są wnioskami, do których mamy dojść na podstawie
informacji przedstawionych w „Opinii lekarza” i pierwszych czterech rozdziałach
książki.
Wydaje się to jasne, że Bill chciał, żeby Kroki były
indywidualnymi wskazówkami do powrotu do zdrowia. Ponieważ ciągle mówił ty, ty,
ty. Bill nie nazwał ich sugestiami, nazwał je wskazówkami.
Kiedy ludzie w grupach to zobaczyli, ich pierwszą reakcją
było zdenerwowanie. Zwiększenie liczby Kroków z 6 do 12 było wystarczająco złym
pomysłem. Nie podobało im się słowo wskazówki. Mówili: „Bill, nie możesz dawać
alkoholikom wskazówek. Jeśli tego spróbujesz, to żaden z nich nic nie zrobi.”
Inni twierdzili, że przesłanie nie było przekazane z wystarczającą mocą,
spierając się w jedną i drugą stronę. Twierdzili, że „zamiast mówić: ty musisz, powinniśmy mówić: my musimy”. Bill nie chciał tego
zmieniać, ale grupa uznała, że to zmieni, bo jest to ich książka, nie jego.
Ostatecznie Bill uznał, że będzie musiał ustąpić niektórym
z ich żądań. Za namową pewnego psychiatry niealkoholika, wprowadzili kilka
zmian. Ów psychiatra powiedział: „jeśli użyjesz słowa sugestie zamiast
wskazówki, jeśli zamiast ty będziesz mówił my, jeśli przestaniesz używać słowa
musisz, a zamiast tego powiesz powinieneś, prawdopodobnie ludzie bardziej
skorzystają z tej książki”. Jako kompromis pomiędzy fundamentalnymi
chrześcijanami a ateistami zdecydowali się na zwrot „Bóg, jakim Go pojmujemy”.
Z tą myślą wprowadzili zmiany w rozdziale „Jak to działa?” doprowadzając go do ostatecznej postaci.
Bill, jako prawdziwy alkoholik, był przebiegły, zaskakujący
i mocny. Powiedział: „W porządku, zgodzę się na zmiany, które proponujecie. Ale
umówmy się tu i teraz. Mam dość walki o tę książkę. Już nie będę walczył. Jeśli
mam ją dokończyć, będziecie musieli pozwolić mi od tego momentu samemu
podejmować wszystkie ostateczne decyzje.” Wcale nie chcieli się na to zgodzić,
ale sami też nie chcieli jej pisać. Więc pozwolili Billowi mieć ostatnie słowo.
Co Bill już wiedział, a czego oni nie wiedzieli, to to, że
Bill użyje słowa wskazówki jakieś dwie strony dalej. W pozostałej części
książki znów będzie używał sformułowań ty
i musisz.
Tak powstała ostateczna wersja rozdziału „Jak to działa?”.
PRZECZYTAJ: strona 51, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 51, akapit 3 (do „inną istotą
ludzką lub z losem”)
W Kroku 3 użyte są trzy słowa, które wymagają
zdefiniowania. Jeśli zrozumiemy je tak, jak rozumiał je autor, Krok 3 będzie
dla nas łatwy.
1. Decyzja – słowo to sugeruje, że będzie
miało miejsce dalsze działanie
UWAGA: Jednym z
problemów, jaki wielu z nas napotyka w Kroku 3, jest, że jeśli go podejmiemy,
poddamy naszą wolę i nasze życie pod opiekę Boga takiego, jakim Go pojmujemy.
Krok ten stwierdza, że „sami podejmujemy
decyzję, aby to uczynić”. Gdybyśmy byli w stanie poddać się w Kroku 3, nie
potrzebowalibyśmy pozostałych Kroków. Jeśli podejmiemy decyzję, że coś zrobimy,
to nastąpi po tym działanie. Działanie, którego potrzebujemy, to Kroki od 4 do
9.
2. Wola – Nasza wola jest niczym więcej
jak naszym umysłem. Zdolność dokonywania wyborów, podejmowania działań i
myślenia.
3. Życie – moje życie to moje działanie.
To, kim jestem dzisiaj, jest sumą działań, jakich podjąłem się przez całe moje
życie.
UWAGA: Każde
działanie rodzi się w umyśle! Jeśli twój sposób myślenia jest właściwy,
zazwyczaj twoje postępowanie też będzie właściwe i twoje życie będzie dobre.
Jeśli jednak twój sposób myślenia jest byle jaki, twoje postępowanie będzie
byle jakie i twoje życie szybko się stoczy na dno.
PRZECZYTAJ: strona 51, akapit 3 (od „Większość ludzi”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 53, akapit 3
„Również ta koncepcja była kamieniem węgielnym pod nowy łuk
triumfalny, przez który my, alkoholicy, przeszliśmy do wolności.” Znów widzimy,
jak powstaje gmach. W Kroku 1 gotowość
była fundamentem. W Kroku 2 przekonanie
było kamieniem węgielnym, choć nie wiedzieliśmy jeszcze, co budujemy. W Kroku 3
Bill mówi nam, że budujemy łuk, pod którym przejdziemy do wolności. Krok 3 jest
kluczowym budulcem tego łuku. Uzyskujemy kolejny kamień, który posłuży nam do
budowy gmachu. Ten kamień, znajdujący się u szczytu łuku, podtrzymuje cały łuk.
PRZECZYTAJ: strona 53, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 54, akapit 1 i 2
Długo zastanawialiśmy się, zanim podjęliśmy ten Krok.
Upewniliśmy się, że jesteśmy gotowi, że potrafimy całkowicie poddać się Jemu.
To był tylko początek, ale jeśli zrobiliśmy to szczerze i w pokorze, skutek,
czasem bardzo znaczący, mógł być odczuwalny natychmiast.
PROWADZĄCY
przedstawia diagram droga do decyzji.
PRZYPIS: Wiele
grup w tym momencie stawia ten Krok razem, recytując modlitwę zapisaną na
stronie 54 Wielkiej Księgi.
JESTEŚMY GOTOWI, ABY POSTAWIĆ KROK 3
„Boże, ofiaruję siebie Tobie, abyś mnie
uformował i uczynił ze mną to, co będzie zgodne z Twoją wolą. Uwolnij mnie ode
mnie samego, żebym mógł lepiej spełniać Twoją wolę. Oddal ode mnie trudności,
aby zwycięstwo nad nimi mogło być świadectwem dla tych, którym pospieszę z
pomocą, czerpiąc z Twej Potęgi,
Miłości
i Twego Pojmowania Dróg Życia. Dopomóż mi, abym zawsze spełniał Twą wolę!”
ZADANIE: Odpowiedz
na pytania zawarte w pierwszym akapicie strony 37.
Przeczytaj od strony 54, akapitu 3 (fragment rozpoczyna się
słowem „następnie” sugerującym dalsze działanie), do końca rozdziału.
Przeczytaj i przygotuj się do dyskusji na temat pierwszych
etapów rozrachunku moralnego. W przyszłym tygodniu powinieneś być gotowy, aby
rozpocząć Krok 4.
TYDZIEŃ 8
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: W swoim
notatniku wypisz, w co możesz wierzyć odnośnie do siły większej niż ty sam. Na
innej stronie wypisz, w co nie możesz uwierzyć odnośnie do Boga. Na dalszym
etapie to właśnie te rzeczy, w które wierzysz, te, które mieszczą się w twoim
pojęciu Boga, będą dla ciebie użyteczne. Pocieszającym dla ciebie niech będzie
fakt, że nasze własne zrozumienie, jakkolwiek niedoskonałe, wystarczyło, aby
zbliżyć się do Niego i nawiązać z Nim kontakt (strona 39). Przeczytaj i
przygotuj się do omówienia materiału zawartego w rozdziale 5 na stronach 49 do
54 (Krok 3).
Przeczytaj „Krok 3” z „Dwunastu kroków i dwunastu
tradycji”, pisz na temat Kroku 3.
ZESTAW PYTAŃ
„Jak to działa?”
Strona 50
1. Czy
kwestionujesz swoją zdolność bycia szczerym z samym sobą? (jeśli tak, oznacza to,
że nie potrafisz być szczerym)
UWAGA: Stan
umysłu, jakiego wymaga się od ciebie, kiedy przyłączasz się do programu Kroków,
to: szczerość, odwaga, wnikliwość i gotowość zrobienia wszystkiego, co będzie
konieczne.
2. Co
daje nam stosowanie półśrodków?
Strona 51
3. Czy
jesteś przekonany, że niewłaściwe jest opieranie życia na własnej woli?
4. Czy
w swoim życiu widzisz rezultaty koncentracji na samym sobie?
5. Czy
byłeś skupiony na samym sobie?
WYPISZ w swoim
notatniku przykłady twojego egocentryzmu i omów je w grupie.
6. Czy
wiedziałeś, że dobre chęci i próby wyzbycia się egoizmu o swoich własnych
siłach, nie mogą przynieść oczekiwanego rezultatu?
Strona 53
7. Czy
jesteś gotowy podjąć decyzję przedstawioną na stronie 53 w akapicie 3?
UWAGA: Obietnice
następujące po postawieniu Kroku 3, opisane są w akapicie 4 na stronie 53.
8. Czy
chcesz podjąć ten Krok?
9. Jakich
odkryć dokonałeś, pisząc na temat „Kroku 3” z „Dwunastu kroków i dwunastu
tradycji”?
TYDZIEŃ 9
„Jak to działa?” - rozdział 5
PRZECZYTAJ: strona 54, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 54, akapit 3
Bóg zawsze wyrażał swoją wolę, zawsze też miałem swoją
własną wolę. Mógłbym przez cały czas wypełniać Bożą wolę, ale w moim umyśle, w
mojej woli zdawało się być coś, co hamowało mnie i odgradzało od Bożej woli.
Jeśli mam poddać moją wolę i moje życie pod opiekę Boga,
jakim Go pojmuję, muszę najpierw odkryć, co we mnie hamuje mój rozwój i
odgradza mnie od Jego woli. Muszę to wyeliminować, zanim Bóg będzie mógł zacząć
kierować moim myśleniem. Wtedy będziemy mogli otworzyć swój umysł na Bożą wolę.
W tym akapicie czas ma znaczenie.
Jest tu napisane, że musimy podjąć ten wysiłek natychmiast. Nie tak dawno temu
słyszeliśmy zawodowego doradcę, który radził ludziom, żeby wstrzymali się z
robieniem rozrachunku dwa lub trzy lata.
Chcielibyśmy zadać temu doradcy pytanie: „ilu ludzi zabiłeś
tym stwierdzeniem?”.
Próbujemy znaleźć sposób dojścia do spokoju umysłu, pogody
ducha i szczęścia. Jak długo w naszym życiu opieramy się na własnej woli, nie
osiągniemy tego stanu. Nie osiągnęliśmy tego stanu wcześniej, zanim dotarliśmy
tutaj, żyjąc na podstawie własnej woli, nie osiągnęliśmy go, gdy dotarliśmy tu,
opierając się na własnej woli. Im dłużej odkładam Krok 4, tym większa szansa,
że skończę pijany.
Uważamy, że jednym z powodów, dla których przekładamy ten
Krok, jest strach. Strach powoduje, że nie śmiemy przyjrzeć się tym sprawom, a
w szczególności nie chcemy dzielić się tym z nikim innym. Jeśli takie są nasze
powody, dla których nie podejmujemy Kroku 4, w rzeczywistości mówimy:
„wyzdrowiejemy, a potem się tego podejmiemy”. Żeby wyzdrowieć, musimy zrobić
Krok 4.
Kolejnym powodem, dla którego zwlekamy, jest, że nie wiemy,
jak to zrobić. Więc w całym zamieszaniu ktoś popatrzył na Krok 5 i zobaczył tam
stwierdzenie mówiące coś o całej historii życia. Więc stwierdziliśmy: aha, to
jest to. Na podstawie stwierdzenia z Kroku 5 zaczęliśmy spisywać historię
naszego życia jako rozrachunek w Kroku 4. Ja też tak zrobiłem, kiedy po raz
pierwszy podjąłem się sporządzenia tego rozrachunku.
Niczego się w ten sposób nie nauczyłem, bo spisałem tylko
to, co już wiedziałem.
Spisując historię mojego życia, nie nauczyłem się niczego
nowego. Dziś widzę, że 95% tej historii nie ma nic wspólnego z piciem. Te 95%
mojej opowieści przyćmiło te istotne 5%.
PRZECZYTAJ: strona 54, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 55, akapit 1 oraz dodatkowe
materiały
Bill powie nam jak, przeprowadzić bilans handlowy
zakładając, że mamy podstawową wiedzę na temat handlu. Po zapoznaniu nas z
bilansem handlowym powie, że to samo mamy zastosować w swoim życiu. Innymi
słowy, zrobimy osobisty rozrachunek w taki sam sposób, w jaki Bill opisał
bilans handlowy. Tak więc zaczynamy nasz osobisty rozrachunek. To jest krok 4.
Od razu przechodzimy do handlu. Bill twierdzi, że przedsiębiorstwo, które nie
sporządza regularnie bilansu, zwykle bankrutuje. Myślę, że jest to jedna z
pierwszych ważnych cech podobnych dla bilansu handlowego i osobistego.
W naszym życiu osobistym ty i ja mamy interes, który dla
nas jest najważniejszy na świecie. To znalezienie sposobu na życie w
trzeźwości, w spokoju, szczęściu, wolności i bez konieczności wracania do
picia. Jeśli od czasu do czasu nie przeprowadzimy bilansu samych siebie, może
to dla nas oznaczać bankructwo, to jest upicie się. Pierwszym podobieństwem
pomiędzy tymi dwoma rodzajami bilansu jest fakt, że bez rozrachunku,
prawdopodobnie zbankrutujemy, albo się upijemy, tak jak bankrutuje firma.
Bill mówi, że przeprowadzenie bilansu handlowego polega na
tym samym. To proces polegający na poznaniu stanu faktycznego i stawieniu czoła
tym faktom.
Porównanie
rozrachunku osobistego z handlowym:
Po prawej stronie zapisaliśmy bilans OSOBISTY, po lewej HANDLOWY.
Bilans handlowy to:
(1) proces
polegający na poznaniu stanu faktycznego
(2) i
stawieniu czoła faktom. Jest to
(3) wysiłek
prowadzący do poznania prawy o (4) stanie posiadania materiałów handlowych.
(5) Jednym
z celów jest poznanie stanu towarów uszkodzonych lub nienadających się do
sprzedaży
(6) i
pozbycie się ich bez żalu.
Tylko w taki sposób biznes może odnieść sukces. Handlowiec
nie może oszukiwać się co do wartości swojego towaru. Wybrane słowa kluczowe
umieściliśmy w lewej kolumnie tabeli HANDEL.
Poznanie i stawienie czoła faktom dotyczącym stanu posiadanych towarów. Wysiłek
mający na celu odkrycie stanu towarów uszkodzonych i nienadających się do
sprzedaży, aby szybko i bez żalu móc się ich pozbyć.
Teraz Bill mówi, żebyśmy to samo zrobili z naszym życiem,
żebyśmy przeprowadzili ten sam proces, który on właśnie opisał. Ten gość kocha
słowa. On kocha słowa, które znaczą to samo. Przyjrzyjmy się naszemu Krokowi 4.
(1) POSZUKIWALIŚMY (umieszczamy to słowo na równym poziomie
z
„poznawaniem stanu faktycznego”; to w zasadzie oznacza to
samo) i (2)
ODWAŻNIE (to słowo wstawiamy obok „stawiania czoła faktom”)
stawiliśmy czoła naszej (3) MORALNOŚCI; kiedy tylko zobaczyliśmy to słowo,
moralność, powiedzieliśmy „o nie, no i jest”. To jest ta lista brudnych,
ohydnych, paskudnych rzeczy, i nie chcemy jej oglądać, i nie chcemy, żeby
ktokolwiek ją zobaczył. Nie odważymy się zrobić tego rozrachunku.
Bill znowu sięgnął po słownik i wyszukał słowo „moralność”.
Nie oznacza ono listy brudnych,
ohydnych, paskudnych rzeczy. Gdyby chciał zrobić listę takich rzeczy,
prawdopodobnie powiedziałby: „Zrobiliśmy gruntowny i odważny rozrachunek
niemoralności”. On nie tak to ujął, on mówił o moralności. Według jego
definicji moralność to prawda dotycząca
faktów. Tylko tyle, prawda na temat jakiejś rzeczy,
różnica pomiędzy tym, co dobre, a tym, co złe, odnośnie do danej sytuacji.
Poszukując, przeprowadzamy odważny i uczciwy rozrachunek
siebie samych. Jesteśmy jedynym towarem, jaki posiadamy w naszym interesie
pozostania trzeźwymi. Która część nas samych decyduje o tym, czy pozostaniemy
trzeźwi, czy nie? Czy nasze ciała? Nie. To nasze umysły. Jeśli sporządzimy ten
poszukujący, odważny rozrachunek moralny samych siebie (naszych towarów),
zrobimy rozrachunek swojego myślenia. Naszym celem jest (4) odkrycie uszkodzonego
i nienadającego się do sprzedaży myślenia i (5) pozbycie się go szybko i bez
żalu. To jest dokładnie to, co oddziela mnie od Bożej woli. Jeśli mój sposób
myślenia jest właściwy, Bóg prawdopodobnie będzie mógł kierować moją wolą i z
powodzeniem pozostanę w biznesie trzeźwości. Kiedy mój sposób myślenia jest w
kiepskim stanie, Bóg nie może kierować moją wolą, prawdopodobnie poniosę
porażkę i skończę jako pijany bankrut. To samo, co Bill powiedział, że jest
konieczne do zrobienia bilansu handlowego, zrobię w Kroku 4.
PRZECZYTAJ: strona 55 (od „Skłonność do urazy” do
„rozdrażnieni i wściekli”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 55, akapit 2 (od „Na liście
naszego osobistego”)
Dowiadujemy się, że nasza choroba jest chorobą dotykającą
trzech sfer. Jesteśmy chorzy na ciele, umyśle i duchu. Z chorobą ciała udajemy
się do lekarza. Jakakolwiek choroba to będzie, da pewne objawy. Lekarz zbada te
objawy, postawi diagnozę, wystawi receptę i liczę na to, że wyzdrowieję.
Jeśli moja choroba dotknęła mojego umysłu, zgłoszę się do
psychiatry. Choroba umysłu da pewne objawy. Psychiatra zdiagnozuje je, wypisze
dla mnie receptę i liczę na to, że wyzdrowieję.
Jeśli chory jest mój duch, także pojawią się tego objawy.
Przejawami, objawami choroby duchowej są:
Uraza –
„wściekły przez cały czas”.
Strach –
„przerażony przez cały czas”.
Poczucie winy i wyrzuty sumienia związane z krzywdami
i ranami zadanymi podczas naszej
pijackiej kariery.
Jeśli chcę pozbyć się tego, co oddziela mnie od Boga, będę
musiał pozbyć się uraz, strachu, poczucia winy i wyrzutów sumienia.
Ten proces właśnie rozpoczynamy. Jeśli pozbędę się tych
myśli z mojej głowy, Boża wola zajmie tam swoje miejsce. To recepta, którą
znajduję w Wielkiej Księdze i, liczę na to, że pomoże mi wyzdrowieć.
PRZECZYTAJ: strona 55, akapit 2 (od „Na liście naszego
osobistego obrachunku”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 1 (od „Zatem, jeśli
chcemy żyć”)
Przechodzimy teraz do drugiej kolumny. Kiedy już w
pierwszej kolumnie wypisaliśmy listę osób, do których żywimy urazę, możemy
przejść do drugiej kolumny i przyjrzeć się powodom naszej niechęci do nich. Co
takiego nam zrobili? Obok każdej „urazy” umieszczamy jej przyczynę. Znów od
góry do dołu tabeli. Co było przyczyną danej urazy? Wszyscy to pamiętamy.
Gdybyśmy tego nie wiedzieli, nie pamiętalibyśmy tego imienia i nazwiska.
Wszyscy mamy tę informację. Przy niektórych osobach może stać kilka przyczyn,
przy innych – tylko jedna.
Biorąc przykład z rozrachunku Billa, żywi on urazę wobec
pana Browna, a przyczyną jest „Interesuje się moją żoną, powiedział mojej
żonie, że mam kochankę i może zająć moje miejsce w pracy”. Też zdenerwowałbym
się na pana Browna. Był też wściekły na panią Jones: „Jest wariatką. Zrobiła mi
afront, oddała męża do zakładu leczniczego z powodu pijaństwa, a on jest moim
przyjacielem. Plotkara”. Jest zły na swojego pracodawcę. „Jest zbyt wymagający,
niesprawiedliwy, apodyktyczny (Prawdopodobnie powiedział: 'Bill, gdzie u licha byłeś
w poniedziałek?'). Grozi mi zwolnieniem za pijaństwo i sfałszowanie rachunku”
(co za niesprawiedliwy szef). Jest wściekły na żonę: „nie rozumie mnie,
zrzędzi, lubi tego Browna i chce, żeby na nią zapisać dom”. Jeśli połączysz ze
sobą fakt, że lubi Browna i to, że chce, żeby na nią zapisać dom, możesz czuć
się całkowicie usprawiedliwiony w swojej złości.
Bardzo uważnie obok każdego nazwiska z listy, od góry do
dołu, wypisujemy przyczyny urazy. Jeszcze nie spotkałem alkoholika, który nie
wiedziałby, na kogo jest wściekły i dlaczego. Musimy tylko przelać to na
papier. Kiedy wypełnimy kolumnę 2, myślę, że coś zrozumiemy. Tak naprawdę nie
jesteśmy źli na tych ludzi. Jesteśmy źli z powodu tego, co nam zrobili. To jest
bardzo cenne. Przyda nam się to później.
KROK CZWARTY:
ROZRACHUNEK
WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ
PIERWSZA
Urazy – Grzech Numer Jeden
Z tych myśli i postaw pochodzą różnorodne duchowe choroby.
Polecono nam wypisanie wszystkich osób, instytucji i zasad, na które jesteśmy
źli lub wobec których żywimy urazę. Czym więc jest „uraza”?
(A) Słownik
Webstera definiuje urazę jako
„oburzenie lub niechęć odczuwaną na skutek rzeczywistej lub wyimaginowanej
krzywdy”. Słownik odsyła czytelnika do słowa gniew i podaje inne przykłady tego uczucia lub myśli: wściekłość,
złość, furia, oburzenie, uraza, niechęć. Te słowa opisują różnorodne nasilenie
niezadowolenia związanego z gniewem. Silne, intensywne i wybuchowe; wynikające
z długo pielęgnowanej urazy; niechęć i tłumiony gniew wywołane poczuciem
krzywdy lub błądzeniem.
(B) Podsumowując,
w szerokim znaczeniu tej definicji, mamy do czynienia z negatywnymi lub
nieprzyjemnymi myślami lub uczuciami wywołanymi przez prawdziwy bądź urojony
zawód, jaki spotkał nas ze strony osoby, instytucji lub zasady.
(C) „Osoby,
instytucje lub zasady” również wymagają wyjaśnienia. Pamiętaj, że będąc osobą,
twoje działanie lub brak działania mogą wywołać u ciebie negatywne myśli lub
emocje (zazwyczaj nazywamy to poczuciem winy). Instytucje to wszelkie grupy
ludzi, władze, firmy, organy państwowe lub inne organizacje. Zasada to
podstawowa prawda lub prawo. Od wielu z tych podstawowych prawd doznajemy
szkody. Na przykład:
1. Alkoholizm
jest nieuleczalną, postępującą chorobą.
2. Opłaca
się być uczciwym.
3. Tak
jak dajesz, tak otrzymujesz (każdy z nas ponosi konsekwencje swoich własnych
czynów, nic nie jest za darmo).
4. Jeśli
jesteś niespokojny, nieważne z jakiej przyczyny, to z tobą jest coś nie w
porządku.
5. Niezbadane
życie nie jest warte życia. (Sokrates)
PRZYGOTOWANIE LISTY ŻALÓW
Pamiętając o powyższych wskazówkach, zanim przejdziemy
dalej, na oddzielnej kartce papieru przygotuj listę osób, instytucji i zasad,
które w przeszłości lub obecnie wywołują u ciebie urazę, jak to zdefiniowaliśmy
wcześniej. Należy zwrócić uwagę na kilka spraw:
(1) Jeśli
pamiętasz jakąś urazę, powinieneś umieścić ją na liście, nawet jeśli wydaje ci
się, że nie już jej nie odczuwasz. Przestudiuj całe twoje życie. Nic nie ma tu tak dużego znaczenia, jak
wnikliwość i szczerość.
(2) Niektórzy,
kiedy tylko zaczną przywoływać swoje najwszcześniejsze wspomnienia, przechodzą
dalej. Mnie bardzo podoba się podejście Billa. Módl się i wycisz się przed przystąpieniem do pracy, pozwól Bogu
przywodzić ci na myśl te sprawy, z którymi On chce, żebyś się w danym
momencie rozprawił. Kiedy pozostajemy trzeźwi, widzimy coraz więcej spraw,
możemy podjąć te same działania w Kroku 10.
(3) Stawiając
Krok 5 i niejednokrotnie później będziesz przypominał sobie ludzi, instytucje i
zasady, które wywoływały w tobie negatywne myśli i emocje. Możesz uzupełniać tę
listę w dowolnym momencie. Nie przejmuj się zbytnio tym, czy wydaje ci się, że
lista jest kompletna, czy nie. Zwyczajnie zrób to najlepiej, jak potrafisz, w
rozsądnym czasie, na przykład w ciągu tygodnia.
(4) Nie
zadręczaj się tym, że pewnych uczuć nie powinieneś doświadczać, a pewne
powinieneś. Na tym etapie przygotuj tylko listę i nie rób w tej kwestii nic
więcej.
WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE KOLUMNY DRUGIEJ
Przeanalizuj każdą urazę dopiero wtedy, kiedy lista będzie
gotowa. Krok 4 nie będzie miał wielkiego znaczenia, jeśli nie zrozumiesz każdej
urazy i nie wyciągniesz z niej wniosków. W procesie analizy sprawdza się
poniższa procedura.
1. Skopiuj
formularz badania urazy tyle razy, ile żalów znajduje się na twojej liście.
2. Pierwsze
nazwisko z listy urazów wpisz w pierwszej kolumnie formularza. Drugie imię z
listy wpisz na kolejnej kopii formularza. Kontynuuj do momentu, kiedy każde
nazwisko z listy znajdzie się na osobnym formularzu.
3. W
kolumnie 2 wpisz kilka słów opisujących każde wydarzenie lub okoliczność, które
pamiętasz, a które wywołało u ciebie urazę względem osoby wymienionej w
kolumnie 1. Jest to bardzo ważna część analizy. Ogólne skargi niczego nas nie
nauczą, tylko te poszczególne wydarzenia mają ten potencjał.
NA
PRZYKŁAD: Sama skarga „on ciągle kłamie” niewiele nas nauczy. Wiele jednak
możemy dowiedzieć się ze stwierdzenia: „powiedział mi, że nie jest żonaty”.
Analizę przeprowadzamy zgodnie z kolejnością kolumn.
Najpierw wypełnij wszystkie kolumny 1, potem przejdź do
kolumn 2.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 4” w „Dwunastu krokach i dwunastu
tradycjach”. Przynieś tę książkę na następne spotkanie.
Przeczytaj akapity od 2 do 4 ze strony 57. Sporządź swoją
listę żalów, wypełnij kolumny 1 i 2 rozrachunku urazów. Przygotuj się do
rozmowy w grupie na temat problemów, jakie możesz mieć z uzupełnieniem
pierwszej bądź drugiej kolumny.
TYDZIEŃ 10
„Jak to działa?” - rozdział 5
PRZECZYTAJ: strona 55, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 2
Teraz widzisz, dlaczego spisanie rozrachunku było takie
ważne. Gdybyś zrobił ten rozrachunek tylko w głowie, już byś go stracił. Możemy
teraz wrócić do tej listy i ciągle ją przeglądać. W niej jest zawarty klucz do
przyszłości. Analizowaliśmy przeszłość w kontekście naszych urazów, ale
przeszłe urazy są kluczem do przyszłości, jeśli będziemy wiedzieć, co z nimi
zrobić.
Dawniej, rozważając swoje urazy, zawsze widziałem tylko te
krzywdy, które inni mi wyrządzili. Dziś, przypominając je sobie, widzę, jaki
wpływ te urazy miały na mnie. A jeśli ta uraza oddziela mnie od woli Boga i
powoduje, że wracam do picia, nie mogę sobie pozwolić na chowanie jej. Nie ma
znaczenia, czy była ona słuszna, czy nie. Tak czy inaczej skutkuje ona
oddzieleniem mnie od woli Boga.
„Zauważamy teraz, że świat nas przytłaczał, a inni ludzie
dominowali nad nami. W takim świecie poczucie doznanych krzywd, rzeczywistych
czy urojonych, mogło nas rzeczywiście zabić.”
Kiedy przeczytałem to zdanie, zrozumiałem nagle, że inni
ludzie kierowali mną przez moją niechęć względem nich. Kiedy chowam do nich
urazę, oni kontrolują moje myślenie. A kiedy kontrolują moje myśli, ostatecznie
kontrolują moje decyzje, działanie, całe moje życie. Zawsze myślałem, że to ja
tym steruję, ale dziś uświadamiam sobie, że nigdy tej kontroli nie miałem. To
oni zawsze mnie kontrolowali. I wtedy pomyślałem „człowieku, jesteś poważnie
chory”.
Niektóre z tych osób nie żyło już od wielu lat, ale zza grobu
trzymali mnie w uścisku, odkąd tylko sięgam pamięcią. Kiedy to zrozumiałem,
powiedziałem „do licha z tym”. Nie pozwolę tym darmozjadom gnieździć się dłużej
w mojej głowie.
W Kroku 3 postanowiłem, że pozwolę Bogu kierować moimi
myślami. Jeśli jednak inni ludzie, żywi lub martwi, kierują moim myśleniem, to
Bóg nie będzie mógł tego robić. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie
spisałem mojego rozrachunku. Żal bierze się z wypełniania swojej woli. Bóg
stworzył naszą wolę i tylko On ma moc, aby ją przezwyciężyć. Nikt nie może
pokonać samego siebie. Jendak z chwilą, kiedy zobaczyłem, jak wpływają na mnie
moje urazy, byłem gotowy zrobić wszystko, żeby się ich pozbyć i nie pozwolić im
zaciągnąć mnie z powrotem do picia.
Przeanalizuj diagram Podstawowe instynkty życia.
Przeczytaj z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” „Krok
4”: od początku rozdziału do strony 45.
KROK CZWARTY:
ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ DRUGA
WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE KOLUMNY TRZECIEJ
W kolumnie 3 „Wpływa na:” określamy, czy była to nasza samoocena,
poczucie bezpieczeństwa, ambicje, osobiste czy intymne relacje, które były
zakłócone? Kiedy wypełnisz kolumnę „przyczyny”, obok każdego wpisu w kolumnie
2, w kolumnie 3 zaznacz, która sfera twojego życia została dotknięta.
1. Czy
zagrożona była nasza „SAMOOCENA”?
Czy czuliśmy się bezwartościowi w oczach innych? Czy czuliśmy się zawstydzeni?
Jeśli tak, to zaznaczamy odpowiednie pole. Wypełniamy tę kolumnę, koncentrując
się na tej jednej rzeczy. Wypełniamy całą kolumnę „samoocena” dla wszystkich
żywionych urazów.
2. Przechodzimy
do „BEZPIECZEŃSTWA”. Zaczynając od
góry, poruszając się ku dołowi. Czy zagrożone było nasze poczucie
bezpieczeństwa w relacjach z ludźmi, Bogiem, w innych kwestiach? Uzupełnij tę
kolumnę dla wszystkich urazów.
3. Przyjrzyjmy
się „AMBICJOM”. Każdy z nas ma
jakieś plany dotyczące przyszłości. Tacy jesteśmy. Będę tak samo zdenerwowany,
kiedy zagrozisz temu, co staram się osiągnąć, jak gdybyś zagroził temu, co już
posiadam. Zdenerwuję się tylko wtedy, gdy zagrozisz jednemu lub drugiemu. Czy twoje
ambicje były zagrożone? Wypełnij kolumnę „ambicje” dla wszystkich urazów.
4. Przechodzimy
teraz do „STRACHU”. Czego się boję?
5. Teraz
zajmiemy się „OSOBISTYMI RELACJAMI”.
Czy moje „osobiste relacje” były zagrożone?
6. Pozostaje
jeszcze kolumna „SEKS”. Czy zagrożone
jest moje PRZYJĘTE ŻYCIE SEKSUALNE –
relacje z moją żoną, przyjaciółką lub kochanką? Czy zagrożone jest moje UKRYTE ŻYCIE SEKSUALNE – relacje z moją
żoną, przyjaciółką lub kochanką? Każdą kolumnę wypełnij, zaczynając od góry
idąc ku dołowi.
Wypełniając trzecią kolumnę, zaczynam rozumieć, że w
pewnych dziedzinach życia brak mi poczucia bezpieczeństwa, że czuję się
zagrożony. Po skończeniu zdaję sobie sprawę z czegoś, co bardzo ważne jest,
żebym wiedział. Wypełniając tę kolumnę, zaczynam rozumieć, że nie ma znaczenia,
na ilu ludzi jestem wściekły, ale jak bardzo oni mają wpływ na mój sposób
myślenia. Ta kolumna pozwala mi zrozumieć, że tak naprawdę nie chodzi o to, co
oni mi zrobili, ale jak ja na to zareagowałem, kierując się podstawowymi
instynktami życia.
Dziś po raz pierwszy rozumiem, skąd pochodzi mój gniew.
Jest to moja reakcja, wypływająca z
podstawowych instynktów życia, na to, co ktoś mi zrobił lub co mi się wydaje,
że ktoś mi zrobił. W każdym przypadku skutki są opłakane. Skoro już wiem, skąd
pochodzi mój gniew, może uda mi się coś z tym zrobić. Jendak jeśli tego nie
zrozumiem, nigdy nie będę w stanie się z tym uporać, kropka. Ten gniew będzie
przynosił mi same kłopoty przez resztę mojego życia. Nauczyłem się trzech
wartościowych rzeczy tylko dzięki wypełnieniu kartki papieru.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 4” w „Dwunastu krokach i dwunastu
tradycjach”.
Przeczytaj akapit 3 ze strony 58 Wielkiej Księgi. Wypełnij
kolumnę 3 w rozrachunku urazów. Przygotuj się do rozmowy w grupie na temat
problemów, jakie możesz napotkać podczas uzupełniania trzeciej kolumny.
strona 68 TYDZIEŃ 11
„Jak to działa?” - rozdział 5
PRZECZYTAJ: strona 57, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 4 (od drugiego
zdania)
Spisujemy nasze urazy, układamy w listę, analizujemy je.
Mamy trzy kolumny, każdy uraz zajmuje jeden wiersz. Wiele możemy nauczyć się o
naszych urazach. Możemy je przeanalizować. Nie możemy tego zrobić, kiedy
pozostają tylko w naszym umyśle, ale dopiero wtedy, gdy spiszemy je na
papierze.
Pierwsza kolumna musi być wypełniona najpierw. Mając
nazwisko, możesz zająć się przyczyną. Gdy znamy już przyczynę, możemy odkryć,
które obszary naszego życia były nią dotknięte. I wtedy po raz pierwszy możemy
wyraźnie zobaczyć prawdę o naszej urazie. W ten sposób pozbywamy się około 95%
uraz, tylko wyliczając i analizując je. Większość alkoholików myśli o sobie
jako o całkiem inteligentnych ludziach.
Kiedy wypiszesz i przeanalizujesz swoje urazy, około 95% z
nich wyda ci się głupie. Wyglądają głupio na papierze, więc pozbywamy się ich.
Niektóre tkwią jednak nieco głębiej. W przypadku tych głęboko zakorzenionych
urazów Bill zasugerował modlitwę. Nie ma możliwości nawiązania relacji z
Bogiem, wejścia w społeczność z Nim w modlitwie o dobro i powodzenie osoby, do
której świadomie chowamy urazę. Jedno jest sprzeczne z drugim.
Modlitwa jest największym wyrazem miłości. Miłość zastępuje
niechęć, pojawiają się cierpliwość i tolerancja.
W programie często skupiamy się na
modlitwach Kroków 3 i 7. Mało kto w ogóle wspomina MODLITWĘ KROKU CZWARTEGO, która pojawia się na stronie 57
w akapicie 4. Jeśli chowasz urazę i roztrząsasz ją ciągle
na nowo, odcinasz się od Bożej woli działającej w twoim życiu. To jest
modlitwa, którą powinniśmy się modlić.
„PRZYJĘLIŚMY
NASTĘPUJĄCE ZAŁOŻENIE:
zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie, którzy nas skrzywdzili
byli – być może – również chorzy na duchu. Jeśli zatem ich zachowanie nam się
nie podobało i drażniło nas, przyjmowaliśmy, że są chorzy, podobnie jak i my.”
Modliliśmy się więc poniższą modlitwą o każdy żal z naszego
rozrachunku i po skończeniu zaznaczaliśmy to w kolumnie „modlitwa”.
„Boże,
pomóż nam zdobyć się wobec ___________ na taką samą tolerancję, współczucie i
cierpliwość, jaką z radością okazalibyśmy choremu przyjacielowi. Ten człowiek
jest chory. Jak mogę mu pomóc? Panie, zachowaj mnie od gniewu. Niech się dzieje
wola Twoja.”
Nie modlimy się o nich. Modlimy się o zmianę w nas samych, żebyśmy byli względem nich
tolerancyjni, okazali im współczucie i cierpliwość, które z radością
okazalibyśmy choremu przyjacielowi.
Uczestnicząc w
programie, doświadczyłem wielu duchowych przeżyć. Wielu z nich nie rozpoznałem
od razu, bo wolno się uczę, a one przychodzą pod różnymi postaciami. Jedno z
nich było jednak tak szczególne, że dzielę się nim, kiedy tylko mogę w nadziei,
że pomoże komuś tak, jak pomogło mnie. Jak wspominałem, użalanie się nad sobą i
chowanie urazy towarzyszyły mi stale i mój rozrachunek przybierał postać
trzydziestotrzyletniego pamiętnika, bo wyglądało to, jakbym miał żal do każdej
osoby, którą kiedykolwiek znałem. Poza jedną wszystkie natychmiast „poddały się
leczeniu” zasugerowanemu w Krokach, ale ta jedna stanowiła problem.
Był to mający 25
lat żal do mojej matki. Czułem go i pielęgnowałem w sobie jak pielęgnuje się
kruche dziecko, był on dla mnie tak naturalny jak oddychanie. Był wymówką dla
braku edukacji, problemów małżeńskich, osobistych porażek, mojej nieudolności i
oczywiście alkoholizmu. Choć szczerze wierzyłem, że chcę się go pozbyć, teraz
wiem, że trudno było mi się z nim rozstać.
Pewnego ranka
jednak zdałem sobie sprawę, że muszę go odrzucić, bo zaczynało brakować mi
moich sił i wiedziałem, że jeśli się go nie pozbędę, to się upiję – a tego nie
chciałem. W porannej modlitwie poprosiłem Boga, aby wskazał mi sposób, w jaki
mógłbym uwolnić się od tej urazy. Tego dnia mój przyjaciel przyniósł mi
czasopisma, które mógłbym zabrać na spotkanie, którym byłem zainteresowany.
Przeglądając je trafiłem na „baner” na pierwszej stronie jednego z nich,
reklamujący artykuł znanego kaznodziei, w którym rzuciło mi się w oczy słowo
„uraza”.
Ten artykuł mówił:
„Jeśli żywisz urazę, od której chcesz się uwolnić, módl się o osobę lub rzecz,
co do której czujesz urazę, a będziesz wolny. Jeśli w modlitwie poprosisz, aby
im dane było wszystko to, czego chcesz sam dla siebie, będziesz wolny. Proś o
ich zdrowie, powodzenie, szczęście, a będziesz wolny. Nawet jeśli tak naprawdę
nie życzysz im tego, a twoje modlitwy to tylko nieszczere słowa, zrób to mimo
tego. Rób to codziennie przez dwa tygodnie, a odkryjesz, że twoje nieszczere
słowa nabrały znaczenia i zacząłeś im dobrze życzyć, zdasz sobie sprawę, że
zgorzknienie, uraza i nienawiść zostały zastąpione przez współczucie,
zrozumienie i miłość.”
Wielka Księga, strona
551, wydanie w języku angielskim
Taką modlitwą modlimy się, gdy urazy nie ustępują po
modlitwie przedstawionej na stronie 57. Urazy muszą być usunięte, żebym mógł
odkryć „moją rolę”.
PRZECZYTAJ: strona 57, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, zakończenie akapitu 4
strona 70
To takie proste. Nie myślimy, że to zadziała. Jeśli jednak
wykonasz te proste polecenia i zrobisz to, co sugeruje Wielka Księga,
gwarantuję, że pozbędziesz się urazów. Bóg może pokierować twoimi myślami w tej
dziedzinie. Pozbywanie się urazów nie przyniosłoby żadnego pożytku, gdybym nie
umiał zapobiec ich powrotowi. Świat pełen jest chorych ludzi i pewne jest, że jutro
któryś wyrządzi mi jakąś krzywdę. I jeśli nie będę ostrożny, zrodzi się we mnie
żal. Nie mogę chować nawet jednej urazy. Kiedy pozwolę zadomowić się jednej,
zaraz pojawią się kolejne dwie, trzy,
dwadzieścia, trzydzieści i znów stanę się bezradny.
Aby uznać sprawę urazów za zakończoną, muszę zrobić jeszcze
jedno. Musimy dojść do ich przyczyny. Musimy uporać się z tym, co tkwi w nas, a
co spowodowało to wszystko.
ZADANIE: Kontynuuj czytanie od strony 58, akapit 1 (do: „szczerą
wolę poprawy”). Przeczytaj ponownie cytowany fragment ze strony 551 wydania
angielskiego.
Opisz „Jak mogę pomóc jemu/jej lub im?” Pomoże ci to w
późniejszym etapie, kiedy w ramach Kroku 9 będziesz starał się zadośćuczynić
wyrządzonym krzywdom. Jeśli uraza nie ustępuje, zapisz swoją modlitwę na
podstawie strony 551. Módl się tą modlitwą codziennie przez 2 tygodnie.
Przynieś „Dwanaście kroków i dwanaście tradycji” na
następne spotkanie.
Przygotuj się do dyskusji w grupie na temat problemów z
modlitwą.
strona 72 TYDZIEŃ 12
„Jak to działa?” - rozdział 5
PRZECZYTAJ: strona 58, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 58, akapit 2
Pierwszym objawem duchowej choroby są urazy.
Przygotowaliśmy nasz rozrachunek urazów. Wielu z nas chowa w sobie urazy z
przeszłości. Zasiadamy przy stołach, rozmyślając, dlaczego oni nam to zrobili.
Nie ma żadnego znaczenia, dlaczego to zrobili, po prostu to zrobili. Potem
próbujemy analizować, dlaczego te urazy miały na nas tak silny wpływ. A może
lepiej byłoby pozbyć się tych urazów i uwolnić nasz umysł? Kiedy uwolnimy nasz
umysł, pozwalamy Bogu, by zaczął kierować naszymi myślami.
Kroki, które stawiamy, nie mają służyć roztrząsaniu
wszystkich problemów, ale rozwiązywaniu ich. Ty i ja możemy pozbyć się każdej
urazy, jeśli tylko chcemy. W czwartej kolumnie widzimy, co musimy zmienić w nas
samych, w naszej osobowości. Z Bożą pomocą możemy się zmienić.
Jeśli będę mniej samolubny, będę mniej ranił innych. Jeśli
będę bardziej szczery, nie będę ciągle wpadał w tarapaty. Jeśli w miejsce
strachu nabiorę trochę odwagi, być może uda mi się przestać robić niektóre
rzeczy, które zawsze robiłem. Jeśli będę bardziej wrażliwy na innych ludzi, to
z pewności skorzystają na tym moje relacje z nimi. Mniej konfliktów oznacza dla
mnie więcej spokoju umysłu, pogody ducha i szczęścia. Maleje ryzyko, że sięgnę
po alkohol.
W czwartej kolumnie wypisana jest natura naszej winy, którą
będziemy omawiać w Kroku 5. Mój charakter ma wady, których będę gotowy się
pozbyć w Kroku 6. W Kroku 7 będę prosił Boga o to, aby zabrał moje niedociągnięcia.
Nie ma znaczenia, czy będę je nazywał wadami, błędami,
uchybieniami czy brakami. One są źródłem moich problemów.
PRZECZYTAJ: „Dwanaście kroków i dwanaście tradycji” od
strony 48, akapit 2 do strony 50, akapit 1
KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ
TRZECIA
POCZĄTEK WZROSTU: Jak już zauważyliśmy wcześniej, duchowym
dogmatem
jest, że jeśli jestem niespokojny, nie ważne z jakiej
przyczyny, to znaczy, że coś jest ze mną nie tak. Teraz kiedy wypisałeś i
zrozumiałeś urazy, które nosiłeś i jaki one miały na ciebie wpływ, przestałeś
rozpamiętywać krzywdy, które inni ci wyrządzili, możesz przyjrzeć się błędom,
które sam popełniłeś i czegoś się dzięki nim nauczyć. Zrób, co następuje:
Odnośnie do każdej osoby, instytucji lub zasady i dla
każdego wpisu w rozrachunku zadaj sobie pytanie:
1. W
czym zawiniłem?
2. Jak
skrzywdziłem tę osobę na którymkolwiek etapie naszej relacji?
3. Kiedy
okazałem się:
SAMOLUBNY:
Dbający przesadnie albo przeważnie o siebie, dbający o swoje potrzeby,
zaniedbujący potrzeby innych.
SKUPIONY NA SOBIE:
Skoncentrowany tylko na sobie, niezależny.
SZUKAJĄCY WŁASNYCH
KORZYŚCI: Działanie lub zwyczaj poszukiwania głównie własnych korzyści, własnego
szczęścia.
NIEUCZCIWY: Brak
szczerości, celowe zniekształcanie prawdy, kradzież, oszustwo. Kłamstwo przez
przemilczenie (nawet postępowanie mające na celu przypodobanie się innym jest
życiem w kłamstwie).
NIEWRAŻLIWY:
Nierozważny, nieostrożny, niebiorący pod uwagę praw i uczuć innych, bezmyślny.
PRZERAŻONY:
Strach pobudzony przez nagłe zagrożenie, popłoch. Stan ciągłego życia w
strachu; strach przed stratą czegoś, co posiadam lub niezdobyciem czegoś, czego
pragnę.
ZADANIE:
Kontynuuj czytanie ze strony 58, od akapitu 2 do 5.
Uzupełnij kolumnę 4.
Jeśli Krok 4 sprawia ci problem, zadzwoń do kogoś z
członków lub prowadzących grupę i porozmawiaj z nimi o tym, żebyś nie utknął
lub się nie zniechęcił.
Siedem grzechów śmiertelnych: pycha,
chciwość, pożądliwość, gniew, obżarstwo, zazdrość i lenistwo.
TYDZIEŃ 13
„Jak to działa?” - rozdział 5
PRZECZYTAJ: strona 58, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 58, akapit 5
Przyjrzymy się drugiej powszechnej manifestacji naszej
istoty, drugiemu symptomowi duchowej choroby. Drugą rzeczą, która odgradza nas
od Boga, jest strach. Kiedy będziemy przyglądać się naszym „obawom”, zobaczymy,
że wiele z tego, co odkryjemy, będzie pokrywało się z naszymi wnioskami z
analizy „urazów”.
Najpierw zobaczymy, jak bardzo strach zdominował nasz
sposób myślenia. Kiedy strach dominuje w naszym sposobie myślenia, kontroluje
nasze życie podobnie, jak to miało miejsce w przypadku urazów.
Odkryjemy, że wiele z naszych obaw bierze się z naszych
własnych poczynań, które bazowały na naszym starym samolubnym, skupionym na
sobie, egoistycznym charakterze. Jeśli strach panuje nad naszymi myślami, wtedy
Bóg nie może nad nimi panować. Ze strachem jest tak jak z żalem. Nie
pozbędziemy się wszystkich obaw, bo strach ma swój cel w życiu. Gdybyśmy
niczego się nie bali, prawdopodobnie nie moglibyśmy istnieć. Nie potrafilibyśmy
bezpiecznie przejść przez ruchliwą ulicę. Gdybyśmy nie obawiali się, co inni o
nas myślą, prawdopodobnie nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić naszego
dzisiejszego spotkania. Każdy mówiłby całą prawdę o tym, co myśli o innych, i w
tych warunkach spotkanie szybko musiałoby się zakończyć.
Strach powoduje, że jesteśmy uważni, co jest pożyteczne.
Kiedy jednak strach nad nami panuje i powoduje, że robimy rzeczy dokuczliwe dla
innych, albo kiedy przez strach racjonalizujemy nasze myślenie i
usprawiedliwiamy się, nie robiąc tego, co do nas należy, wówczas strach
naprawdę dominuje w naszym życiu. Jeśli tak, to Bóg nie może w nim dominować.
Strach
jest naszym przewinieniem.
Oddziela mnie od Boga. Jaka jest jego natura? Odkryję, że w
praktycznie każdym przypadku, gdybym nie był tak samolubny, nieuczciwy,
egoistyczny, przestraszony i nieczuły względem innych ludzi, nie stawiałbym się
w sytuacjach, w których doświadczam strachu.
Gdybym nie był tak chciwy, nie bałbym się tak bardzo, że
nie wystarczy mi pieniędzy. Gdybym nie był nieuczciwy, nie kradłbym, nie
wypisywałbym czeków bez pokrycia i nie kłamałbym. Nie musiałbym się martwić o
to, co ze mną zrobią, jak mnie złapią. Gdybym nie był tak przestraszony, nie
zrobiłbym wielu rzeczy, które zrobiłem. Gdybym był bardziej wrażliwy na innych,
nie krzywdziłbym ich i nie doświadczał związanego z tym strachu.
Jeśli nie zmienię tego starego charakteru, będę musiał żyć
z tym do końca moich dni, oddzielając się od Bożej woli i ostatecznie wracając
do picia. Strach działa na mnie tak samo, jak urazy. Przysłania mi światło
Ducha.
„Strachem”, tak samo, jak „urazą”,
możesz usprawiedliwiać to, czego nie robisz, choć powinieneś to robić, albo to,
co robisz, a czego nie powinieneś. Większość naszych lęków zniknie w momencie,
kiedy uczciwie się im przyjrzymy i zobaczymy, jak się z nimi obchodziliśmy.
Jeśli „lęki” w ten sposób nie ustąpią, możemy modlić się o nie.
Wtedy możemy doświadczyć przemiany i w przyszłości mniej
się bać.
KROK CZWARTY:
ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ CZWARTA
„ANALIZA STRACHU”
STRACH – dotyka
każdej dziedziny naszego życia.
Definicja „strachu”: Słownik Webstera definiuje „strach”
jako uczucie pobudzenia lub niepokoju spowodowane przewidywanym
niebezpieczeństwem, bólem, katastrofą i tym podobnym (odkryciem przez innych
kim tak naprawdę jesteśmy lub kim nam się wydaje, że jesteśmy). Mówi się, że
dominującą siłą w życiu większości alkoholików jest egocentryczny strach przed
utratą czegoś, co posiadamy, albo niezdobyciem czegoś, czego pragniemy.
Kolumna 1 – lęki. Wypisz wszystkie swoje lęki. Wypełnimy
ten formularz tak samo, jak wypełnialiśmy formularz uraz, każdą kolumnę z góry
do dołu. Wymieniając swoje lęki, możemy być zadziwieni, ilu rzeczy tak naprawdę
się boimy.
Kolumna 2 – przyczyna. Skąd ten lęk?
W kolumnie 2 umieść krótki opis każdego lęku, którego doświadczasz.
Nie jest to próba psychoanalizy. Niektórych rzeczy powinniśmy się bać.
Powinienem bać się ciemności. Nie mam na wyposażeniu reflektorów i nie widzę w
nocy. Taki rodzaj strachu budzi ostrożność. Jeśli jednak ten strach
powstrzymuje mnie przed wychodzeniem z domu w nocy, to jest to lęk
nieuzasadniony i muszę coś z nim zrobić. Powinienem bać się dużych wysokości.
Nie mam skrzydeł i nie potrafię latać. Ten lęk rodzi ostrożność. Jeśli jednak z
tego powodu nie potrafię wsiąść do windy, to będzie on dominował i rządził moim
życiem i muszę się przyjrzeć temu lękowi. W przypadku większości lęków okazuje
się, że sam wyzwoliłem je przez moje własne działanie. Mam lęki związane z
wieloma różnymi rzeczami i dla wielu z nich istnieje dobry powód, ale większość
z nich jest wynikiem moich własnych działań.
ROZWAŻANIE
I MODLITWA:
Gdy już zrobiliśmy listę naszych lęków i odpowiedzieliśmy
na powyższe pytania, w Wielkiej Księdze na stronie 58, w akapitach 4 i 5
znajdujemy rozwiązanie problemu strachu. Znajdujemy tam też krótką modlitwę, w
której prosimy Boga, „aby pozbawił nas strachu i pokierował nami
tak, jak tego chce”.
To rozwiązanie i ta modlitwa powinny być zastosowane do
każdego z twoich lęków. Po modlitwie o usunięcie danego lęku zaznacz to
zakreślając odpowiednią kratkę.
Nie ma możliwości przyjścia do Boga w sprawie jakiegoś lęku
i dalszego trwania w tym lęku. Prosimy Boga, żeby usunął wszystkie nasze lęki i
pokierował nami tak, jak tego chce. Bóg usunie ten lęk, jeśli Go o to poprosimy
i uważam, że jest to jedna z największych obietnic Wielkiej Księgi. Księga
twierdzi, że On usunie lęk natychmiast, a my zaczniemy przezwyciężać strach.
ZADANIE:
Czytaj od strony 59, akapit 1 do końca rozdziału 5 na
stronie 61.
Sporządź listę swoich lęków.
Uzupełnij kolumny 1 i 2 „rozrachunku lęków” wypełniając po
kolei każdą kolumnę od góry do dołu.
Pomódl się modlitwą ze strony 58.
Opisz duchowe i praktyczne rozwiązanie dla każdego lęku.
Bądź gotowy omówić każdy problem, który napotkałeś podczas
przygotowywania rozrachunku.
TYDZIEŃ 14
„Jak to działa?” - rozdział 5 Seks /
Związki
Przejdźmy teraz do spraw seksu. Wielu z nas w tej dziedzinie
potrzebuje gruntownej zmiany. Zajmiemy się głównie tym, jak myślimy o seksie, nie jego praktyczną stroną. Jeśli chodzi o seks,
to różnimy się znacznie od innych zwierząt na ziemi. Musisz pamiętać, że
wszystkie pozostałe gatunki są kierowane przez Boga. Cokolwiek robią, czy to
jest seks, jedzenie, spanie, czy szukanie schronienia, są zależne od prowadzenia Boga, kropka.
Kiedy przychodzi czas na reprodukcję, dotyczy to każdego
gatunku, Bóg zazwyczaj daje im znak przez pewnego typu zmiany w samicach. Następuje
fizyczna zmiana, a męskie osobniki danego gatunku na tą zmianę reagują. Samiec
przygotowuje się i łączy się z samicą. Potem każde idzie w swoją stronę. W
swoim życiu seksualnym nie mają tak naprawdę żadnego wyboru. Nie mają wpływu na
to, kiedy i z kim będą się prokreować, o tym decyduje Bóg, zazwyczaj dzieje się to o określonych porach roku, w
zależności od gatunku. Nie decydują o tym, ile razy to zrobią, ani w jakiej
pozycji. Dla nich to kwestia rozmnażania, kropka. Wszystko dzieje się pod kierownictwem Boga.
Bóg istoty ludzkie stworzył nieco inaczej. Ponieważ dał nam
to, co nazywamy wolną wolą. Dał nam
zdolność myślenia nie tylko o seksie, ale też i o każdym innym aspekcie naszego
życia. Dał nam zdolność decydowania. Oczywiście chciał, żebyśmy korzystali z
seksu jako środka reprodukcji ludzkiej rasy. Sprawił też, że jest to dla nas
bardzo przyjemne, żebyśmy chcieli to robić. Dał nam możliwość dokonania wyboru, z kim to zrobimy,
gdzie, kiedy, ile razy i w jakiej pozycji.
Uważamy, że większość problemów, z jakimi ludzka rasa zmaga
się w tej dziedzinie, związanych jest nie tyle z jej fizyczną stroną, ile ze sposobem myślenia o seksie. Seks za
każdym razem prowadzi do emocjonalnego zaangażowania. Gdybyśmy nie potrafili
myśleć i wyciągać wniosków, gdybyśmy nie byli obdarzeni inteligencją, nasze
emocje nie byłyby w ten akt zaangażowane. Większość kłopotów nie jest
związanych z fizyczną stroną seksu, ale z jego emocjonalną stroną, z naszym
umysłem.
Korzystając z Wielkiej Księgi, chcielibyśmy przyjrzeć się
naszej przeszłości seksualnej. Zauważymy, że pewne rzeczy, które robiliśmy w
przeszłości, które może do tej pory robimy, krzywdzą
innych. Jeśli tak, to z ich strony powinniśmy spodziewać się odwetu. To z
kolei przysporzy nam więcej bólu i cierpienia.
Przyglądając się naszemu życiu seksualnemu, odkryjemy też,
że jeśli nie postępujemy w tej dziedzinie tak, jak wydaje nam się, że
powinniśmy, albo nie robimy tego tak często, jak wydaje nam się, że powinniśmy,
bywamy nerwowi, niespokojni i niezadowoleni. Bardzo trudno jest tak pokierować
naszym życiem seksualnym, aby w przyszłości być stosunkowo wolnym od zmartwień
i lęku w tej dziedzinie. Podobnie było w przypadku urazów i lęków, gdy
musieliśmy zobaczyć, jakie niosły ze sobą konsekwencje. Teraz przyjrzymy się, co
dla nas niesie ze sobą seks.
PRZECZYTAJ: strona 59, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 59, akapit 4
Przez całe życie o tym słyszymy. Jedni mówią, że seks jest
brudny, i że powinieneś robić to raz, w jednej pozycji, z jedną osobą i jedynie
w celach reprodukcyjnych. Jeśli znajdujesz w tym przyjemność, to coś jest z
tobą nie w porządku. Słyszałem takie głosy wiele, wiele, wiele razy. Jest to
jedno ekstremalne stanowisko.
Zdanie z akapitu 4, które o tym mówi, przeczytałem z wielką
ulgą. Wiedziałem, że ta książka potępi mnie za to, co robiłem w przeszłości, i
wiedziałem, że zaraz powie mi, co będę musiał zrobić w przyszłości. Wiedziałem,
co o niej myśleć i w ogóle nie zamierzałem nią się przejmować. Odetchnąłem z
ulgą, kiedy zobaczyłem, że nie próbuje mnie potępiać ani mną sterować. Dzięki
Bogu za to. Gdyby Księga próbowała nam powiedzieć, co jest dobre, a co złe w
dziedzinie seksu i co mam zrobić z moim życiem seksualnym, wówczas nie byłaby
odpowiednia dla wszystkich ludzi na świecie. Nasza Księga została stworzona
tak, aby pomóc każdemu alkoholikowi, gdziekolwiek na ziemi się znajduje. Więc
dzięki Bogu, że Księga nie wchodzi w te kontrowersje.
PRZECZYTAJ: strona 60, akapit 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 61, akapit 1 i 2
Przyglądając się przeszłości, spisując ją na papierze i
analizując ją, możemy mieć wyobrażenie o przyszłości. Pociąg seksualny jest
jedną z największych sił i musi taki być, bo Bóg powierzył nam zadanie
panowania nad ziemią. Aby to zrobić, musimy się rozmnażać, to część cyklu
życia. Sprawa z pociągiem seksualnym jest podobna do sprawy z naszymi żalami i
lękami. Jest to wielka walka, walka o życie. Albo
pozwolimy Bogu kontrolować te sprawy, albo one będą kontrolować nas.
Zawsze musimy badać nasze motywacje, bo jeśli nasze
intencje są szczere, Bóg poprowadzi nas do lepszych rzeczy. Jeśli mamy problemy
w dziedzinie seksu, Bill sugeruje pracę z innymi. To pozwoli nam skoncentrować
się na sprawach innych ludzi, nie tylko naszych własnych, uciszy apodyktyczne
żądze i zachowa nas przed zranieniem siebie lub innych.
KROK CZWARTY:
ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ PIĄTA
„ANALIZA DZIEDZINY SEKSU / ZWIĄZKÓW”
KOLUMNA
1: „Kogo skrzywdziłem?”
Przyjrzyjmy się arkuszowi: OCENA ZACHOWAŃ SEKSUALNYCH.
Przygotowujemy listę osób, których skrzywdziliśmy naszym
zachowaniem.
Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co
zrobiła i kogo skrzywdziła. Jest w nas coś, dzięki czemu zazwyczaj potrafimy
odróżnić dobro od zła, co należy zrobić, od tego, czego nie powinniśmy robić.
Kiedy skrzywdzimy kogoś w dziedzinie seksualnej, wiemy o tym.
Zadaj sobie poniższe pytania i w arkuszu zaznacz
odpowiednie pola:
1. Kiedy
byłem samolubny?
2. Kiedy
byłem nieuczciwy?
3. Kiedy
byłem niewrażliwy?
4. Czy
wywołałem zazdrość?
5. Czy
wywołałem podejrzenia?
6. Czy
wywołałem zgorzknienie?
KOLUMNA
2: „W czym zawiniłem?”
W kwestiach seksualnych możemy skrzywdzić kogoś na wiele
sposobów. Czasem będąc w związku (zaangażowanie emocjonalne) czy w małżeństwie,
poza tym związkiem lub małżeństwem robimy rzeczy, których nie powinniśmy robić
i nasz partner dowiaduje się o tym. Zraniliśmy tę osobę.
Jeśli mamy dzieci i nasze eskapady wywołały problemy w
domu, wtedy z pewnością zraniliśmy nasze dzieci. Jeśli wszyscy dowiadują się o
naszym partnerze, dzieci też cierpią. Jeśli nasz partner ma współmałżonka i
dzieci, to oni też cierpią. Jeden akt seksualny może zranić 4, 5, 6, 8, a nawet
10 osób.
Czasem ranimy kogoś, po prostu domagając się więcej, niż
nam się należy. Korzystamy z seksu, chcemy go więcej i więcej. Może nasz
partner nie chce robić tego tak często. My samolubnie domagamy się seksu za
każdym razem, kiedy mamy na niego ochotę. Ranimy ich emocjonalnie, nie tylko
fizycznie.
Mógłbyś pomyśleć, że większość problemów, które
przysparzamy innym, są wywołane naszym instynktem seksualnym. Prawdopodobnie czasem
to jest prawdą, że problemem jest fizyczna potrzeba i emocjonalna gratyfikacja,
następująca po akcie seksualnym. Może prowadzą cię do zaspokojenia ich w
niewłaściwym miejscu i czasie, i z niewłaściwą osobą. Wtedy ranimy siebie z
powodu instynktu seksualnego.
Uważamy jednak, że w większości przypadków okaże się,
szkody wyrządza nie instynkt seksualny, ale instynkt społeczny lub poszukiwania bezpieczeństwa. Już jako młodzi chłopacy dawno temu dowiedzieliśmy
się, że seks może posłużyć do budowania samooceny. Im więcej przedstawicielek
płci przeciwnej udało ci się zdobyć, tym bardziej męski byłeś. Niektóre
dziewczyny miały ten sam problem. Jeśli w taki sposób używamy seksu, to jego
celem nie jest zachowanie ludzkiego gatunku, ani też przyjemność. Służy on budowaniu
samooceny, a to należy do kategorii instynktu społecznego.
Czasami poprzez seks kupujemy bezpieczeństwo, może po
prostu jesteśmy samotni. Może chcemy, żeby ktoś zwrócił na nas uwagę. Dawno
temu przekonaliśmy się, że, dając seks, możemy naprawić osobistą relację i budować nasze emocjonalne bezpieczeństwo. Jeśli w ten sposób wykorzystujemy seks,
to jego celem nie jest zachowanie ciągłości ludzkiego gatunku, ani też
przyjemność. Używamy go do spełnienia naszych instynktów społecznych i do zapewnienia sobie bezpieczeństwa.
Czasami używamy seksu do zdobycia zabezpieczenia materialnego. Może znaleźliśmy się w takiej
sytuacji, z której bardzo chcielibyśmy się wydostać. Staliśmy się tak bardzo zależni od drugiej osoby w kwestii finansowej, że boimy się
odmówić seksu, nawet jeśli nie mamy na to ochoty. Jeśli w ten sposób
wykorzystujemy seks, używamy go do budowania materialnego bezpieczeństwa,
nie do reprodukcji lub przyjemności.
Czasem używamy seksu dla zemsty na drugim człowieku. Ktoś
robi coś, co doprowadza nas do wściekłości i teraz chcemy mu „pokazać”. Robimy
więc to samo, żeby wyrównać rachunki z tą osobą. Fałszywość tego rozumowania
polega na tym, że nie możemy teraz się przyznać, dlaczego to zrobiliśmy.
Używamy seksu do wyrównania rachunków z drugim człowiekiem, nie do reprodukcji
czy przyjemności.
Czasem używamy też seksu do
wymuszenia naszej woli na drugim człowieku. Nie robią tego, czego od nich
oczekujemy, więc my im „pokażemy”. Nie damy im seksu.
Nie damy im seksu do momentu, aż zaczną zachowywać się po
naszej myśli. Mężczyźni nie są w tym zbyt dobrzy, bo wytrzymują tylko około
trzech dni. Jednak gwarantuję, że kobiety doprowadziły tę sztukę do perfekcji i
doskonale wiedzą, jak się nią posługiwać. Wtedy używamy seksu nie do reprodukcji
ani przyjemności, ale do wymuszania na kimś naszej woli.
KOLUMNA 2 dalsza część: Zadaj sobie także pytanie: „Co
powinienem był zrobić?”
Po pierwsze dowiedz się, gdzie zawiniłeś w konkretnych
sytuacjach, wtedy Bill poleca ci zadać sobie kolejne pytanie: „Co powinieneś
był zrobić zamiast tego?”. To pomoże ci w kształtowaniu zdrowego i szczęśliwego
życia seksualnego w przyszłości, ponieważ pokazuje ci, co możesz zrobić inaczej
następnym razem.
Modlitwa,
medytacja i rozważanie znajdują się na stronie 59, akapit 4 oraz na stronie 60,
akapity 2 i 5.
Módl
się w następujący sposób:
Prosimy
Boga, aby wykształtował nasze ideały w tej sferze i pomógł nam żyć zgodnie z
nimi.
Wskazówka:
Starajmy
się pamiętać o tym, że nasz pociąg seksualny jest również darem Boskim, więc
nie należy go traktować ani lekkomyślnie i egoistycznie, ani też z pogardą i
wstrętem.
Medytacja:
Zwracamy
się do Boga z każdą poszczególną sprawą. Jeśli będziemy tego szczerze pragnęli,
otrzymamy właściwą odpowiedź.
Rozważanie:
Uczciwie
modlimy się o wskazanie nam idealnego modelu, o opiekę w każdej wątpliwej
sytuacji, o trzeźwość umysłu oraz o siłę potrzebną do mądrego postępowania.
ZADANIE:
Przeczytaj od strony 59, akapit 1 do końca rozdziału.
Uzupełnij „rozrachunek seksualny”.
Przygotuj się do dyskusji na temat materiału, który
przeczytałeś. Zacznij szukać osoby, z którą razem podejmiesz Krok 5, wyznacz
konkretną datę.
strona 84 TYDZIEŃ 15
„Do czynu” – rozdział 6 Krok 5
PRZECZYTAJ: strona 62
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 62, akapit 1
Zauważ, że w tym Kroku jest mowa o „naturze naszych
błędów”. W tym fragmencie Bill używa słowa wady w odniesieniu do Kroku 5. Nieco
później w Kroku 6 pisze: „te cechy, które uznaliśmy za budzące zastrzeżenia”. W
Kroku 7, zamiast słowa braki, używa słowa wady [charakteru]. W poszczególnych
Krokach używał tych wybranych słów, ale w całym tekście Księgi stosował je
wymiennie.
Ludzie pytali Billa: „jaka jest różnica pomiędzy błędem,
wadą a brakiem?” Bill odpowiadał: „nie ma znaczenia, jak je nazwiesz, one
zawsze są tym samym”.
PRZECZYTAJ: od strony 62, akapit 2 do strony 63, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 62, akapit 2 (do „na nią nie
zasługuje”)
To jest to stwierdzenie, które wywołało zamieszanie w Kroku
4. Kiedy przeczytaliśmy „opowiedzieć o sobie wszystko”, zaczęliśmy spisywać
historię naszego życia. Jednak jak już zauważyliśmy, dziewięćdziesiąt pięć
procent naszej historii nie ma nic wspólnego z piciem. Z naszym piciem mają
jednak wiele wspólnego Urazy, Lęki i
Wyrządzone Krzywdy.
Jeśli wypisuję wszystkie moje urazy, spisuję historię
mojego życia związaną z urazami. Jeśli wypisuję moje lęki, spisuję część mojej
historii związanej ze strachem. Jeśli wypiszę wszystkie wyrządzone krzywdy,
wtedy zapisana historia mojego życia dotyczyć będzie wyrządzonych krzywd. To są
te sprawy, które naprawdę się liczą.
PRZECZYTAJ: strona 62, akapit 2 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 63, akapit 3
Teraz mój rozrachunek pokażę drugiemu człowiekowi. Ta osoba
nie powinna być zaangażowana w moje życie osobiste. Musi mieć obiektywne
spojrzenie i zobaczyć pełny, prawdziwy obraz. Ta osoba ma pomóc mi zobaczyć wady charakteru, z którymi muszę się
uporać.
Zadziwia mnie to, jak często mój sponsor zmieniał coś w
moim rozrachunku. Wskazywał mi wady, których sam nie byłem w stanie zobaczyć.
Pomógł mi realistycznie przyjrzeć się sobie. Dzięki Krokowi 5 wiem, że spowiedź
jest dobra dla duszy. Pomaga podzielić się tymi sprawami z innymi. Jednak
prawdziwym celem Kroku 5 jest jak najwięcej dowiedzieć się o sobie. Muszę
uczciwie przyjrzeć się rzeczom, nad którymi muszę pracować i które muszę w
przyszłości zmienić. Nie poradzę sobie z tym o własnych siłach.
PRZECZYTAJ: strona 63, akapit 4 i 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 64, akapit 1
Powyższe akapity w książce zostały wydrukowane tak, jak
zostały oryginalnie napisane. W tym czasie nie było sponsorów, do których można
by się udać. Bill jedynie podsuwał pomysły, z kim można by wykonać ten Krok.
Uważamy, że istotne jest znaleźć osobę, która sama przeszła przez ten proces w
sposób opisany w Wielkiej Księdze. Znamy nasze niedomagania w dziedzinie
szczerości wobec siebie samych. Takie osoby mogą być obiektywne i pomóc nam
odkryć nasze braki.
PRZECZYTAJ: strona 64, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapity od 1 (od „Gdy przy
najbliższej okazji”) do 4
Mój sponsor mawia: „To jest najbardziej magiczna strona w
całej Księdze Anonimowych Alkoholików”. Na stronie 65 wszystko się zaczyna.
Wetknięta pomiędzy Krok 5 i 6 jako prezent od samego Boga. Są tylko dwie
rzeczy, które możesz zrobić z podarunkiem. Możesz go przyjąć, wziąć go jako
twoją własność i być na zawsze wdzięcznym, albo go wyrzucić. Uważam, że jest to
największy dar, jaki Bóg dał ludzkości, i znajduje się właśnie tu, na stronie
65.
Strona 65 zawiera dziesięć obietnic. Jest tam napisane:
„Budujemy łuk triumfalny, pod którym przejdziemy jako wolni ludzie”. Jestem
dzisiaj wolny w sensie takim, jaki został określony przez Wielką Księgę: „wolność to robienie tego, co do mnie należy, bo
chcę to zrobić”. Nie ma na tym świecie rzeczy, którą jestem zmuszony zrobić,
jeśli tego nie chcę, jeśli tylko jestem gotów
za to zapłacić.
Księga stwierdza też: „Coraz silniej czujemy, że problem
alkoholizmu dla nas nie istnieje” oraz „zniknęły nasze obawy”. Na tym etapie
twojej trzeźwości możesz jeszcze tego nie wiedzieć. Gdy zbierasz odwagę, żeby
zrobić tę rzecz, która cię przerażała, nagle odkrywasz, że strach zniknął.
„Zaczynamy odczuwać obecność naszego Stwórcy” i „Odnosimy
wrażenie, że wkroczyliśmy na Szeroką Drogę i idziemy ręka w rękę z Duchem
Wszechświata”. Mój sponsor mawia: „Otrzesz się o twarz Boga i nawiążesz
świadomy kontakt z siłą większą niż ty sam”. Ta obietnica, wraz z pięcioma
innymi, znajduje się na stronie 65. „Na miłość Boga, pospiesz się, żeby próba
nie przyszła, kiedy nie będziesz gotowy.” strona 86
ZADANIE:
Kiedy oddasz swój piąty Krok sponsorowi, przygotujesz listę
twoich wad charakteru. Wraz ze swoim sponsorem przeanalizujesz i omówisz ją.
Przeczytaj rozdziały 6 i 7 w „Dwunastu krokach i dwunastu
tradycjach”. Przeczytaj też akapity 5 i 6 ze strony 65 Wielkiej Księgi.
Przygotuj się do omówienia tematu: Gotowość i Pokora. Pomocne może być
wyszukanie definicji tych słów. Na kolejnym spotkaniu omów wraz z grupą, co one
oznaczają w kontekście programu Kroków.
strona 88 TYDZIEŃ 16
„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 6 i 7
PRZECZYTAJ: strona 65, akapit 5 i 6 (do „usunięcie tej
wady”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapit 5 i 6 (do „usunięcie
tej wady”)
Ten krótki fragment wyczerpująco opisuje Krok 6. Zauważ, że
Bill nie wspomina tu w ogóle „wad charakteru”. Używa sformułowania „te cechy,
które uznaliśmy za budzące zastrzeżenia”. Stawiając Kroki 4 i 5 przyjrzeliśmy
się tym krzywdom, które wyrządziliśmy innym z powodu naszych żalów i lęków.
Źródłem tych krzywd były podstawowe wady naszego charakteru, jak egoizm,
nieuczciwość i egocentryzm popychały nas do robienia rzeczy w strachu i do
braku wrażliwości, co krzywdziło innych ludzi i skłaniało ich do odwetu, a nas
oddzielało od Boga. Z pewnością teraz uważamy te rzeczy za budzące zastrzeżenia
i powinniśmy chcieć, aby Bóg je usunął. Jeśli w dalszym ciągu nie jesteśmy
gotowi się ich wyrzec, musimy prosić Boga o taką gotowość.
Spójrzmy prawdzie w oczy, w Kroku 6, nawet kiedy już wiemy,
jakie konsekwencje mają dla nas te wady charakteru, nie zawsze chcemy się z
nimi rozstać, a to z kilku powodów. Po pierwsze, lubimy
niektóre z nich. Po drugie, nie wiemy, jak
będzie wyglądało nasze życie bez nich. Powiedziałem mojemu sponsorowi:
„Jeśli Bóg usunie wszystkie moje wady charakteru, nic nie zostanie z mojej
osobowości”. Odpowiedział: „Masz rację mniej więcej w 100%”, ale „nie
rozumiesz, że kiedy Bóg usunie te wady, na ich miejsce daje coś lepszego. To
będzie lepsze, niż wszystko, co miałeś do tej pory, poznasz nową jakość życia”.
A my i tak się boimy. Jako ludzie czasem wolimy zachować ból, który znamy, niż
zaryzykować zmianę, bo nie mamy pewności, jaka będzie ta przyszłość, a nasz
obecny ból przynajmniej rozumiemy.
Mój umysł to nic więcej niż zbiór nawyków myślowych. Przez
lata te nawyki zakorzeniły się głęboko w mojej głowie. Strach jest dla mnie
automatyczną odpowiedzią. Automatycznie jestem samolubny. Automatycznie reaguję
nieuczciwością. Reagując automatycznie, nie jestem wrażliwy na innych ludzi.
Nie wiem, jak wyglądać będzie moje życie bez tych automatycznych reakcji.
W jaki sposób mam reagować, kiedy te automatyczne reakcje
zostaną usunięte? Nie mam doświadczenia, nie wiem, jak radzić sobie w życiu bez
automatycznych postaw obronnych i na tym etapie mogę opierać się zmianom. Jeśli
doświadczam czegoś takiego, to mogę tylko prosić Boga, żeby pomógł mi się
otworzyć i chcieć pozbyć się tych budzących zastrzeżenia cech. Z czasem, kiedy
Bóg usuwa jedną złą cechę za drugą, ja ćwiczę się w moim nowym zachowaniu i mój
charakter się zmienia.
Krok 6 jest bardzo trudny do wykonania. Jeśli chcemy się
zmienić, Krok 6 mówi nam, żebyśmy nie robili
tego, co chcemy robić, bo jeśli czynami będziesz wzmacniać nasze stare
wzorce myślowe i stary charakter, będą one ciągle pobudzane do wzrostu. Jeśli
jednak działaniem nie będziemy wzmacniać
naszych starych wzorców myślowych i starego charakteru, one umrą w naszym umyśle. Tylko my
możemy tego dokonać. Jest to bardzo trudne. Musimy przestać robić to, co
chcemy. To jest trudne.
PRZECZYTAJ: strona 65, akapit 6 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapit 6 (pozostała część)
To, co przeczytaliśmy, dotyczy Kroku
7 a słowo „braki” nie było nawet wspomniane. Bill wymiennie używa tu słów wady
charakteru i braki, nie zwracając w ogóle uwagi, gdzie które padnie. Wady
charakteru/braki pojawiają się w Kroku 4, omawiamy je z drugą osobą w Kroku 5,
i jesteśmy gotowi uwolnić się od nich w Kroku 6. W Kroku 7 prosimy Boga, aby je
usunął. Jeśli nie będziemy ostrożni, popadniemy w pułapkę samozadowolenia. Po
Krokach 6 i 7 często mamy wrażenie, że Bóg wyciągnie rękę i wyskubie z nas
nasze wady i od razu uczyni nas czystymi jak łza. Zwracamy się do Niego i
mówimy „Poproszę zestaw za 9,99”, myśląc, że wszystko będzie w porządku.
BŁĄD!
Bóg nie potrzebuje Kroków... On nie jest chory. On nie
sięgnie do naszej głowy i nie usunie wszystkich naszych wad, nie zastępując ich
czymś przeciwnym. Jeśli chcemy, aby Bóg zabrał nasz egoizm, będziemy musieli
zacząć, z Jego pomocą i z całym zaangażowaniem, o jakie tylko możemy się
modlić, praktykować całkowitą bezinteresowność. Powoli, z czasem, stary nawyk
umrze i będzie zastąpiony nowym nawykiem. Jeśli chcemy pozbyć się
nieuczciwości, to będziemy musieli w każdej sytuacji, z Jego pomocą i z całym
zaangażowaniem, o jakie tylko możemy się modlić, starać się być zupełnie
uczciwymi. To może być dla nas trudne i obce dla naszej natury. Kiedy Bóg
pomoże nam usunąć wady naszego charakteru, a my będziemy praktykować przeciwne
do starego zachowanie, zajdzie w nas cudowna przemiana.
Jak powiedział Charlie: „Czasami przy Krokach 6 i 7 tracimy
zapał. Może to dlatego, że te Kroki w Wielkiej Księdza zajmują tylko dwa
akapity”. Zaczynamy pojmować, że są to właściwe
narzędzia przemiany w programie.
Kroki 6 i 7 są narzędziami zmiany. Kroki 1, 2 i 3 pomogły
nam rozpoznać problem, znaleźć rozwiązanie i podjąć decyzję. W Kroku 4
przeprowadziliśmy rozrachunek, który pozwolił nam zobaczyć, co wymaga zmiany.
Omówiliśmy te sprawy z drugą osobą (Krok 5). Wynikiem tych pierwszych pięciu
Kroków programu są Kroki 6 i 7, dwa potężne
narzędzia, które mamy zastosować w naszym życiu. Nasze życie zależy od
tego, jak zastosujemy Kroki 6 i 7. Charlie przypomina nam, że to nie Bóg
wykonuje te Kroki... my to robimy. Te Kroki
są w praktyce bardzo trudne... bardzo
trudne. Wielka Księga mówi, że są one „proste, ale niełatwe”.
strona 90
Jak powiedział Charlie: „Nasz umysł jest zbiorem nawyków
myślowych, których używaliśmy przez całe życie”. Wypracowaliśmy pewne wzorce.
Nasze nawyki myślowe powstały, bo pracowaliśmy nad nimi. Przez lata
pracowaliśmy na naszą chorobę. Nie zachorowaliśmy w ciągu jednego dnia. Tak
samo będziemy musieli pracować na zmiany. Możemy wprowadzić te zmiany, stosując
Kroki 6 i 7.
Krok 7 jest kolejnym trudnym w
zastosowaniu narzędziem. Kiedy robimy to, czego nie chcemy robić, musimy się do
tego zmusić. Wkrótce nasze stare poglądy zaczną zanikać i nowe idee zaczną
dominować w naszym umyśle. Tak jak Charlie powiedział: „Kiedy zaczynamy robić
to, czego nie chcemy robić i zaczynamy oglądać pozytywne rezultaty robienia
tych rzeczy, stają się one częścią naszej osobowości. Stare rzeczy, które
kiedyś robiliśmy, będą grały coraz mniejszą rolę i te nowe staną się częścią
naszego nowego stylu życia”. Chodzi tu o działanie przeciwko sobie samemu.
Wiele lat temu pewien student Wielkiej Księgi powiedział, że aby uratować swoje
życie, trzeba codzienne umierać dla siebie. W pewnych dziedzinach naszego życia
musimy umrzeć, aby gdzie indziej móc żyć. Tylko my sami możemy robić to
codziennie. Tym właśnie są Kroki 6 i 7, codziennym umieraniem, abyśmy mogli
żyć.
To zadanie należy do nas.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 6” i „Krok 7” z „Dwunastu kroków i
dwunastu tradycji”, przynieś tę książkę na kolejne spotkanie grupy.
Wypisz wady charakteru i zachowania budzące twoje
zastrzeżenia, których chcesz się pozbyć w Kroku 6 i o których usunięcie
będziesz prosił Boga w Kroku 7.
Na liście wad wypisz działania, których się podejmiesz, aby
rozwijać w sobie cechy charakteru, jakie Bóg chce w tobie widzieć.
strona 92 TYDZIEŃ 17
„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 8 i 9
PRZECZYTAJ: strona 66, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 66, akapit 1
Położyliśmy fundament naszego powrotu do zdrowia.
Postawiliśmy Kroki 1, 2 i 3.
W Kroku 1 rozpoznaliśmy nasz problem.
W Kroku 2 znaleźliśmy rozwiązanie tego problemu. W
Kroku 3 podjęliśmy decyzję.
Ta decyzja jest niezwykle istotna. Ta decyzja polegała na
poddaniu naszej woli i życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmujemy, na podstawie
Kroków 1 i 2.
Po raz pierwszy dokonaliśmy tego w Kroku 3. Kiedy już
podjęliśmy tę decyzję, znaleźliśmy się we właściwej relacji z Bogiem. To był ten właściwy duchowy fundament, na którym
zbudujemy nasze życie.
Wiemy, że ludzkie życie pochodzi z wnętrza człowieka i
zostało zaprojektowane w określony sposób, ma swój plan. Istnieje plan dla
każdej sprawy i rzeczy na obliczu ziemi, istnieje plan i dla naszego życia.
Wielka Księga zgłębia ten temat. Daje nam plan dla życia, plan, który działa.
Widzimy, że w Kroku 3, w następstwie Kroków 1 i 2, podejmujemy decyzję, i kiedy
podejmujemy ją po raz pierwszy, znajdujemy się we
właściwej relacji z Bogiem. To jest duchowy
fundament. Kiedy ten fundament jest już położony, przechodzimy do Kroków 4,
5, 6 i 7, w których rozprawiamy się ze sobą. Stwierdzamy, że to, kim jesteśmy,
jest wynikiem działania naszego umysłu, nie ciała. W Krokach 4, 5, 6 i 7 pracujemy więc nad naszym
umysłem.
Teraz przejdziemy do trzeciego wymiaru naszego życia, do
naszych relacji z innymi. Są one częścią ludzkiego życia. Musimy przejść do
tego obszaru i się nim zająć. Jest to ostatnie zadanie, którego się podejmiemy.
Ono dotyczy nie tylko naszej fizycznej
strony. Wszyscy mamy stronę fizyczną. Jednak
gdy mówimy o sprawach fizycznych lub społecznych, mamy na myśli nasze relacje z
czymkolwiek, co na tym świecie jest fizyczne: ludźmi, naszą pracą i wszystkim
innym. Wszystko w życiu należy do jednej z tych dwóch kategorii. Życie
zostało tak zaplanowane. Mówimy, że alkoholizm to zbrodnia popełniana od
wewnątrz. Zaczynamy więc od naszego wnętrza i w końcu dochodzimy do tego, co
zewnętrzne. Znajdujemy się więc teraz w ostatnim wymiarze: naszych relacji z
innymi.
W Krokach 8 i 9 wychodzimy do ludzi i naprawiamy krzywdy,
które wyrządziliśmy w przeszłości. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy żyć w
poczuciu winy i w strachu, które odgrodzą nas od światła ducha (Kroki 1, 2 i
3).
Abyśmy mogli wykonać to zadanie i całkowicie oczyścić swój
umysł z tego, co odgradza nas od Bożej woli, koniecznym będzie rozprawienie się
ze strachem, poczuciem winy i wyrzutami sumienia związanymi z naszą
przeszłością. Wiemy, że stosowanie półśrodków nie przyniesie rezultatów.
Zgodziliśmy się dać z siebie wszystko, w przeciwnym razie nic nie osiągniemy.
PRZECZYTAJ: strona 66, akapity 2 i 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 67, akapit 3
Jeśli nie wykonaliśmy Kroku 4 w gruntowny sposób tak, jak
prowadziła nas w tym Wielka Księga, nie ma mowy o tym, żebyśmy chcieli
wynagrodzić wyrządzone szkody. Nawet jeśli w niczym nie uchybiliśmy w Kroku 4,
możemy uchylać się przed naprawieniem szkód w przypadku osób, które w
międzyczasie w odwecie skrzywdziły nas równie mocno, jak my skrzywdziliśmy ich.
Może mówimy do siebie: „Należało się im, nie jestem im już nic winny”. Zawsze
znajdzie się kilka takich osób i będzie nam bardzo trudno znaleźć w sobie wolę
zadośćuczynienia wobec nich. Jeśli nie będziemy ostrożni, popadniemy w pułapkę.
Stwierdzimy, że skoro nie ma w nas pragnienia pojednania się z wszystkimi, nie
możemy zadośćuczynić nikomu. Jeśli nie będziemy bardzo ostrożni, Krok 8 może
całkowicie zagrodzić nam drogę do Kroku 9.
Charlie powiedział: „Mój sponsor mi na to nie pozwolił”.
Powiedział: „Charlie, są na tej liście osoby, które znasz i które znają ciebie,
które kochasz i które kochają ciebie. Wszystkie sprawy z nimi chciałbyś
uregulować od razu”. Odpowiedziałem: „Pewnie, że bym chciał”. Na tej liście
były moje dzieci i mój brat, moja matka i ojciec, nawet niektórzy z moich
znajomych. Nie byłem pewny co do Barbary, mojej żony. Była co prawda na liście,
ale nie miałem co do niej pewności. Wtedy on powiedział: „Powiem ci, co
powinieneś zrobić.” i podsunął mi następującą myśl.
SUGESTIE
DO LISTY W KROKU 8 I ZADOŚĆUCZYNIENIA W KROKU 9
Bazując na liście spraw, które musisz wyrównać, którą
przygotowałeś w Kroku 4, wypełnij arkusz zadośćuczynienia. Imiona osób z twojej
listy, z którymi chcesz pojednać się od razu, wpisz do kolumny TERAZ. Do pewnych osób będziesz chciał
się prędzej czy później udać. Szczególnie ci na tym nie zależy, ale wiesz, że
chcesz to zrobić. Ich imiona wpisz w kolumnie PÓŹNIEJ. Jest zaledwie kilka osób na twojej liście, co do których
nie jesteś pewien. Może będziesz chciał im zadośćuczynić, a może nie. Te imiona
zapisz do kolumny MOŻE. Teraz
pozostały ci nazwiska tych osób, relacji z którymi za nic nie zamierzasz
naprawiać. Wpisz je do kolumny NIGDY.
Od razu zacznij nawiązywać kontakt z osobami z kolumny TERAZ. Zanim skończysz, będziesz gotowy zająć się niektórymi z
kolumny PÓŹNIEJ. Potem być może
będziesz gotowy zająć się niektórymi z kolumny MOŻE. Zanim skończysz z tą kolumną, prawdopodobnie będziesz gotowy
zająć się wybranymi osobami z kolumny NIGDY.
Mój sponsor w ten właśnie sposób mną pokierował i nie pozwolił, żeby niechęć
pojednania się z jedną lub dwoma osobami spowodowała, że nie pojednałbym się z
nikim. Jeśli masz z tym problem, spróbuj tego sposobu. To działa.
PRZECZYTAJ: strona 67, akapit 4 i strona 68, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 67, akapit 4 i strona 68, akapit
1
Kiedy jesteśmy gotowi, Krok 9
wyraźnie mówi nam, co musimy zrobić. Mówi nam, jakiego rodzaju zadośćuczynienia
musimy dokonać. Mówi:
„ZADOŚĆUCZYNILIŚMY
OSOBIŚCIE wszystkim”. Mamy zrobić to w taki właśnie sposób, z wyjątkiem
tych przypadków, gdy zraniłoby to ich samych lub innych. Sam Krok mówi, co mamy
zrobić. Musimy jeszcze zrozumieć, co znaczy
„ZADOŚĆUCZYNIĆ
OSOBIŚCIE”. Co znaczy „WOBEC KTÓRYCH
BYŁO TO MOŻLIWE”? I co znaczy: „Z
WYJĄTKIEM TYCH PRZYPADKÓW, GDY ZRANIŁOBY TO ICH LUB INNYCH”?
Pracę nad Krokiem 9 zacznijmy od przyjrzenia się znaczeniu
sformułowania
„ZADOŚĆUCZYNIĆ
OSOBIŚCIE”. Możemy widzieć to na dwa sposoby. Po
pierwsze chodzi o spotkanie bezpośrednie,
twarzą w twarz. To jest najlepszy sposób naprawiania relacji. Jeśli stajemy
z kimś twarzą w twarz, nie ma wątpliwości, jaki jest rezultat naszego
spotkania. Program działa, jeśli wykonujemy go zgodnie z poleceniami Księgi.
Czasem nie są to rzeczy łatwe do wykonania. Księga ciągle przypomina nam, że „sami nad sobą nie zwyciężymy” i być może
będziemy musieli prosić „Boga o pomoc, żeby chcieć być gotowym” do podjęcia się
tego zadania. Sami przekonamy się, że korzyści znacznie przewyższą wszelkie
cierpienia, jakich możemy przy tym doświadczyć.
W procesie pojednania może wydarzyć się jeszcze wiele,
wiele innych nieprzewidzianych spraw. To dlatego Krok 9 zajmuje w Wielkiej
Księdze tak dużo miejsca. Chyba każda rzecz, która może się w tym czasie
wydarzyć, jest opisana w którymś z akapitów. Mając doświadczenie w pracy z
wieloma ludźmi, Charlie i ja jesteśmy zgodni co do tego, że nigdy nie zdarzyło się, żeby podczas procesu
zadośćuczynienia pojawiła się sprawa, co do której Wielka Księga nie dawała
jakichś wskazówek. Teraz zajmiemy się sprawami kryminalnymi i jak sobie z nimi
poradzić.
PRZECZYTAJ: strona 68, akapit 2 i 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 69, akapit 3
Tutaj znowu Bill myśli o innych ludziach, których sprawa
też dotyczyła.
Porozmawiał z nimi i uzyskał ich aprobatę, zanim przystąpił
do zadośćuczynienia. Niewątpliwie muszę pojednać się z moją żoną. Tak naprawdę
jedyne, co mogę zrobić, to powiedzieć: „Słuchaj, ja wiem, kim byłem, i ty
wiesz, kim byłem. Kiedy piłem, bardzo cię skrzywdziłem i przepraszam cię za to.
Teraz chcę żyć przyzwoicie i, z Bożą pomocą, nie zamierzam więcej tak
postępować”.
Nie mogę zrobić nic więcej. Nie mogę nic więcej zrobić w
przypadku moich dzieci. Mówię im, że wiem, kim byłem, i one wiedzą, kim byłem.
Bardzo je skrzywdziłem i przykro mi z tego powodu. Teraz próbuję żyć inaczej i,
z Bożą pomocą, od dzisiaj postaram się być dobrym mężem/żoną i dobrym
ojcem/matką.
W przypadku niektórych osób z naszej listy żadnego więcej
zadośćuczynienia nie jesteśmy w stanie zaoferować. Nie musimy do końca życia próbować zadośćuczynić wyrządzonym krzywdom.
Czasami nosimy w sobie poczucie winy, więc ciągle próbujemy naprawić te krzywdy
i robimy nawet więcej, niż powinniśmy. Potrzeba tu dużej dawki rozwagi.
PRZECZYTAJ: strona 70, akapit 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 71, akapit 4
Pewnych spraw nigdy nie będziemy w stanie naprawić. Może
nie potrafimy odnaleźć tych osób, może już zmarły, a może w ich przypadku
zraniłoby to innych. Więc musimy z tym żyć, ale nie będziemy z ich powodu
cierpieć. Wiemy, że gdyby tylko była taka możliwość, zrobilibyśmy coś. Jeśli
jest w nas to pragnienie, będziemy wolni. Nie będzie poczucia winy, wyrzutów sumienia ani nic, co by nas niepokoiło. To
przecież jest powód, dla którego to robimy.
W naszym gorliwym pragnieniu, żeby wszyscy nas lubili,
mylnie sądzimy, że wszyscy nam przebaczą. Czasem ludzie nie przyjmą naszych
przeprosin. Czujemy się tym przygnieceni i często chcemy wracać do nich ciągle
i błagać ich o przebaczenie. Nie musimy tego robić.
Jako Boży ludzie stoimy na własnych nogach. Staramy się pojednać z ludźmi
najlepiej, jak potrafimy, jeśli oni na te starania nie odpowiedzą, to znaczy,
że sami też są chorymi ludźmi. Nic na to nie poradzimy. Możemy tylko podjąć
próbę.
Jest jeszcze jedna osoba, z którą musimy się pojednać tak
samo, jak z innymi. To my sami. Nie
mogę powiedzieć, że pijąc, nigdy nikogo nie skrzywdziłem, bo skrzywdziłem
każdego, z kim w tym czasie miałem styczność. Jestem jednak przekonany, że
równie mocno krzywdziłem siebie samego. I myślę, że najlepszym
zadośćuczynieniem, jakie mogę sobie zaoferować, to uwolnienie się od przeszłości. Jedyny sposób, w jaki mogę to
zrobić, to pojednać się z każdym, kiedy
to tylko jest możliwe. Wtedy moje poczucie
winy, wyrzuty sumienia i związane z przeszłością lęki znikną.
PRZECZYTAJ: strona 72, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 72, akapit 4
PRZECZYTAJ: „Krok 9” z „Dwunastu kroków i dwunastu
tradycji”
Joe McQueeny w seminariach „Big Book Comes Alive” odczytuje
te obietnice w następujący sposób.
Tak czuł się dzięki alkoholowi, zanim alkohol zwrócił się
przeciwko niemu.
Kiedy piłem, poznawałem nową wolność i nowe szczęście.
Kiedy piłem, nie żałowałem przeszłości ani nie chciałem zatrzaskiwać za nią
drzwi. Kiedy piłem, poznałem sens słów „pogoda ducha” i zaznałem spokoju. Kiedy
piłem, bez względu na to, jak nisko upadłem, widziałem, że z mojego
doświadczenia mogą skorzystać inni. Kiedy piłem, to uczucie bezużyteczności i
pokusa rozczulania się nad sobą znikały. Kiedy piłem, bardziej niż sobą interesowałem
się bliźnimi. Kiedy piłem, znikał egoizm. Kiedy piłem, zmieniał się cały mój
stosunek do życia. Kiedy piłem, opuszczał mnie strach przed ludźmi i niepewność
materialna. Kiedy piłem, intuicyjnie znajdowałem sposób postępowania w
sytuacjach, których dotąd nie umiałem rozwiązać. Kiedy piłem, nagle rozumiałem,
że alkohol czyni dla mnie to, czego sam dla siebie nie byłem w stanie uczynić.
Nic dziwnego, że uwielbiałem pić! Alkohol tak na mnie
działał przez wiele lat. Był moim przyjacielem. Wątpię, że dorastając, byłbym w
stanie funkcjonować w normalnym społeczeństwie bez alkoholu albo jakiegoś
innego narkotyku. Alkohol działał na mnie dokładnie tak, jak chciałem.
Aż pewnego dnia obrócił się przeciwko mnie. Coraz częściej
byłem pijany i pakowałem się w tarapaty. Z jego powodu robiłem rzeczy, których
nie chciałem robić. Od tego dnia resztę mojej pijackiej kariery spędziłem na
szukaniu sposobu, żeby się napić i odzyskać to wspaniałe uczucie. Nie
wiedziałem, że byłem alkoholikiem; nie wiedziałem, że cierpię na postępującą
chorobę; nie wiedziałem, że powrót do tego dobrego uczucia nie był możliwy.
Omal nie zniszczyłem siebie i wszystkich wokół.
Trafiłem do AA, pokazałeś mi Wielką
Księgę i dziewięć Kroków. Zastosowałem je w swoim życiu i ku mojemu całkowitemu
zdumieniu odkryłem, że te dziewięć Kroków daje mi te wszystkie dobre rzeczy,
które dawał mi alkohol. Dzięki dziewięciu pierwszym Krokom mogę czuć się tak
samo dobrze, jak na początku czułem się dzięki alkoholowi, i z pewnością nie
potrzebuję pić, żeby poprawić sobie
samopoczucie. Niesamowite w tym jest to, że do tej pory
tych dziewięć pierwszych Kroków nigdy nie zwróciło się przeciwko mnie. Nie
siedziałem w więzieniu z powodu tych dziewięciu Kroków. Dziewięć Kroków nigdy
nie doprowadziły mnie do sprawy rozwodowej. Nigdy nie wymiotowałem z powodu
pierwszych dziewięciu Kroków (raz lub
dwa było blisko, ale nigdy nie skończyło się wymiotami). Dały mi całe
dobro, które oferował alkohol i nic z jego negatywnych skutków. Dlatego nie
muszę pić. Jeśli dane obietnice nie wypełnią się, prędzej czy później mój umysł
zacznie szukać ulgi i pocieszenia. Doprowadzi mnie z powrotem do myśli, że
muszę się napić, żeby poczuć się lepiej. Widzisz, o to w tym wszystkim chodzi.
A dlaczego dane nam były te obietnice? Otrzymaliśmy te obietnice, bo wróciliśmy na nasze miejsce w Bożym
planie, który Bóg przygotował dla naszego życia. Kiedy tam powrócimy, nie
jesteśmy już w konflikcie z Bogiem. Nie jesteśmy
już w konflikcie z drugim człowiekiem i nie jesteśmy w konflikcie z samym sobą.
Wtedy te obietnice mogą się dla nas urzeczywistnić. Zauważ, że każda z tych
obietnic dotyczy umysłu. Żadna z nich nie mówi nic o ciele. Kiedy te obietnice
się wypełnią, z pewnością stanę się kimś innym. Z pewnością moja osobowość
zmieni się całkowicie.
Kiedy postawiliśmy Krok 9, jeśli wypełniły się dla nas te
obietnice, skutecznie wyszliśmy z beznadziejnego stanu ciała i umysłu. Czyż to
nie wspaniałe?
Ja tego doświadczyłem, otrzymałem wypełnienie tych obietnic
i dziś widzę, że dzięki nim czuję się dokładnie tak, jak na początku czułem się
przez alkohol. Zapewniają mi to wszystko, co dobrego dawał mi alkohol. Jeśli
dzięki pierwszym dziewięciu Krokom zapewnię sobie to całe dobro, które
pochodziło z picia alkoholu, wówczas nie będę musiał pić, żeby poczuć się
lepiej.
TYDZIEŃ 17
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 8” i „Krok 9” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
Przeczytaj od strony 65, akapit 5 do strony 72, akapit 4.
Odpowiedz na pytania i przygotuj się do dyskusji na temat
tego materiału.
ZESTAW PYTAŃ
„Do czynu” Kroki 8 i 9
Strona 66
1. Czy
masz obawy dotyczące tego Kroku?
2. Czy
czujesz niepewność (brak zaufania lub onieśmielenie) przed spotkaniem z niektórymi
osobami?
Strona 67
3. Co
jest twoim celem?
4. Czy
jesteś w stanie podejść do osób z twojej listy z Kroku 8 w duchu pomocy i
przebaczenia?
5. Czy
rozumiesz, że nie osiągniesz niczego, dopóki nie uporządkujesz swojego życia?
6. Czy
bycie chwalonym za twoje wysiłki w Kroku 9 jest dla ciebie ważne?
Strona 68
7. Czy
rozumiesz, jak ważne jest, abyś nie bał się swoich wierzycieli?
8. Czy
przedyskutowałeś ze swoim sponsorem wszelkie przestępstwa, które popełniłeś, a
sprawy nie zostały jeszcze rozwiązane? Jeśli nie, zdecydowanie powinieneś to
zrobić.
9. Czy
rozumiesz, w jaki sposób twój dziewiąty Krok może oznaczać szkodę dla innych?
Strona 70
10. Czy
rozważałeś twoje problemy domowe i krzywdy, jakie wyrządziłeś w tej sferze?
11. Czy
zdajesz sobie sprawę, jak ważne jest unikanie wyrządzania dalszych szkód jak
zazdrość i uraza przez wyjawianie wszystkich szczegółów dawnych krzywd?
Strona 72
12. Co
autor miał na myśli, pisząc, że życie duchowe to nie teoria i że musimy nim
żyć?
13. Czy
rozumiesz, że stawiając Krok dziewiąty, powinieneś zachować rozsądek, takt,
wrażliwość i pokorę i unikać przesadnego poniżania się?
TYDZIEŃ 18
„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 10 i 11
PRZECZYTAJ: strona 72, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 72, akapit 5
Kiedy postawimy pierwszych dziewięć Kroków, staje się
jasne, że jesteśmy w połowie tego etapu naszego rozwoju. Teraz wkraczamy na
nową płaszczyznę stałego wzrostu. Ostatnie trzy Kroki są często nazywane
Krokami utrzymania. Ponieważ pojawia się tu słowo utrzymanie, związaliśmy to
określenie z tymi Krokami. Chodzi o pozostanie tam, gdzie jesteśmy. Patrzymy na
trzy ostatnie Kroki jako Kroki ciągłego wzrostu, Kroki, które pozwalają nam
wzrastać przez resztę życia.
Tak naprawdę niczego nie możemy zachować dokładnie w takim
stanie, w jakim jest to teraz, bo wszystko we wszechświecie się zmienia. Świat
ciągle poddawany jest przemianom, czy to widzimy, czy nie. Albo jego stan się
pogarsza, albo poprawia. Jak drzewo, które rośnie nieustannie do momentu, w
którym zaczyna obumierać. Z nami jest tak samo. Musimy nieustannie wzrastać i
tego właśnie dotyczą ostatnie trzy Kroki. Dotyczą dalszego wzrostu.
Dwukrotnie w Wielkiej Księdze Bill wspomina inny wymiar
życia. Mówił o trzech wymiarach: o wymiarze ducha, o wymiarze umysłu i jeszcze
o fizycznej i społecznej relacji ze światem i wszystkim, co się na nim
znajduje. Widzimy, jak pierwsze dziewięć Kroków pozwoliło nam na nowo odnaleźć
się w tych trzech wymiarach życia.
Bill
powiedział: „Wkrótce zostałem katapultowany w to, co nazwałem Czwartym Wymiarem
Egzystencji.”
Innymi słowy, jest to wymiar życia sięgający daleko poza tą
podstawową trójkę. Gdy na stronie 21 Bill omawia przeżycie duchowe, wspomina
też ten Czwarty Wymiar Egzystencji.
„A
wielka prawda jest po prostu taka: przeżyliśmy głębokie duchowe doświadczenia,
które gruntownie zmieniły całe nasze nastawienie do życia, bliźnich i
Wszechświata. Centralnym wektorem naszego obecnego nastawienia jest absolutna
pewność, że Stwórca wstąpił do naszych serc i naszego życia w sposób zaiste
cudowny.”
Tuż
przed tym akapitem Bill mówi:
„Odkryliśmy wtedy
ziemski raj i przenieśliśmy się do jakiegoś czwartego wymiaru naszej egzystencji,
o którego istnieniu nie śmieliśmy nawet marzyć.” Jest inny wymiar sięgający
daleko poza podstawowe trzy. Możliwe, że jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na
świecie, bo większość ludzi na tej ziemi nawet nie zdaje sobie sprawy z
istnienia innego wymiaru życia. A nawet jeśli zdają sobie z tego sprawę, to
większość z nich nie ma narzędzi niezbędnych do tego, aby tam dotrzeć.
Musimy przyznać, że ostatnie trzy Kroki z pewnością nie są
Krokami utrzymania. Utrzymanie oznaczałoby zachowanie wszystkiego takim, jakim
jest. Uważam, że ostatnie trzy Kroki będą Krokami wzrostu, które wyniosą nas do
innego wymiaru sięgającego daleko poza obietnice ze strony 72.
Jedno duchowe prawo, które ma zastosowanie w całym
wszechświecie, mówi nam, że nic nigdy nie może pozostać takie samo.
Gdybyśmy mogli poprzestać na Kroku 9 i obietnicach ze
strony 72, wszystko byłoby wspaniale do końca naszych dni. Skoro jednak nie
możemy pozostać w tym miejscu, będziemy musieli zrobić jedną z dwóch rzeczy.
Albo będziemy kontynuować nasz wzrost, albo zaczniemy się cofać.
W Wielkiej Księdze widzimy, że Krok 10 to ciągłe
praktykowanie Kroków 4, 5, 6, 7, 8 i 9. Jeśli pamiętamy nasze doświadczenia z
tymi Krokami, są to Kroki prowadzące do osobistej zmiany (wzrostu). Kroki 1, 2
ani nawet 3 nie powodowały w nas żadnej zmiany. Wszystkie zmiany przyszły w
Krokach od 4 do 9, które wymagały od nas działania. Ciągłe praktykowanie tych
Kroków przyniesie nam ciągły wzrost. Im częściej przerabiamy Krok 4,
dostrzegamy pewne rzeczy i rozmawiamy o nich z innymi, tym lepiej poznajemy
samych siebie. Kiedy prosimy Boga o usunięcie naszych braków, będziemy mieć ich
coraz mniej i będą coraz mniej poważne. Kiedy wyciągamy rękę do pojednania z
ludźmi, nasze relacje z nimi będą się rozwijać. Praktykując te Kroki, nie pozostaniemy
tacy sami. Musimy rozwinąć się, aby przejść do Czwartego Wymiaru. Krok 4
przygotował nas na obecny Krok. Dlatego mówimy: „jeśli nie wykonaliśmy dobrze
Kroku 4, jeśli nie nauczyliśmy się go solidnie, nie możemy liczyć na to, że
dobrze wykonamy Krok 10”.
Te Kroki, dzięki którym na początku
mogliśmy się rozwijać, będziemy praktykować codziennie ciągle na nowo przez
resztę naszego życia. Będziemy wzrastać, aż dorośniemy do innego Wymiaru Egzystencji, o którym nie
śmieliśmy nawet marzyć.
Nie sposób go opisać. Jedyny sposób, w jaki możemy go
poznać, to go doświadczyć. Ten Krok z pewnością przeniesie cię do nowego Wymiaru Życia.
PRZECZYTAJ: strona 73, akapity 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 73, akapity 1 i 2
Wszyscy mówią o obietnicach ze strony 72, a bardzo niewielu
mówi o tych ze strony 73. Po Kroku 9 mamy 12 obietnic i kolejne 12 po Kroku 10.
To są te obietnice, których tak naprawdę szukaliśmy, przystępując do programu.
„PRZESTAŃMY
WALCZYĆ Z KIMKOLWIEK I CZYMKOLWIEK, NAWET
Z
ALKOHOLEM, JAKO ŻE ODZYSKALIŚMY JUŻ ROZSĄDEK I POCZUCIE UMIARU.”
W Kroku 2 powiedzieliśmy: „Uwierzyliśmy, że Siła Większa od
nas samych może przywrócić nam zdrowie [psychiczne]”. Pamiętajmy, że obłąkanie
nie oznaczało, że jesteśmy szaleni. Byliśmy dotknięci obłędem w jednej
dziedzinie naszego życia. Nasz obłęd był związany z alkoholem. Przyjrzyjmy się,
jak teraz postrzegamy alkohol. Pamiętasz ten drobiazg, którego nam brakowało?
Powróci teraz do nas na swoje miejsce. Mamy to!
To jest ten podwójny cud Anonimowych Alkoholików. Na
stronie 38 Bill mówi, że głównym celem tej Wielkiej Księgi jest pomóc nam w
odnalezieniu Siły Większej niż my
sami, która rozwiąże nasz problem.
Podkreślaliśmy wtedy, że nie mówi tam: „która pomoże nam rozwiązać nasz
problem”, albo „uzdolni nas do
rozwiązania naszego problemu”.
Mówi: „która rozwiąże nasz problem”. Gdzieś pomiędzy stroną 38 a 73
obudziłem się pewnego ranka i powiedziałem: „coś dziwnego dzisiaj się ze mną
stało”. Co takiego? Nie masz ochoty sięgać dzisiaj po alkohol. Kiedy ostatnio
chciałeś się napić? I wiesz, nie umiałem sobie przypomnieć. Gdzieś pomiędzy
stroną 38 a 73, gdzieś pomiędzy tymi stronami, Bóg wyciągnął rękę i wykorzenił z mojej głowy
OBSESJĘ
PICIA ALKOHOLU, która już nigdy nie powróciła. Bóg OBSESJĘ PICIA zastąpił OBSESJĄ
POZOSTANIA W TRZEŹWOŚCI. To jednak jest dobra obsesja, która pomoże mi widzieć prawdę i ta myśl pozostanie tak
silna, że pokona
myśli o piciu. Bóg to dla mnie uczynił i wierzę, że to
jest prawdziwy cud Anonimowych Alkoholików.
PRZECZYTAJ: strona 73, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 73, akapit 3
W tym akapicie zobaczymy utrzymanie osiągniętego stanu,
które postępuje DZIEŃ PO DNIU. Możesz wydać miliony dolarów na budynek, w
którym się znajdujemy, ale utrzymywać możesz go tylko Z DNIA NA DZIEŃ, a i tak
prędzej czy później przestanie być użyteczny.
Pozostała część tego akapitu pokazuje nam, jak właściwie
używać naszej woli. Nie każe nam pytać Boga „Boże, gdzie mam pracować?”, albo
„Boże, powiedz mi z kim mam się ożenić, albo pokaż mi jakiś znak”. Mówi tak: „jak mogę Ci służyć najlepiej. Wola Twoja
(nie moja) niech się dzieje”.
Kiedy obsesja picia jest usunięta całkowicie i jeśli otrzymaliśmy wypełnienie
obietnic, po raz pierwszy w życiu jesteśmy zdolni prawdziwie służyć Bogu i
ludziom. Jeśli nie chcemy się tego podjąć,
istnieje prawdopodobieństwo, że i tak stracimy to, co już mamy.
Bardzo podoba mi się pomysł wykorzystywania naszej siły
woli w ten sposób jak bardzo tylko chcemy. W Kroku 3 podjęliśmy decyzję
poddania naszej woli i życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmowaliśmy. W Krokach
od 4 do 10 pozbyliśmy się wystarczająco dużo własnej woli, że nasz umysł stał
się całkiem normalny. Teraz kiedy umiemy właściwie korzystać z naszej wolnej
woli, odzyskujemy ją na końcu Kroku 10. Chciałbym, abyśmy zwrócili uwagę na
doskonały porządek Wielkiej Księgi. Oddaje nam naszą wolę na stronie 73, ale
najpierw na stronie 72 przywraca nam zdrowie psychiczne. Znaleźlibyśmy się w
marnym położeniu, gdybyśmy odzyskali wolę, zanim odzyskalibyśmy równowagę
psychiczną.
PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 1
W tym akapicie mówimy o kierowaniu się szóstym zmysłem.
Większość tego, co ty i ja wiemy, dowiadujemy się dzięki naturalnym pięciu
zmysłom. Na przykład wszystkiego, co wiem dzisiaj na poziomie mojej
świadomości, nauczyłem się dzięki zmysłom słuchu, wzroku, smaku, węchu i
dotyku. Jest to jedyny sposób, w jaki my, ludzie, możemy nauczyć się
czegokolwiek. Gromadzimy informacje dostępne dzięki tym pięciu zmysłom i
przechowujemy je w umyśle na poziomie świadomości, po czym możemy je użyć i na
tej podstawie prowadzić nasze życie. Ci z nas, którzy uczyli się dzięki pięciu
zmysłom i na tej podstawie prowadzili swoje życie, niemal zniszczyli siebie.
Jeśli Bóg mieszka we wszystkich ludziach i jeśli Bóg
posiada wszelką wiedzę i siłę, a jestem przekonany, że tak jest, to oznacza to,
że wewnątrz nas jest cała wiedza i cała siła, jakiej moglibyśmy kiedykolwiek
potrzebować do rozwiązania każdego problemu.
Gdzieś wewnątrz nas znajduje się więc inny zmysł i, jeśli
uda nam się go odkryć, będziemy mieli dostęp do kolejnego prowadzącego nas
zmysłu, zwanego szóstym zmysłem, a jest to wszelka wiedza i wszelka siła.
Ludzie od zawsze wiedzieli, że odkryć go można przez modlitwę i medytację.
Większość z nas, alkoholików, ma problem z modlitwą i medytacją. Choć w
dzieciństwie chodziłem do kościoła, kiedy przyłączyłem się do AA, wiedziałem
bardzo niewiele o modlitwie i zupełnie nic o medytacji. Znałem dwie modlitwy,
jedną z nich było „Aniele Boży, stróżu mój”, a druga, to „Boże, wyciągnij mnie
z tego piekielnego bałaganu, a przysięgam, że to się nigdy więcej nie
powtórzy”. Znałem jeszcze jedną modlitwę „Boże, jeśli zrobisz to dla mnie, ja
zrobię tamto”. Zawsze próbowałem targować się z Bogiem. Teraz wiem, że Bóg
panuje nad wszystkim i nie musi się ze mną wcale targować.
Spróbujmy znaleźć sposób na odkrycie tego ukrytego
wewnętrznego źródła siły, spróbujmy dalej wzrastać przez Krok 11.
KROK 11
PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 3 i 4
Jeśli postawiliśmy Kroki od 4 do 9 i w dalszym ciągu
podejmujemy się tych samych działań w Kroku 10 ciągle i na nowo, powinno to
pozwolić nam usunąć to, co oddziela nas od Boga i drugiego człowieka.
Powinniśmy być w stanie przyjąć Bożą wolę i czerpać z wewnętrznego źródła
Ducha. W ten sposób wszystkie Kroki prowadzą nas do Kroku 11. Kiedy opanujemy
Krok 11 i osiągniemy jego cel, będziemy mogli zanieść to przesłanie kolejnej
osobie. Krok 11 jest, według Słownika
Webstera, szczytem, wierzchołkiem, najwyższym punktem.
Ktoś kiedyś powiedział, że Kroki są dla nas pobudką. Tym
właśnie są. Kiedy przeszliśmy przez proces Kroków, możemy zaczerpnąć z ukrytego
źródła Ducha przez prosty program modlitwy i medytacji.
Kiedy dotarłem do tej części Wielkiej Księgi, byłem
zadziwiony tym, co Bill napisał, bo w tamtym momencie nie był duchowym
gigantem. Był to dopiero trzeci rok trzeźwości Billa. Spotykał się z ludźmi z
Grupy Oksfordzkiej, a jego żona czytała mu Biblię. I oto stanął przed zadaniem
napisania czegoś na temat modlitwy i medytacji. Nie miał takich możliwości,
przy tym pisał do grupy duchowych bankrutów. Cieszę się z tego i dziękuję Bogu,
że Bill nie miał bogatego życia duchowego. Większość z tych, którzy mają
doświadczenie w dziedzinie teologii i duchowej edukacji, nie umie trafić do
duchowych bankrutów.
W Kroku 11 Bill przedstawia prosty
codzienny plan, który każdy może zastosować w swoim życiu. Korzystając z tego
planu, możemy nauczyć się prowadzić osobiste życie modlitwy i medytacji czy
jesteśmy duchowymi bankrutami, czy nie. W trzecim i czwartym akapicie na
stronie 74 Bill mówi, co powinniśmy robić każdego wieczora:
„Kiedy wieczorem przygotowujemy się do nocnego spoczynku,
zwykle przypominamy sobie wydarzenia mijającego dnia”. Robiąc to, zaczerpniemy
z ukrytego źródła Ducha. Zobaczymy Boże prowadzenie i rozwiniemy szósty zmysł
kierujący nami osobiście i codziennie. Widzimy teraz, że to, co robimy
wieczorem, jest zawarte w Kroku 11, a nie 10.
SKIERUJ GRUPĘ do formularza rozrachunku Kroku 11.
KROK 11: POLECENIA NA WIECZÓR
Jest to jedyny fragment Wielkiej Księgi, który podaje
konkretny czas wykonania konkretnego polecenia: „Kiedy wieczorem przygotowujemy
się do nocnego spoczynku”. Mamy wtedy zrobić konstruktywny przegląd
całego dnia w następujący sposób:
1. Zapytaj
sam siebie, czy byłeś nieprzyjazny, egoistyczny, nieuczciwy, czy targały tobą
obawy? (Krok 4)
2. Czy
byłem życzliwy i kochający względem wszystkich?
3. Czy
przez większość dnia myślałem wyłącznie o sobie?
4. Czy
myślałem o tym, co mogę wnieść od siebie dla ogólnego dobra?
5. Czy
myślałem o tym, co mogę zrobić dla innych?
Są też rzeczy, których nie powinniśmy robić. Nie powinniśmy
popadać w niepokój i mieć wyrzutów sumienia. Nie powinniśmy też chorobliwie się
zamartwiać, bo wtedy nie będziemy użyteczni dla innych.
6. Czy
zachowaliśmy dla siebie coś, co powinno być natychmiast przedyskutowane z drugą
osobą? (Krok 5)
7. Czy
jesteśmy komuś winni przeprosiny? (Kroki
8 i 9)
Po skończeniu tego rozrachunku zmawiamy modlitwę Kroku 11:
Prosimy
Boga, aby udzielił nam swego przebaczenia, oraz aby wskazał nam drogę poprawy.
Niemal niemożliwe jest wykonanie powyższych instrukcji i
nieoglądanie poprawy. Większość osób, które spotkałem i które trwają w
trzeźwości, twierdzi, że jednym z powodów, dla których im się udało, jest
umiejętność wyciszenia się i zrobienia rozrachunku od czasu do czasu.
Robiąc taką analizę co wieczór, z pewnością codziennie
będziemy wzrastać. Odkryłem, że robienie analizy co wieczór wymaga mniej czasu
i energii, niż czekanie na poważne kłopoty, z których będzie trzeba się później
wydostać. Czasem dzieje się to niepostrzeżenie. Znajdujemy się w jakiejś
sytuacji i nic z tym nie robimy, następnego dnia pojawiają się kolejne dwa
problemy, kolejnego dnia jeszcze kilka. Po tygodniu okazuje się, że jesteśmy
już w kiepskim stanie i kosztuje nas to wiele wysiłku, żeby uporządkować ten
bałagan. Codzienny rozrachunek pozwala nam być świadomymi tego, co musimy
zrobić bez przekładania tego na później, aby nasz wzrost nie był zakłócony.
PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 5
Kiedy wstajemy rano, porządkujemy rozpoczynający się dzień.
Pamiętam, kiedy pewien nowy członek AA musiał przyjść na spotkanie o 6 rano,
żeby spotkać się z moim sponsorem. Któregoś dnia przyszedłem tam rano, a on
powiedział: „dlaczego nie zaczniesz żyć świadomie od samego rana?”.
Odpowiedziałem: „o czym ty mówisz?”, a on na to: „Jesteś jak głupia gęś. Rano
wstajesz, skrzeczysz, paskudzisz i mówisz: 'okrutny świecie, nadchodzę'”. Ile prawdy
było w tym stwierdzeniu. Wstajemy rano i wykonujemy mnóstwo rutynowych
czynności: myjemy się, golimy, malujemy itp. Potem ubieramy się, jemy,
wybiegamy z domu, żeby sprawdzić poziom paliwa, ciśnienie w oponach naszego
samochodu i ruszamy w drogę.
Do tej pory nie zrobiliśmy nic naprawdę ważnego z naszym
życiem lub umysłem. Nasz umysł to nasze życie. Często zastanawiam się, jak
wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy my, ludzie, poświęcali tyle samo czasu
naszemu umysłowi, ile poświęcamy rutynowym czynnościom i ubraniu. Potrzebujemy
czasu, żeby rano zebrać myśli i ogarnąć nasze życie, więc musimy wygospodarować
na to odpowiednią ilość cichego czasu każdego ranka.
W piątym akapicie na stronie 74 Wielkiej Księgi Bill mówi
nam, jak powinny wyglądać nasze poranne czynności. Po przebudzeniu powinniśmy
pomyśleć o 24 godzinach, które są przed nami i sporządzić plan na ten nowy
dzień.
Modlitwa i medytacja w tym cichym czasie spowoduje, jak
mówi Bill, że „nasze życie wewnętrzne
znajdzie się na wyższej płaszczyźnie, jeśli nasze myśli zostaną oczyszczone ze
złych pobudek”.
KROK 11: POLECENIA PORANNE
Gdy się budzimy, pomyślmy o 24 godzinach, które są przed
nami.
1. Myślimy
o naszych planach na dany dzień. Wskazówka: zrób listę „rzeczy do zrobienia”.
2. Prosimy
Boga, aby pokierował naszym myśleniem.
3. Prosimy
Boga, aby uwolnił nas od rozczulania się nad sobą, nieuczciwości i egoizmu.
4. Myśląc
o nadchodzącym dniu, możemy być niezdecydowani. Być może nie wiemy, jak
postąpić. Prośmy więc Boga o natchnienie, intuicję lub decyzję.
5. Wielka
Księga mówi dalej, abyśmy zdali się na Boga, byśmy się odprężyli i nie
przejmowali się, nie walczyli.
6. Wielka
Księga mówi też, że jeśli będziemy się tego trzymać, to będziemy zdziwieni, gdy
właściwa odpowiedź nasunie się sama.
Wypełniając powyższe polecenia, po prostu medytowaliśmy,
nie wiedząc, co właściwie robimy.
Wielka Księga instruuje nas, abyśmy poranne medytacje
zakończyli modlitwą. Moja modlitwa wyglądała mniej więcej tak:
Proszę o to, abym mógł zobaczyć, jaki następny krok
powinienem powziąć. Proszę o wskazanie właściwego sposobu rozwiązania
wszystkich problemów. Szczególnie gorąco proszę o uwolnienie od więzi egoizmu.
Unikam próśb dotyczących tylko mnie samego. Proszę o to, abym mógł być pomocny
innym. Unikam próśb, których spełnienie przyniosłoby korzyść tylko mnie.
Nasze życie zmieni się całkowicie w krótkim czasie, jeśli
będziemy postępowali zgodnie ze wskazówkami Billa dotyczącymi Kroku 11,
mówiącymi o porannej i wieczornej medytacji.
PRZECZYTAJ: strona 75, akapity 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 75, akapity 3 do 5
KROK 11: POLECENIA NA CAŁY DZIEŃ
W ciągu dnia możemy być niezdecydowani. Polecenia, które
daje nam Księga, są następujące:
1. Przerywamy
swoje zajęcia (zatrzymujemy się, modlimy, robimy przerwę), jeśli poczujemy
zdenerwowanie lub ogarną nas wątpliwości.
Modlimy się w następujący sposób:
2. Prosimy
Boga o właściwą myśl lub kierunek działania. „Bądź wola Twoja”.
Musimy pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi. To jest nasz
największy problem. Tak się składa, że jesteśmy ludźmi. Chodzimy po tej ziemi
tylko przez krótki czas. Jeśli się nad tym zastanowić, to z punktu widzenia
Boga nie jesteśmy tak bardzo znaczący. Będąc tu na ziemi, zbieramy doświadczenia
i się uczymy. Nie wiemy wszystkiego i każdego dnia będziemy stawiać czoła
doświadczeniom, z którymi nie będziemy wiedzieli, jak sobie poradzić. Myślę, że
jedną z największych umiejętności, którą zdobyłem w tym programie, to
powiedzenie „Nie wiem, po prostu nie wiem”. Dla egocentrycznej osoby przyznanie
się do tego jest bardzo trudne.
Każdego dnia, każdy problem, który się pojawia, przetwarzam
w komputerze w mojej głowie, szukając rozwiązania. Nie muszę czekać długo na
informację zwrotną „brak rozwiązania”. Muszę jednak znów ten problem poddać
analizie, a moja głowa mówi „już mówiłem, nie mam rozwiązania”. Wtedy
przychodzi frustracja. Ludzie w AA mówią: „odpręż się, nie przejmuj się i
pamiętaj, że to nie o twój komputer chodzi”. Poddaj to do analizy Bożemu
komputerowi, bo Bóg ma rozwiązanie każdego problemu.
Bóg zawarł ze mną przymierze. Jeśli nie odpuszczę i nie
podłączę się do najwyższego źródła informacji – Jego głównego komputera, On
pozwoli mi szarpać się z moją własną wiedzą. Bóg znajduje się w każdym z nas.
Kiedy się odprężę i przestanę się przejmować, i powiem „nie wiem”, wtedy mój
komputer jest wolny i może zająć się prowadzeniem innych zadań. Kiedy napotykam
problem, nic innego nie mogę zrobić. Mogę teraz słuchać innych ludzi i wiem, że
Bóg używa ich, żeby do mnie mówić – oni mogą znać rozwiązanie. Doszliśmy już
tak daleko. Mamy tę umiejętność, możemy więc otrzymywać rozwiązanie przez
innych ludzi albo z głębi naszego wnętrza, gdzie mieszka Bóg i jego główny
komputer.
Nasza Księga mówi: „to, co dotąd było przeczuciem...”.
Wszyscy miewamy przeczucia, ale one wydają się przychodzić, kiedy im się
podoba, a praktykując tę konkretną i cenną wskazówkę, to chwilowe wrażenie
stopniowo staje się częścią naszego sposobu myślenia. Jeśli będziemy to praktykować,
będziemy mogli z tego korzystać w każdym momencie, aby uzyskać odpowiedzi do
naszego życia.
Dziś mogę polegać na tym źródle informacji. Otrzymuję
odpowiedzi na problemy mojego życia, stosując te bardzo dobre, konkretne i
cenne wskazówki. To zmieni twoje życie. Musisz
jednak nieustannie to praktykować.
PRZECZYTAJ: strona 75, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 76, do końca rozdziału
Akapit 3 na stronie 75 mówi o modlitwie. Bill robi to po
swojemu, trochę inaczej. Krok mówi o modlitwie i medytacji, ale oczywiści Bill
napisał najpierw o medytacji, a potem o modlitwie.
W tym miejscu zaczynamy pracę nad skutecznym życiem
modlitewnym. Bill daje nam konkretne i cenne wskazówki. Krok 11 mówi „modlimy
się” i jest tam słowo, które wypowiadamy bardzo szybko – modlimy się tylko o
Bożą wolę i siłę, aby ją wypełnić. Wymaga to jednak czasu, aby nauczyć się
takiej modlitwy. Potrzebujemy tego jako alkoholicy, którzy zagubili się w życiu
z powodu braku dyscypliny. Tak naprawdę potrzebujemy Bożego kierownictwa w naszym
życiu i siły, żeby za nim podążać. Nic więcej nam nie potrzeba. Więc tylko o to
się modlimy. Jest to bardzo trudne. Bardzo trudno jest prowadzić takiego
rodzaju zdrowe życie modlitewne. Wymaga to czasu i nakładu pracy.
Teraz przejdziemy do omówienia naszego życia osobistego,
osobistej komunikacji z Bogiem, jakim Go pojmujemy, osobistego kierownictwa
dotyczącego radzenia sobie w życiu i z naszymi poszczególnymi problemami. Nasza
modlitwa musi odpowiadać Bogu, jakim Go pojmujemy. Jako alkoholicy z pewnością
zgubiliśmy się i jedyne, czego potrzebujemy, to modlić się o Boże prowadzenie i
siłę, żeby za nim podążać. Każdy, kto skorzysta z tej cennej wskazówki Billa,
będzie w stanie rozwinąć właściwe życie modlitewne, które skupi się na
właściwych potrzebach i właściwych problemach w sposób odpowiedni dla danej
osoby. Zobaczymy, jak Boże prowadzenie staje się coraz bardziej wyraźne, a
„Boża wola” coraz bardziej jasna.
TYDZIEŃ 18
WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI
ZADANIE: Zwróć
uwagę, że na tym etapie Księga zakłada, że sporządziłeś listę osób, które
skrzywdziłeś, kiedy przeprowadziłeś rozrachunek Kroku 4. Jeśli jeszcze tego nie
zrobiłeś, zdecydowanie powinieneś przygotować tę listę teraz i omówić ją z
twoim sponsorem. Jeśli modlisz się o gotowość do zadośćuczynienia, Bóg da
odpowiedni czas i miejsce. Czasem stanie się to szybko, czasem powoli.
Przeczytaj od strony
72, akapit 5 do końca rozdziału 6. Staraj się stosować w swoim codziennym
życiu Krok 10, próbuj wyłapywać swoje wady charakteru i naprawiać je, żyjąc
twoim nowym życiem Dzień Po Dniu.
Odpowiedz na pytania i przygotuj się do przedyskutowania
ich w grupie.
ZESTAW PYTAŃ
„Do czynu” Kroki 10 i 11
Strona 72
1. Jakie
konkretne wskazówki zostały przedstawione dla Kroku 10?
Strona 73
2. Czego
mamy się strzec?
Uwaga: „odzyskaliśmy
już rozsądek i poczucie umiaru. Alkohol przestał nas pociągać.”
3. Czy
jest to ten rozsądek (zdrowie), o którym mowa w Kroku 2?
Strona 74
4. Jaki
jest właściwy sposób użycia siły woli?
5. Jaką
wskazówkę otrzymujemy do codziennego praktykowania Kroku 11?
6. Czego
masz się strzec?
7. Czy
praktykujesz ten Krok codziennie?
8. Czy
praktykujesz postępowanie opisane na stronach 74 i 75 w codziennych medytacjach
porannych i w ciągu całego dnia?
Strona 75
9. Czy
zmieniło się twoje nastawienie do Siły Wyższej niż ty sam?
Strona 76
10. Czy
wierzysz, że „Ten program działa – naprawdę działa”?
strona 112 TYDZIEŃ 19
„Praca z innymi” - rozdział
7 Krok 12
PRZECZYTAJ: strony od 77 do 90
Spójrzmy na Krok 12. Składa się on z trzech części. Część
pierwsza to prawdopodobnie największa obietnica zawarta w Wielkiej Księdze.
Doświadczenie duchowego przebudzenia, jako rezultat tych Kroków... Wziąłem to
jako obietnicę dla siebie, że jeśli wprowadzę w życie pierwszych 11 Kroków
najlepiej, jak potrafię, wtedy mogę duchowo się przebudzić.
Czym jest duchowe przebudzenie? To zmiana osobowości
wystarczająca do powrotu z alkoholizmu do normalnego życia. W „Dwunastu krokach
i dwunastu tradycjach” Bill mówi nam, że jest tyle różnych rodzajów duchowego
przebudzenia, ilu członków w AA. Jednak wszystkie mają pewne cechy wspólne.
Każdy z nich czuł, wierzył i robił rzeczy, w których sam nigdy wcześniej o
własnych siłach nie czuł, nie wierzył i nie robił. Jeśli to jest kryterium
duchowego przebudzenia, to coś takiego musiało mieć miejsce w moim życiu, bo z
pewnością nigdy wcześniej nie czułem tego, co czuję teraz.
Dziś czuję prawdziwą miłość. Nigdy nie wiedziałem, czym
jest miłość. Miłość zawsze myliłem z seksem lub czymś jeszcze innym. Dzisiaj
wiem, że się myliłem. Miłość to współczucie, tolerancja, cierpliwość i dobra
wola w stosunku do drugiego człowieka. Dziś coś takiego czuję. Przed przyjściem
do AA nigdy nie czułem nic takiego i ty nic mnie nie obchodziłeś. Może
podzieliłem się tym, co miałem, ale najpierw ja musiałem dostać to, czego
chciałem. Te uczucia uległy we mnie zmianie.
Dzisiaj wierzę w to, w co nigdy wcześniej nie wierzyłem.
Wierzę, że Bóg jest dobrym i miłosiernym Bogiem. Wierzę, że jest gotowy pomóc
każdemu człowiekowi na obliczu całej ziemi w chwili, gdy tylko podda Jemu swoją
wolę i zacznie wypełniać Jego wolę. Wcześniej kojarzyłem Go z ogniem piekielnym
i siarką. Wierzę, że Bóg nas wychowuje. Czasami jesteśmy tak uparci, że dopiero
silny cios jest w stanie zwrócić naszą uwagę. Uważam, że to my sami się
karzemy, nie Bóg, ale to Jego obwiniamy za to, co o Nim myślimy. Moje
przekonania o Bogu zmieniły się całkowicie. Teraz mogę robić to, czego nie
mogłem robić przed przystąpieniem do AA. Mogę pozostać trzeźwy. Wcześniej nie
było to możliwe, a z powodu tego, że jestem trzeźwy, mogę robić wiele rzeczy,
których nie było mi wolno, kiedy piłem. Więc jeśli to jest kryterium, to z
pewnością przeżyłem duchowe przebudzenie.
A teraz druga część: co dalej? Mam nieść to przesłanie, nie jakieś
przesłanie, nie inne przesłanie, ale to
przesłanie innym. Jak ono brzmi? Jest bardzo proste.
Doświadczywszy duchowego przebudzenia będącego wynikiem
Kroków, mogę zaświadczyć, że program AA działa.
To jedyne przesłanie, jakie mamy zanieść ludziom. Czasem
wydaje nam się, że jesteśmy uzdrowicielami w AA. Albo, że jesteśmy doradcami
małżeńskimi, finansowymi albo seksuologami. Nie znam grupy ludzi, która
doświadczyła i spowodowała więcej problemów w tych dziedzinach, niż my. A
jednak wydaje nam się, że możemy doradzać innym na te tematy! W ŻADNYM
PRZYPADKU!
Wiemy tylko jedno i mogę wam zagwarantować, że tę jedną
rzecz znamy lepiej, niż ktokolwiek inny. Alkoholik wyposażony w wiedzę o sobie
samym może pomóc innemu alkoholikowi poznać chorobę alkoholową. Znamy ją lepiej
niż ktokolwiek inny, bo tylko my jej doświadczyliśmy. To samo dotyczy powrotu
do zdrowia. Jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy przeszli przez proces wyzdrowienia
z choroby alkoholowej.
Teraz możemy tę wyjątkową wiedzę zanieść innej osobie i
pomóc jej zrozumieć problem, z którym się zmaga, to jest chorobę alkoholową. Pomóc jej zrozumieć, że rozwiązaniem jej
problemu jest przeżycie duchowe. Pomóc jej
przejść przez program działań z pomocą tych warsztatów i osób, które go
stworzyły. Żeby ona sama też mogła przeżyć swoje duchowe przebudzenie i
powrócić do normalnego życia. Tylko my możemy to zrobić.
Muszę wierzyć, że w latach 30. Bóg miał dosyć oglądania
ludzi w takiej sytuacji, jak nasza. Używając ludzi takich jak Bill, Bob, Ebby,
dr Silkworth, członków Grupy Oksfordzkiej i innych stworzył ten program. Bóg
zawsze działa w życiu ludzi poprzez innych ludzi. Bardzo rzadko przemawia do
nas bezpośrednio. Znam osobę, która mówi „ależ przemawia!”, ale... nikomu
innemu nie chce podać numeru telefonu do Boga, nie chce się nim podzielić.
Jeśli Bóg w latach 30. użył do stworzenia tego programu
ludzi, którzy już teraz nie żyją, logicznym wydaje się założenie, że dzisiaj
też będzie działał przez ludzi i w ten sposób kontynuował niesienie tego
przesłania do tych, którzy cierpią. Każdy alkoholik na tej sali powinien już
nie żyć. Ile razy budziliśmy się rano po popijawie i mówiliśmy „mieliśmy
wczoraj szczęście”?
Sądzę, że szczęście nie miało z tym nic wspólnego. Myślę,
że jesteśmy wybrani. Nie jako rasa ludzka, ale jako ci, którzy mają zadanie do
wykonania. Słyszałem, że 96 do 97% alkoholików żyjących dzisiaj, umrze z powodu
swojej choroby, nie wiedząc nawet, że są alkoholikami. 3 lub 4% z nas
zataczając się, dołączy do AA, a z tego mniej niż 25% wyzdrowieje. Mówimy więc
o jednej osobie na sto powracającej do normalnego życia.
Kiedyś mawiałem „Boże, dlaczego jestem alkoholikiem?”. Dziś
mówię „Boże, jak to się stało, że nie jestem jednym z tych, którzy umierają z
powodu tej choroby?”. Nie mam problemu z Bożą wolą. Nie sądzę, żeby Boga
obchodziło, gdzie pracuję lub gdzie mieszkam. Wątpię, żeby obchodziło Go, z kim
się ożeniłem. Myślę, że to jedno Go obchodzi. Mógłby zapytać „Charlie, co
robisz z tym, czym tak hojnie cię obdarowałem?”. Korzystając z tej unikalnej
wiedzy, którą posiadamy, możemy pomóc uniknąć śmierci tysiącom ludzi. Niewielu
ludzi na świecie ma taki przywilej.
Uważam, że jesteśmy wyjątkowi. Uważam, że mamy wielkie
szczęście.
Trzecia część
Kroku 12 mówi: „i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach”. Co to
są więc za zasady? Słuchaliśmy ciągnących się godzinami dyskusji na ten temat,
podobnie jak to było w przypadku dyskusji na temat różnicy pomiędzy wadą a
brakiem. W rozdziale „Jak to działa?” Bill powiedział: „Nikt z nas nie był w stanie idealnie dostosować się do tych zasad. Nie
jesteśmy świętymi. Rzecz w tym, że naszym pragnieniem jest rozwój duchowy w
wyznaczonym kierunku”.
Co przedstawił nam tuż przed wypowiedzeniem tego stwierdzenia?
Dwanaście Kroków Anonimowych Alkoholików. W przedmowie do „Dwunastu kroków i
dwunastu tradycji” pisze: „Dwanaście
Kroków AA to zbiór zasad duchowych, które stosowane jako sposób życia, mogą
uwolnić od obsesji picia”.
Nigdy nie widziałem, żeby pisał o zasadach, chyba że w
odniesieniu do 12 Kroków. Są one zbiorem zasad. Łatwo jest więc stosować je w
AA. Kocham ciebie, ty kochasz mnie, więc postaramy się nie ranić siebie
nawzajem. Stosujemy te zasady przez godzinę dziennie, którą spędzamy na spotkaniu
AA, jesteśmy szczęśliwi, spokojni i wolni. A co robimy z pozostałymi 23
godzinami dnia?
Stosuję te zasady w swoim własnym domu, w którym spędzam 10
do 12 godzin dziennie. Praktykuję je z moją żoną. Zdaję sobie sprawę z tego, że
nie mogę jej kontrolować. Wiem, jakie to byłoby szalone. Ona ma 55 lat. Nie
będzie mnie słuchać. Podjąłem decyzję o poddaniu jej woli i jej życia Bogu,
jakim Go pojmuję. Robię rozrachunek
swojej postawy, żeby dowiedzieć się, skąd we mnie ciągle ta potrzeba
kontrolowania jej. Odkrywam wady charakteru, które to powodują, i rozmawiam o
nich z inną osobą, proszę też Boga, aby je zabrał. Jeśli ją zraniłem, szybko
próbuję się z nią pojednać. Czasem bardzo się za siebie wstydzę. Czasem
zupełnie obcych mi ludzi traktuję z większą uprzejmością niż moją własną żonę w
naszym własnym domu. Jeśli te zasady stosuję w moim domu z moją żoną, będę mógł
być szczęśliwy, spokojny i zaznający pogody ducha przez kolejne 8 do 10 godzin.
Porozmawiajmy teraz o moich dzieciach. Czy zdaję sobie
sprawę z tego, jak bezsilny jestem wobec nich? Czy rozumiem, jak wielkim
szaleństwem jest próba kontrolowania ich życia? Najstarsze z moich dzieci ma 35
lat, najmłodsze 23. Nie będą słuchać tatusia. Czy mogę podejmować decyzje o
poddaniu ich woli i ich życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmuję? A czy mogę zrobić rozrachunek swojej postawy, aby
zrozumieć, dlaczego czuję potrzebę sprawowania nad nimi kontroli? Czy mogę
odkryć moje wady i rozprawić się z nimi? Czy kiedy powiem coś nie tak, szybko
chcę to naprawić? Kiedy stosuję te zasady względem moich dzieci, mogę być
szczęśliwy, kiedy jestem z nimi. Jeśli nie, nie mam z nimi szans. Nic tylko się
kłócimy. Jeśli stosuję te zasady wobec moich dzieci, mogę przez kolejną godzinę
lub dwie być szczęśliwy.
Przejdźmy teraz do pracy. Czy zdaję sobie sprawę z tego,
jak bezsilny jestem wobec moich współpracowników? Czy rozumiem, jak wielkim
szaleństwem jest próba kontrolowania ich? Czy mogę o nich decydować? Jeśli mogę
tego się trzymać w pracy, będę szczęśliwy w pracy przez kolejne 8 lub 9 godzin
dziennie. To daje w sumie 23 godziny dnia.
Została jeszcze jedna. Porozmawiajmy o kolejce do kasy w
supermarkecie. Stoję w szybkiej kolejce i mam 3 rzeczy w koszyku. Przede mną
stoi staruszka z pełnym koszykiem. Ma tam około 50 rzeczy. Nie powinna stać w
tej kolejce. Powinna stać w innej. Spieszy mi się, więc chciałbym jak
najszybciej zapłacić. Skasowanie jej zakupów trwa jakieś 10 czy 15 minut.
Spieszy mi się, chciałbym już zapłacić, a ona w ogóle nie powinna stać w tej
kolejce. Kiedy już w końcu jej zakupy są skasowane, staruszka podaje kasjerowi
bony. Trwa to kolejne 10 minut, mnie się spieszy, a ona nie powinna tu w ogóle
stać. Kiedy jej rachunek jest podliczony na nowo, ona wyjmuje książeczkę
czekową. Kolejne 10 minut zajmuje jej wypisanie czeku, a nie powinno jej tu być
i mnie się spieszy. Wtedy ona jeszcze przy kasie podlicza swoje wydatki. Jeśli
zastosuję zasady w kolejce do kasy w supermarkecie, tam też będę szczęśliwy.
Chcemy przez to powiedzieć, że wszystko tak naprawdę zależy
od nas. Mamy wszystkie narzędzia. Mamy 11 Kroków i, jeśli praktykujemy je
codziennie, mogą nas przemienić, możemy być szczęśliwi, spokojni i pogodni
przez 24 godziny dziennie, 7 dni w tygodniu, 4 tygodnie w miesiącu, 12 miesięcy
w roku. A wszystko to zależy od nas. Nikt nie może zrobić tego za nas. Nikt nie
zrobi tego za nas. Musimy to robić sami, z Bożą pomocą, przez resztę życia,
jeśli chcemy być szczęśliwi, spokojni i wolni. To naprawdę działa, jeśli na to
zapracujemy.
PO PRZECZYTANIU TEGO
ROZDZIAŁU OMÓW PONIŻSZE PYTANIA W TWOJEJ GRUPIE
1. Jakie
są poszczególne wymagania dwunastego Kroku?
2. Czy
kiedyś już tego próbowałeś? (podziel się z grupą twoimi doświadczeniami)
3. Jeśli
osoba uzależniona nie zareagowała pozytywnie, czy pracowałeś z jego rodziną?
4. Czy
przedstawiłeś im swoją filozofię życiową i jakie były tego rezultaty?
5. Czy
wierzysz, że powinieneś w świadomości każdego człowieka wyryć tę ideę, że może
wyzdrowieć niezależnie od innych?
Rozdział ósmy „Do żon”, rozdział dziewiąty „Wizja rodziny
przeobrażonej”, rozdział dziesiąty „Do pracodawców” i rozdział jedenasty „Wizja
dla ciebie” są rozdziałami mającymi na celu nauczenie cię, jak praktykować te
zasady we wszystkich codziennych sprawach. Rozdziały te zawierają wiele
duchowych prawd odnoszących się do każdego z nas i powinieneś je przeczytać.
PRZECZYTAJ: „Wizja dla ciebie” na stronie 132. Będzie to
dobry sposób zakończenia twojej grupy Warsztatów Studium Kroków.
Strona
132 Wizja dla ciebie
W ten sposób Joe i Charlie odczytali ten rozdział:
„Książka nasza zawiera wyłącznie sugestie. Zdajemy sobie
sprawę, że wiemy niewiele. Bóg będzie coraz pełniej wyjawiał Swoją wolę – tobie
i nam. Pytaj Go podczas porannej medytacji, co możesz zrobić każdego dnia dla
kogoś, kto jeszcze jest chory. Jeśli twoje sprawy są uporządkowane, otrzymasz
odpowiedź. Oczywiście, nie możesz podzielić się czymś, czego sam jeszcze nie
masz. Bacz na to, aby twoja więź z Bogiem była właściwa, a tobie i wielu, wielu
innym przydarzą się wielkie rzeczy. Dla nas jest to Wielka Prawda.
Oddaj się Bogu, takiemu jak Go sam pojmujesz. (Uczyniliśmy
to w Krokach 1, 2 i 3)
Wyznaj Bogu i współbraciom swoje winy. (Zrobiliśmy to w
Krokach 4, 5, 6 i 7) Uporządkuj swoją przeszłość. (To wykonaliśmy w Krokach 8 i
9) Dziel się tym, co odkrywasz, i dołącz do nas. (Kroki 10, 11 i 12) Będziemy z
tobą we Wspólnocie Ducha i z pewnością spotkasz niektórych z nas na Drodze
Szczęśliwego Przeznaczenia.
Niech Bóg cię błogosławi i prowadzi. Zatem – do
zobaczenia.”
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 10” i „Krok 11” z „Dwunastu Kroków i
dwunastu tradycji”.
Codziennie wypełniaj formularz rozrachunku Kroku 11.
Przeczytaj „Krok 12” z „Dwunastu kroków i dwunastu
tradycji”.
Przestudiuj rozdziały 7 „Praca z innymi”, rozdział 8 „Do
żon”, rozdział 9 „Wizja rodziny przeobrażonej”, rozdział 10 „Do pracodawców” i
rozdział 11 „Wizja dla ciebie”.
Te rozdziały są poświęcone działaniom i uczynkom związanym
z programem Dwunastu Kroków. Bo „wiara bez uczynków jest martwa”.
Jako grupa mamy nadzieję, że współpracując z jedną osobą z
naszych warsztatów, przekażesz swoje doświadczenie dalej.
Znajdź nowego członka Anonimowych Alkoholików, który
potrzebuje programu 12 Kroków, i wraz z nim przyłącz się do kolejnej grupy
studium Kroków.